Niebezpieczne likwidowanie "barier"
Zawód pośrednika w obrocie nieruchomościami daje gwarancję należytego respektowania praw konsumenckich. Zawód licencjonowanego pośrednika w obrocie nieruchomościami funkcjonuje w Polsce od niespełna 10 lat. Wymogi stawiane osobom podejmującym się takiej pracy kilkakrotnie modyfikowano przepisami zmieniających się ustaw, za każdym razem podnosząc poprzeczkę w zdobywaniu kwalifikacji.
W pewnym momencie, zaangażowane w procesy legislacyjne Ministerstwo Infrastruktury, w którego gestii leżą regulacje na rynku nieruchomości, straciło jakby swoje kompetencje w decydowaniu o przyszłości zawodu pośrednika. Zaczęto mówić o likwidacji licencji, a sprawę przejęło Ministerstwo Gospodarki. Likwidację przewiduje przygotowany w tym ministerstwie projekt ustawy "O ograniczaniu barier administracyjnych dla obywateli i przedsiębiorców". Dlaczego? Przecież uprawnienia zawodowe (licencje) są jedynie potwierdzeniem kwalifikacji zawodowych i nie stanowią zezwolenia na prowadzenie działalności gospodarczej.
Minister gospodarki Waldemar Pawlak przekonuje, że projekt ma dostarczyć obywatelom dobre rozwiązania prawne usprawniające obrót gospodarczy oraz zapewniające respektowanie praw konsumentów. Pośrednicy w obrocie nieruchomościami są innego zdania.
Andrzej Piórecki, członek Komisji Etyki Zawodowej i Komisji do Spraw Przestrzegania Zapisów Ustawy o Gospodarce Nieruchomościami i Standardów Zawodowych w Małopolskim Stowarzyszeniu Pośredników w Obrocie Nieruchomościami wyjaśnia: - Nasz zawód daje gwarancję należytego respektowania praw konsumenckich dzięki temu, że pośrednik jest człowiekiem wykształconym, w wielu przypadkach ma ukończone studia podyplomowe, ma stosowną praktykę, zdał egzaminy, uzyskał status licencjonowanego pośrednika, czyli może wykonywać swój zawód zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem. Wiedza pośrednika dotyczy wielu dziedzin życia: geodezji, prawa, badania rynku, sądownictwa. Klient wierzy w nasz profesjonalizm, ufa, że chcąc zrealizować jedno z najważniejszych dążeń swojego życia, jakim jest kupno domu czy mieszkania i angażując w to wszystkie posiadane środki, nie będzie miał z tego tytułu żadnych problemów.
Na co może być narażony klient kupując nieruchomość z pominięciem licencjonowanego pośrednika?
Jeżeli osoba bez uprawnień zawodowych doprowadzi do transakcji niekorzystnej dla swojego klienta i utraty jego majątku, bo została sprzedana nieruchomość z wadą prawną (np. nieujawnioną jeszcze hipoteką, którą trzeba będzie spłacić), szkoda, jaką wyrządziła może nie zostać naprawiona.
"Pośrednik" ten może zniknąć z rynku, a jeśli nawet uda się go odnaleźć, powie, że nie wiedział nic o konieczności sprawdzania stanu prawnego nieruchomości, bo z wykształcenia jest ślusarzem czy kierowcą.
Przed kilkoma dniami doszło w Warszawie do wydarzeń, które w pewnym sensie można łączyć z planowaną likwidacją licencji w zawodzie pośrednika. Zaprotestowali tam licencjonowani taksówkarze przeciw nowej grupie przewoźników nieposiadających stosownych uprawnień zawodowych.
- Środowisko taksówkarskie momentalnie skonsolidowało swoje siły, zorganizowało w Warszawie protest i Ministerstwo Infrastruktury odstąpiło od pomysłu, że można wozić ludzi bez licencji - komentuje te wydarzenia Andrzej Piórecki. - Zawód taksówkarza jest na pewno niełatwy i odpowiedzialny. Taksówkarz musi mieć prawo jazdy, dobrze utrzymany samochód i zdać egzamin z topografii miasta, choć niemal w każdym telefonie komórkowym można dziś zainstalować GPS. Porównując jednak nasze zawody (oba podlegają temu samemu Ministerstwu Infrastruktury), można się zastanowić, dlaczego w przypadku taksówkarzy dąży się do objęcia obowiązkiem posiadania licencji wszystkie osoby wykonujące tę pracę, a w przypadku pośredników zmierza się do ich zlikwidowania. Powstał dziwny paradoks: w jednej z profesji dostęp do zawodu nadal jest jakby ograniczany, a w drugim, pod tym samym płaszczykiem - niby uwalniany. Trudno w takiej sytuacji nie zadać sobie pytania: w czyim interesie leży likwidacja licencji dla pośredników? Przecież mówimy o tym samym ministerstwie, w którym różnie interpretuje się dostęp do zawodu. Czy może to być działanie celowe tego ministerstwa, a może jest to grzech zaniechania Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości, która nie działa odpowiednio na szczeblu ustawodawczym?
Skomentuj artykuł