Niezwykła moc Wiary

(fot. Przemo Wysogląd SJ)
poldek34 / artykuł nadesłany

Dokonawszy analizy cudów, jakie Jezus uczynił, cudów opisanych w Ewangeliach, zaskakuje jedna bardzo ważna rzecz. Otóż, za każdym razem gdy kogoś uzdrawiał, nie czynił jakiegoś specjalnego "zamieszania" wokół tego ale wypowiadał zawsze jedno zdanie... - Idź, Twoja wiara Cię uzdrowiła.

Najbardziej wymownym i mocnym obrazem mocy Wiary jest uzdrowienie kobiety, która dotknęła się płaszcza Jezusa. (Łk.8.48-45)

Jezus zapytał: Kto się Mnie dotknął?» Gdy wszyscy się wypierali, Piotr powiedział: «Mistrzu, to tłumy zewsząd Cię otaczają i ściskają». Lecz Jezus rzekł: «Ktoś się Mnie dotknął, bo poznałem, że moc wyszła ode Mnie». Wtedy kobieta, widząc, że się nie ukryje, zbliżyła się drżąca i upadłszy przed Nim opowiedziała wobec całego ludu, dlaczego się Go dotknęła i jak natychmiast została uleczona. Jezus rzekł do niej: «Córko, twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!»

Jaki z tego wniosek? Ano taki, że osoba, która uwierzyła w Jezusa - dzięki temu wewnętrznemu faktowi, ma dostęp przez swoje serce do darów Ducha Świętego. Poprzez osobistą modlitwę i wewnętrzne przylgnięcie do Jezusa, może dotknąć nieba.

Dzisiaj, mając pod ręką już nie tylko listy apostołów ale Ewangelie oraz "Stary Testament", mam do dyspozycji ogromne źródło Bożego Słowa. A więc mój wzrost w wierze może być o wiele szybszy i owocniejszy niż wzrost pierwszych Chrześcijan.
A na pewno pierwszym krokiem owego poznania jest Wiara. To z niej bierze początek przygoda osobistego współżycia z tajemniczym Bogiem.

Pikanterii dodaje jeszcze fakt, że dotykamy Jezusa zawsze, ilekroć przyjmujemy Eucharystię - prawie tak, jak ta chora od lat kobieta.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Niezwykła moc Wiary
Komentarze (5)
SM
Stanisław Młynarski
24 stycznia 2013, 18:19
Najpierw trzeba uwierzyć i zaufać Bogu, aby doświadczyć Jego działania w życiu. Jest to wspaniałe przeżycie duchowe. ...A może, owo uwierzenie jest doświadczeniem Jego działania. A mówiąc konkretniej, odpowiedzią na Jego wołanie.. . :-)))
SM
Stanisław Młynarski
2 grudnia 2012, 22:07
Agnes. to wyjątkowy cud.. . Pokazuje, że Bóg chce aby każdy do NIego podszedł. I nawet gotów jest udawać, że tego nie widzi - by nie krępować, nie "płoszyć potrzebującego". Najdelikatniejsza czułość Jezusa.. . p.s. Rzeczywiście moje teksty nie mają specjalnego wzięcia. :-))) Nawet wśród adminów. Gdyż czeka w kolejce jeszcze dwa - no cóż, kontrowersje mają pierwszeństwo. Ale to nie ma znaczenia. Więcej moich tekstów mozna przeczytać na bieżąco, nie czekając na wolę admina: www.poldek34.salon24.pl oraz www.poldek34.nowyekran.pl Pozdrawiam i dziękuję za odnotowanie swojej obecności. :-)))
SM
Stanisław Młynarski
2 grudnia 2012, 21:59
Eva, to prawda. Chociaż, juz z perspektywy spotkania, ma się nieodparte wrażenie - właściwie tożsame z pewnością - że, On już wcześniej szedł obok mnie i mnie prowadził. Prowadził so spotkania z NIm.. . Pozdrawiam.
E
eva
1 grudnia 2012, 21:51
Najpierw trzeba uwierzyć i zaufać Bogu, aby doświadczyć Jego działania w życiu. Jest to wspaniałe przeżycie duchowe.
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
1 grudnia 2012, 21:31
 Kobieta rozpoznała w Jezusie kogoś o nadludzkiej, uzdrowicielskiej mocy. Miała dobre rozeznanie, bo zanim zdecydowała się na zbliżenie do przechodzącego Jezusa, zawiodło ją wielu lekarzy i uzdrowicieli. Oczyszczona przez swoje długoletnie cierpienie, zobaczyła w Nim jedyną szansę na uzdrowienie i nie zawiodła się. Nie śmiała podejść jawnie, ponieważ ze względu na plamiącą ją krew uważała się za osobę nieczystą. Dla Jezusa nie była. Mimo, że Twoje artykuły nie są licznie oceniane i komentowane (brak kontrowersji), zdradzają wnikliwą znajomość Biblii i zawierają cenne spostrzeżenia. Proszę się nie zrażać i pisać częściej. Czytam je z zainteresowaniem.