Niekontrolowane zachowania
Człowiek ponosi pełną odpowiedzialność moralną tylko za czyny świadome i wolne. Nie zawsze są one takie, choćby z powodu Pańskiej choroby. Masturbując się w okresie manii lub szukając możliwości rozładowania napięcia seksualnego w kontakcie z żoną, nie jest Pan wolny w swoich decyzjach. Nasilające się problemy seksualne są jednym z integralnych elementów tej choroby.
Dlatego choroba, która Pana trapi, na pewno pomniejsza winę moralną związaną z zachowaniami seksualnymi. Zapewne w którymś momencie choroba całkowicie te winę redukuje. Po prostu nie jest Pan w stanie wytrzymać napięcia seksualnego. Istnieją również takie manie, które wiążą się z niepoczytalnością. Dopiero wraz z wyzdrowieniem przychodzi refleksja i poczucie winy. Osoby dotknięte taką chorobą, cokolwiek by w tym czasie zrobiły, nie ponoszą odpowiedzialności moralnej za swoje zachowania.
Pana przypadek nie jest tak skrajny, ale i tak nie potrafi Pan zapanować nad swoim popędem seksualnym. Dlatego radziłbym spowiadać się w naturalnym rytmie, a nie z racji nasilenia się tego typu zachowań. Może też Pan ze spokojnym sumieniem przyjmować Komunię Świętą. Uznawanie objawów choroby jako grzechów nie pomoże Panu, a może nawet oddalić od Boga, ponieważ mimo częstego przychodzenia do konfesjonału, nie doświadczy Pan żadnej zmiany na lepsze. Nie jest możliwe w tym przypadku wyzwolenie z wyznanych grzechów. Trzeba po prostu uznać swoją chorobę, która dotyka także sfery seksualności, cierpliwie się leczyć i czekać na pozytywne efekty terapii. Wraz z wyzdrowieniem nadmierna seksualność się uspokoi.
Skomentuj artykuł