Ważą się losy ojczystego domu

o. Zygmunt

Jestem nowy w tym mieście, dlatego jeśli nawet padają jakieś imiona, nie potrafię ich skojarzyć z konkretnymi twarzami.

Przed kilku dniami został zabity Tony, młody mężczyzna, o którym tyle wiem, że był fryzjerem i nieraz przychodził do naszego kościoła. Dowiedziałem się także, iż przed kilkoma dniami zginął, zastrzelony w swoim sklepie Aisam, ewangelik, ten, który codziennie odwiedzał dom starców, by pomagać w pracy siostrze Walentynie opuszczonej przez personel z powodu walk ulicznych. On był po sąsiedzku, uważał to za swój obowiązek i swój przywilej.

Nie wiem, w jaki sposób potoczyły się lekcje w tej szkole. Nie wiem, na ile dziewczęta weszły w zwykły rytm nauczania. Nie wiem, jak się zachowywały na przerwie. Czy doszło do jakiegoś otwarcia pomiędzy obiema grupami? Czy ostały się jeszcze jakieś przyjaźnie spoza kręgu własnej grupy? Czy nauczyciele byli wystarczająco dojrzali, aby nie prowokować polemik, nie indoktrynować ale i nie rezygnować ze szkolnej dyscypliny, umacniając wśród dziewcząt ducha odpowiedzialności za losy ich wspólnego, ojczystego domu ?

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Ważą się losy ojczystego domu
Komentarze (1)
Bogusław Płoszajczak
13 października 2011, 19:36
Tak jest podczas trwania drastycznych zmian w społeczeństwie. Na to nie ma rady.