Dawno nie czytałem takiej powieści

Dawno nie czytałem takiej powieści
(fot. Magnus Forrester-Barker / flickr.com)
Marcin Kaczmarczyk

W epoce wywiadów rzek i pisania o super burakowej lub buraczanej diecie, połączonej z nadzwyczajnym działaniem porannej gimnastyki, ciężko jest znaleźć interesującą powieść chrześcijańską. Niemniej da się coś wygrzebać.

Ba, można dogrzebać się do prawdziwych perełek takich jak trylogia "Znamię Lwa". Francine Rivers napisała powieść, w której czytelnik może odnaleźć pełen wachlarz charakterów. Od kompletnych hedonistów, przez feministki, po gorliwą i nieugiętą w wierze Hadassę. Nie ma tam postaci bez wyrazu. Nie ma cukierkowatości i szarości. Nie ma pustych stron, które człowiek czyta i zastanawia kiedy się skończą i zacznie się coś dziać.  

Młoda Chrześcijanka Hadassa, po zniszczeniu Jerozolimy, zostaje sprzedana jako niewolnica do bogatej rzymskiej rodziny. To wydarzenie staje się punktem zwrotnym w dziejach Walerianów. W tym samym czasie Atretes, wódz Germański, zostaje schwytany i sprzedany. Trafia na arenę jako gladiator i wylewa tam całą swoją nienawiść do Rzymian, którzy zabili mu rodzinę.

Czytając losy tej postaci przypomniała mi się scena z "Gladiatora" Ridleya Scotta, kiedy to Comudus wychodzi na arenę, żeby ogrzać się w świetle zdobywającego coraz większą sławę gladiatora. Kiedy staje naprzeciw niego widzi w nim, tego którego skazał na śmierć, tego któremu zabił rodzinę. Rozkazuje mu zdjąć hełm i wyjawić swoje imię: "Mam na imię Gladiator. Jak śmiesz odwracać się do mnie tyłem? Niewolniku! Zdejmij hełm i powiedz mi jak się nazywasz. Nazywam się Maximus Decimus Meridius... dowódca wojsk północnych... generał legionów Felixa... lojalny sługa prawdziwego Cezara, Marka Aureliusza... ojciec zamordowanego syna... mąż zamordowanej żony... i zemszczę się w tym życiu lub w następnym." Mimo tego, że losy bohaterów są sprzed 2000 lat, można je podpiąć pod dzisiejszy świat. Ogarnięty żądzą zemsty Atretes, szukająca bezgranicznej wolności Julia, przedsiębiorczy i twardo stąpający po ziemi Markus oraz pokorna do granic Hadassa, tworzą przestrzeń z niezwykłą dynamiką zdarzeń. Postacie budzą emocje. Atretes budzi niepokój, Hadassa podziw a Julia gniew. Książka jest odpowiedzią na pytanie: Jaki ma być Chrześcijanin?

DEON.PL POLECA


Miejscami bycie chrześcijaninem wydaje się takie nieosiągalne. A tu mamy, czarno na białym, pokazane, że ograniczenie tak naprawdę jest w nas. I przeskoczenie go, jest prostsze niż się nam wydaje.         

Jeśli czytanie mogłoby być gimnastyką to, jak Boga kocham, przy czytaniu "Głosu w wietrze" naćwiczyłem się tak, że zakwasy będę miał przez tydzień. Dawno nie czytałem takiej powieści. Prosty język, dynamika i pochłanianie strony po stronie. I ciągle chce się jeszcze. "Głos w wietrze" jest jak "poranna fajka" dla palacza.

Po ostatniej stronie, człowiek zadaje sobie pytanie: co dalej? Jak żyć? Panie premierze jak żyć? ;-)

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dawno nie czytałem takiej powieści
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.