Najszczęśliwsi na świecie!
Dam Ci wszystko to co lubię, ale siebie dam po ślubie… - …śpiewał kiedyś zespół Brathanki.
Miłość jest najpiękniejszym doświadczeniem, jakie Bóg wpisuje w serce człowieka. On wie, co jest najlepsze dla kochających się ludzi, na każdym etapie ich życia. I nie jest to jakaś przesada, jeśli napiszemy, że ci którzy ufają Bożemu Słowu i wcielają bardzo konkretnie Boże prawdy w życie są najszczęśliwszymi ludźmi na świecie.
To jest ta prawda, której nie chce przyjąć świat, a która jest tak bardzo widoczna u tych, którzy kochając przed ślubem dochowują czystości ciał, by potem, gdy zawrą sakrament małżeństwa mogli się cieszyć niewysłowioną miłością również w pięknie seksualnego zjednoczenia. I właśnie tak się dzieje, ludzie czyści są niesamowicie radośni. Mogą z czystym sumieniem budować swoją relację nie tylko między sobą, ale przede wszystkim z Bogiem. Mogą przystępować bez lęku do Komunii Świętej. Ich serca, dusze i ciała uwielbiają kochającego Stwórcę i to widać w każdym ich geście, spojrzeniu, czy słowie.
Dziewczyna biegnie na spotkanie z ukochanym pełna ufności i wiary w swego ukochanego, nie boi się że będzie oceniana, wykorzystana, że ją porzuci, bo nie spełniła jego oczekiwań. W spojrzeniu chłopca widać prawdziwy zachwyt, chłopak staje się mężczyzną, który własną dyscypliną ciała, wynikającą z ogromnej miłości i siły ochrania ukochaną, broni ją przed pożądliwością myśli, oczu, gestów nie tylko swoich, ale również innych mężczyzn. Dziewczyna może delikatnie rozkwitać w swojej kobiecości w atmosferze bezpieczeństwa, bo tylko Bóg uzdalnia do rezygnacji z tego, co może skrzywdzić na rzecz jeszcze większego dobra, jakim jest małżeńska miłość.
Pięknie pisała o tym święta Gianna Beretta Molla: "Czystość ma kierować właściwym i dozwolonym korzystaniem z przyjemności zmysłowych. Nasze ciało jest narzędziem połączonym z duszą dla czynienia dobra. Jak zachować czystość? Otoczyć nasze ciało ogrodzeniem poświęcenia. Czystość staje się piękna. Czystość staje się wolnością."
Dochowując wierności Bogu i sobie, oboje dobrze rozumieją czym jest prawdziwa wolność. Dobrowolnie, bez przymusu rezygnują z seksu przed ślubem, by właśnie w małżeństwie przeżywać seksualność w całej pełni.
Nie ma porównań do poprzednich doświadczeń, jako małżonkowie mają przecież całe życie na poznawanie się w wymiarze seksualnym. Jak cudownie jest przeżywać swój pierwszy akt seksualny w noc poślubną, gdy oboje jako pierwsi wzajemnie odkryją się jako jedyny dar dla siebie, nienaruszony. Ile emocji, blasku, uroku w tę jedyną dla kochających małżonków noc. Jaka radość, gdy po raz pierwszy oboje ujrzą się nago, ona jest całkowicie tylko dla niego, on tylko jej oddany duszą i ciałem. To jest największy i najwspanialszy prezent jaki mogli sobie ofiarować. Warto było czekać. Nikt nie odbierze tym dwojga radości z przeżywania pięknego czasu przed ślubem, przygotowań w wymiarze psychicznym i duchowym, by w małżeństwie już na zawsze być połączeni również ciałem. I nawet najpiękniejsza suknia nie da takiego blasku kobiecie jak ta perła (skarb), jaką jest jej czystość. Jest ona jak królowa, a on najdzielniejszym mężczyzną w jej życiu, który okazał moc miłości i męstwo, i odkrył ten skarb, na który na pewno wielu miało ochotę.
Jeśli pragniesz właśnie takiego szczęścia, to walcz o nie, często ponawiaj postanowienie dochowania czystości przedmałżeńskiej, módl się o nią i nie ulegaj presji seksualnej, zwłaszcza w okresie wakacyjnym, gdy pogoda, bliskość ukochanego ciała, miejsce dalekie od domu rodzinnego sprzyja podjęciu nieodpowiedzialnych decyzji, których potem można tylko żałować, ale czasu cofnąć się nie da. Ty sobie postanów "czysty wyjeżdżam na wakacje, czysty z nich wracam", i żeby nie wiem co, trzymaj się tego a będziesz zbierał i smakował tylko słodkie owoce Twojej wytrwałości. W imię jeszcze większej, dojrzałej, nigdy niekończącej się miłości w małżeństwie - ciągle żywej, dynamicznej i z dnia na dzień coraz mocniejszej.
Skomentuj artykuł