Dzwoneczek i Bestia z Nibylandii

Dzwoneczek i Bestia z Nibylandii
(fot. filmweb.com)
Wolffino

Zdecydowałem się zabrać w końcu moją córkę (5,5 lat) do kina. Grają właśnie film "Dzwoneczek i Bestia z Nibylandii". Poprzedni film "Dzwoneczek i Piraci" był miłą opowieścią, taki prequel Piotrusia Pana.

Wybraliśmy się we trójkę, córka, żona i ja. Córka była pierwszy raz w kinie - takie przeżycie. Gdy wychodziliśmy, nasze emocje były całkiem odmienne. Nic nie mówiliśmy. Szok. Po głowie tłukła się myśl: "po co ja to zrobiłem". Już w połowie filmu zaczęły się wątpliwości, ale przecież to "Disney". Za późno przypomniałem sobie recenzję z PCh24 o filmie Disneya "Czarownica". Z pozoru miła bajka zamieniła się w ziejącą ciemnymi mocami opowieść o tym jak potwór podobny do Balroga ratuje świat wróżek przed (?) jasnością. Kogoś w Studiu Disneya pogięło - ewidentna promocja satanizmu, by szatańska bestia ratowała kraj baśni.

Zacznijmy jednak od początku. Już tytuł wprowadza nas w błąd. Dzwoneczek występuje tam w kilku momentach. Główną bohaterką jest Jelonek - wróżka odpowiedzialna za zwierzęta, kierująca się miłością pozbawioną rozsądku. Po przygodzie z małym sokołem, którego przygarnęła i leczyła, mimo zagrożenia dla wioski, obiecuje, że zmieni swoje postępowanie. Jednakże już w następnym ujęciu spotyka tytułową Bestię i próbuje się z nią zaprzyjaźnić. Klasyczna opowieść o cierniu w łapce pozwala na zyskanie zaufania Bestii. W minie zwierzęcia nie widać jednak dobroci, jedynie zawzięcie - buduje dziwne kamienne zakrzywione ostrosłupy. Cała postać Bestii nie wzbudza zaufania: ciało i ogon szczura, brudnobiało-szare futro z ostrych włosów, zielone wielkie oczy bez białkówek, rzędy ostrych zębów. W tym czasie wróżka strażniczka znajduje papirus z legendą mówiącą, że Bestia ta dzięki wybudowanym kamiennym "rogom" ulegnie przemianie i zniszczy Nibylandię. Zaczyna się polowanie. Jelonek próbuje chronić Bestię. Film zaczyna się robić straszny.

Autorzy scenariusza wzorowali się chyba na Władcy Pierścieni tworząc atmosferę. W końcu strażniczki łapią Bestię, co ma położyć kres nadciągającemu kataklizmowi, jednak chmury szaro-zielone wzbierają i pojawiają się pioruny. Bestia przeistacza się w (trudno znaleźć inne określenie, bo w naszej kulturze takie rogi i skrzydła mają jedynie potwory z piekieł) szatańską bestię. Jelonek zdaje sobie nagle sprawę, że Bestia ma za zadanie uratować Nibylandię, a nie niszczyć ją. Wraz z przyjaciółkami uwalnia potwora, by zakończył Armagedon. Tu pojawiają się sceny typowe dla filmów walki Jasności z mocami piekieł, z tym, że to Bestia występuje w roli obrońcy. Wielki wir zielonych chmur z jasnością w środku (całkiem odwrotnie jak w wirach zła i piekła), strzelający biało-zielonymi piorunami, zaczyna niszczyć wyspę. Bestia w postaci podobnej do Balroga wzlatuje w światłość i niszczy ją. Nibylandia uratowana, a potwór może iść spać na kolejne tysiąc lat.

DEON.PL POLECA

Reasumując ostrzegam - nie idź na film "Dzwoneczek i bestia z Nibylandii". Chyba, że chcesz wystraszyć dziecko lub iść z duchem czasu, gdy pomiot szatana oznacza dobro, a to co było kiedyś dobrem, traktuje się jak zło, nietolerancję i ciemnogród.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dzwoneczek i Bestia z Nibylandii
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.