Pokochać lewaka

Pokochać lewaka
(fot. Mohammed Nairooz/flickr.com)
osobiste dośwaidczenie

Nie ma lepszej drogi do pokochania bliźniego jak spotkanie z nim. Ale w tym celu muszę porzucić uprzedzenia i nieuświadamianego często poczucia wyższości.

Nie tak dawno miałem okazję uczestniczyć w spotkaniu organizowanym przez międzynarodową organizację ekologiczną. W czasie dyskusji nad przedstawieniem, luźną adaptacją baśni braci Grimm (gdzie grupą docelową miały być dzieci) program poszedł w stronę pokazania miłości dwóch kobiet. Zauważyłem, że to może nie najlepszy pomysł - co spotkało się z ostrą reakcją koleżanki z Austrii, oskarżeniem o homofobię, jednym słowem pokłóciliśmy się.

DEON.PL POLECA

Następnego dnia mieliśmy okazję porozmawiać, gnębiło mnie to, że ta sprawa tak się zakończyła. I.. stało się coś niesamowitego. Na bardzo głębokim, duchowym poziomie odnaleźliśmy porozumienie i okazało się, że ktoś, kto wydawał mi się zatwardziałym bojownikiem o lewicowe wartości, okazał się wrażliwą osobą, pragnącą by miłość przemieniła świat, by ludzie naprawdę okazywali sobie dobroć i oddanie. Mówiła, że nie czytała nigdy Biblii(jej Mama jest wojującą feministką), ale gdzieś w sercu czuje się związana z Jezusem - jednym słowem.. niesamowita rozmowa, i podłoże do podzielenia się moim doświadczeniem Bożej miłości.

Dwa miesiące wcześniej na Przystanku Jezus, miałem okazję rozmawiać z tymi, którzy teoretycznie daleko od Kościoła, albo blisko, ale nieświadomie, widziałem punków przybijających piątkę z księdzem, masywnego skinheada w płaczu przytulającego się do piersi siostry zakonnej, bezdomnego wykorzystującego szansę..

Co łączy te przypadki? W obydwu, ze względu na poglądy, albo wygląd została zbudowana bariera - bariera strachu i wzajemnych przekłamań. "Zły Zachód", "straszna bezbożna młodzież" i ja dobry chrześcijanin idący na ratunek. I z drugiej strony wolność, równość i braterstwo i ten obrzydliwy, "nierównouprawniony Kościół"..

Te dwa wydarzenia były dla mnie okazją do doświadczenia niesamowitej dobroci drugiego człowieka, z uczynkami bez wiary często przewyższającymi moją dobroć, była to także okazja dla innych do zobaczenia ufam mojego świadectwa(czyli prawdy bez upiększania) wiary i życia.

A więc... bracie, siostro, pokochajmy lewaka, skina, straszną młodzież, bo tylko to pozwoli przełamać tą barierę i podejść do innych nie z poczuciem moralnej wyższości, ale jak Jezus.. umywając nogi. Jednym słowem, jeśli kocham bliźniego - uniżę samego siebie i przynajmniej nim zacznę wykładać... posłucham.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Pokochać lewaka
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.