Niech niemożliwe stanie się obecne
Niepokalana, a jaka bliska. Słyszy, że jest szczęśliwa (błogosławiona) - zaczyna się dziwić, zastanawiać, myśleć, na czym polega to szczęście. Przecież to takie niewiarygodne. Przecież żyje normalnie, zwyczajnie. Gdzie tu pełnia łaski, szczęście?
Nie, nie protestuje, po prostu szuka tej łaski i szczęścia - w myślach, we wspomnieniach, może marzeniach… I słyszy: "Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga". Może jeszcze nie znalazłaś tego w swoim sercu, czy głowie, ale Bóg odnalazł, nieustannie odnajduje miłość do Ciebie. On chce być wielki w Tobie. Właśnie dlatego Anioł nie skupia się wprost na misji Maryi, ale na Owocu Jej życia - Jezusie. Spójrz na Niego.
Tylko - jak to możliwe? Bóg mnie kocha - to prawda. Szuka mnie - prawda. Jest wielki w moim życiu - prawda, wiem o tym. Ale mimo wszystko - to trochę nierealne… Czy jednak na pewno?
I pozornie nie ma konkretnej odpowiedzi. Pozornie. Tylko Duch Święty, moc Najwyższego. W moim życiu tak często nie jest to konkret. Ona była i jest Niepokalanie Poczęta. Jej to wystarcza. Duch Święty naprawdę potrafi spełnić marzenia Boga o mnie…
Ale chyba ze względu na mnie także i Ona, Niepokalana, słyszy - a Elżbieta? Przecież w jej życiu też była niemożliwa bariera. Ale Bóg potrafi łamać bariery - dla dobra człowieka. Przecież też znasz takich ludzi - Ikony Ducha Świętego. Przypomnij ich sobie. Może spotkaj się z nimi. Porozmawiaj. Po prostu bądź. Ucz się cichej obecności i otwartości na Jego działanie…
Niech tak będzie. Niech niemożliwe stanie się obecne.
I znów - Boża samotność, Inna, postanielska. Po to, by iść do drugiego człowieka.
Skomentuj artykuł