Do Kościoła najbardziej zniechęcają świeccy
Co sprawia, że młodzi odchodzą od Kościoła? Czasem zachowanie niektórych duchownych, ale według mnie jest to procent marginalny...
Kościoły wyludniają się z młodych ludzi. Ten fakt wzbudza duże emocje, zwłaszcza u tych zatroskanych o dobro Kościoła. Często w takiej dyskusji Kościołowi - temu instytucjonalnemu - się dostaje. Według mnie oskarżenie Kościoła instytucji jest niesłuszne, albo przynajmniej nie całkiem słuszne. Co innego oskarżać Kościół jako taki.
Nie możemy zapominać, że Kościołem jesteśmy my wszyscy, tak duchowieństwo z hierarchami na czele, jak i wszyscy wierni. To, że kościoły wyludniają się z młodych to wina Kościoła, ale w mniejszym stopniu tego hierarchicznego, w większym tej części świeckiej.
Co wpływa na to, że młodzi odchodzą od Kościoła? Powodów jest wiele. Faktycznie częściowo jest nim zachowanie niektórych duchownych, afery pedofilskie, nieuczciwość itp. Kościół staje się także niekiedy, nieudolny w przekazywaniu Dobrej Nowiny o prawdziwe działającym i żywym Bogu. Często cotygodniowe kazania to bełkot nie wiadomo o czym albo odrealnione moralizowanie, bądź co gorsza manifestacja poglądów politycznych. To odpycha od Kościoła. Tylko że według mnie jest to procent marginalny.
To co powoduje odejście młodych od Kościoła to zachowanie się tej świeckiej części Kościoła. Dzieci a potem młodzież obserwują i biorą przykład. To, co nieautentyczne, fałszywe i zakłamane odrzucają.
Jan Paweł II wspomniał wielokrotnie o swoim ojcu. Wspominał jak, budząc się w nocy widział go klęczącego na modlitwie, wspominał jak ojciec rozmawiał z nim o Bogu, jak zaprowadzał go do Kościoła, jak kształtował jego wiarę. Może gdyby nie ojciec nie mielibyśmy nigdy wielkiego papieża z Polski?
Czy w naszych domach jest miejsce na rozmowę o Bogu, o wierze? Czy zabieramy dzieci na wydarzenia religijne, do Sanktuariów, czy uczymy ich modlitw, czegoś więcej niż tylko: „Aniele Boży…”? Czy nasze dzieci widzą nas na modlitwie? Czy potrafimy modlić się razem? Jaki czas w życiu naszych rodzin przeznaczamy dla Niego?
Czy może jest to tylko wypełnianie niedzielnego, przykrego obowiązku? Dzieci obserwują i widzą. Jeśli z obserwacji wyszła im obłuda, zakłamanie i fałsz to za taki układ podziękowali. Jeśli ich rodzice, dziadkowie, a może po prostu starsze rodzeństwo, chodzi co niedziele „do kościółka by pomodlić się do Bozi, bo tak trzeba, bo inaczej byłby to grzech”, przy czym kombinuje, by była to jak najkrótsza Msza Święta i ucieka z niej czym prędzej jeszcze przed Komunią to wyciąga z tego odpowiedni wniosek.
Jeśli wiara opiera się tylko na tradycji, na wypełnianiu jakiś obowiązków, rytuałów to taka wiara wymiera. Jeśli rodzicom nie chce się wybrać do Kościoła na jakieś nabożeństwo, to nie wmówią dziecku że ono musi iść, bo trzeba się modlić.
Postawisz na coś jeśli wiesz, że to coś jest autentyczne. Wiara to nie wiedza. Autentyzm wiary bierze się zatem z wiedzy o tym jak do niej podchodzą inni. Najpierw ci z najbliższego otoczenia, potem dalsi i bliżsi znajomi. W Polsce wielu mamy katolików, ale czy równie wielu tych co do wiary podchodzą na serio?
Od czego zatem zacząć? Od siebie. Zastanówmy się jak wygląda nasza relacja z Bogiem, jeśli mamy głęboką osobistą z nim więź, to czy się tej relacji nie wstydzimy, czy chcemy i potrafimy o niej mówić? Czy potrafimy naszą relację z Bogiem przenieść na forum naszej rodziny? Przy czym nie chodzi tu o to by innych maltretować naszą formą duchowości czy ulubionych modlitw, chodzi o to by świadczyć o autentycznej relacji jaka mnie łączy z Bogiem.
Jeśli nasza wiara jest taka koślawa, wpadamy tylko do Kościoła, odhaczamy tylko to co obowiązkowe, to pomyślmy jak to zmienić? Jak naszą wiarę ożywić, jak zacząć bardziej żyć wiarą?
Tylko jeśli w naszej wierze będziemy autentyczni, tylko jeśli będziemy naprawdę wiedzieli w co i Kogo wierzymy, tylko jeśli na serio do tego podejdziemy, możemy innych do tej wiary przyciągnąć, także młodych.
Tekst ukazał się na blogu podniebem.blog.deon.pl
* * *
Chcesz zostać naszym blogerem? Dołącz do blogosfery DEON.pl!
Skomentuj artykuł