W Wielkim Poście nie chcę milionów rekolekcji. Chcę szukać dobra
Moje doświadczenie jasno mi pokazuje, że warto wziąć mniej i przeżyć to głębiej. Nie chcę w Wielkim Tygodniu poczuć niestrawności z pustką w sercu, do którego nic nie dotarło, bo zajmowało się zbyt wieloma rzeczami naraz. Chcę smakować, patrzeć, przeżyć.
Kolejny Wielki Post. Choć nie pierwszy, to zdecydowanie inny. Zeszłoroczne doświadczenia lockdownu, który przypadł właśnie na ten czas – uczą mnie czujności. Mówią mi, że nic nie jest oczywiste. Dziś nie planuję z myślą, że coś będzie na pewno. Dziś szukam szans, ale w poczuciu wolności, bo coś lub ktoś może mi to uniemożliwić.
Długo rozważałam jak ten wielkopostny czas przeżyć… Widzę, że w internecie jest wiele różnych propozycji. Większość jednak mnie nie przekonywała. Zdrapki, wyzwania, postanowienia – wszystko to jest dobre, ale nie dla mnie i na teraz. Szukałam czegoś zupełnie innego.
Jest we mnie taka pokusa, by korzystać trochę tu, trochę tam. Odczuwając ciągły głód i lęk, że znowu coś się nie uda – jest we mnie pokusa, by brać jak najwięcej. Złapałam się na tym już w adwencie – że to przecież czas, gdy TRZEBA coś robić, że nie wypada nie mieć nic. No bo jak to?
Zamiast karmienia się milionem różnych kont katolickich i w gruncie rzeczy – wartościowych rekolekcji, postanowiłam postawić bardziej na smakowanie niż obżeranie się treściami. Wybrałam dwie drogi, które mam nadzieję – uzupełnią się płynnie w coś, co zostanie we mnie na dłużej.
Mam teraz w życiu czas trudu i strapienia. Wiele rodzinnych zawirowań (pozdrawiam Teściową, która leży w szpitalu z covidem!), wiele problemów, które spadły i których nie da się odłożyć na potem, kiedyś, może nigdy.
Moje serce zaczęło tęsknić. Za tym co kiedyś było dobre, spokojne, dające ukojenie. I jakby na zawołanie przyszła mi do głowy myśl, by właśnie tak przeżyć Wielki Post – codziennie wracać do notatek z rekolekcji ignacjańskich, w których Pan Jezus pokazywał, że jest, że żyje, że jestem dla Niego cenna.
Czy nie taki powinien być owoc Wielkiego Postu – uwierzyć, że On żyje?
Chcę więc szukać dobra – nawet wbrew temu, co teraz dzieje się we mnie i wokół mnie. Chcę widzieć, smakować i odczuwać w codzienności, jak wiele Pan Jezus zrobił i robi dla mnie każdego dnia na nowo. Sama mam w sobie ogromny głód słuchania opowieści pełnych wiary, pokoju. Opowieści, które przyciągają do Niego. Więc tym, do czego sama będę wracać – chcę dzielić się z innymi. Chcę pokazać światu i sobie jak wiele rzeczy uczynił mi Wszechmocny.
Jest we mnie taka pokusa, by korzystać trochę tu, trochę tam. Odczuwając ciągły głód i lęk, że znowu coś się nie uda – jest we mnie pokusa, by brać jak najwięcej.
Od Środy Popielcowej, przez cały Wielki Post na moim Facebooku i Instagramie będą ukazywały się krótkie wpisy. Kilka słów mojego doświadczenia (spokojnie, bez duchowego ekshibicjonizmu!), pokazując przy tym, co pomagało mi zobaczyć w różnych doświadczeniach działanie Boga. Proste, krótkie, mam nadzieję, że inspirujące.
Drugą drogą, którą chcę iść jest kanał Inny Wymiar. Poza tym, że prowadzący od dawna przekonują mnie swoją prostotą i bogactwem treści, w tym roku zachwyciła mnie również tematyka. Kapłani chcą zmierzyć się z podstawowymi prawdami wiary chrześcijańskiej. Podobno bez nadmiaru własnej interpretacji, ale opierając się o nauczanie KK. Czekam na to bardzo – odczuwam bowiem nadmiar różnych mniej lub bardziej błyskotliwych interpretacji rzeczywistości w Kościele. Sama jednak nie potrafię sięgać do Tradycji i nauczania Kościoła, bo często nie wiem gdzie szukać odpowiedzi na pytania, które się we mnie pojawiają. Znam jednego z autorów tego kanału i wierzę, że to, co pokażą, będzie dla mnie wielkim bogactwem – nawet jeśli nie odkryje to we mnie nic nowego. Wszak nie musi, prawda?
Nie chcę miliona artykułów, ani drugiego miliona rekolekcji. Moje doświadczenie jasno mi pokazuje, że warto wziąć mniej i przeżyć to głębiej. Nie chcę w Wielkim Tygodniu poczuć niestrawności z pustką w sercu, do którego nic nie dotarło, bo zajmowało się zbyt wieloma rzeczami naraz. Chcę smakować, patrzeć, przeżyć.
Nie wiem jaki ten Post będzie. Mam jednak nadzieję, że cokolwiek się nie wydarzy – zrobię krok ku temu by być bliżej Boga, samej siebie i drugiego człowieka. Resztę zostawiam Jemu.
Tekst pochodzi z bloga niezawodnanadzieja.blog.deon.pl. Chcesz zostać naszym blogerem? Dołącz do blogosfery DEON.pl!
Skomentuj artykuł