"Towarzysze, jechałem czerwonym tramwajem socjalizmu aż do przystanku «Niepodległość», ale tam wysiadłem". Te słowa wypowiedział Józef Piłsudski pod koniec 1918 roku do kolegów z Polskiej Partii Socjalistycznej, odrzucając ich apel o polityczne poparcie. Dziś, kiedy świętujemy kolejną rocznicę odzyskania niezawisłości, trudno oprzeć się wrażeniu, że wielu Polaków w ferworze codzienności przeoczyło przystanek "Niepodległość". Inni gotowi są świadomie jechać dalej czerwonym tramwajem, choćby ten mknął po ślepym torze.
Dotąd wiedziałem, kim jestem, i nagle mam jakieś wątpliwości. Część ludzi nie chce się z tym konfrontować, stąd te trampki, samochody wyścigowe, gadżety i stylizacje na nastolatków.
Wyobraź sobie, że nie masz w ogóle kończyn. Urodziłeś się pozbawiony rąk i nóg. Co czujesz? Jak myślisz, w jaki sposób twoje kalectwo zostałoby odebrane przez innych, zwłaszcza kolegów? Jak wyobrażasz sobie życie i jakikolwiek rozwój osobisty przy tak poważnym ograniczeniu?
W życiu każdego człowieka są takie chwile, o których nigdy się nie zapomina. Podobnie jest w moim przypadku. Nie przypuszczałam jednak, że aż tak wielkie wydarzenie "dotknie" akurat mnie. Zastanawiam się czasami, dlaczego właśnie mnie to spotkało…?
Konfrontacja świata nauki z oficjalnymi ustaleniami państwowych komisji jest druzgocąca. Zarówno rosyjski raport MAK, jak i raport tzw. komisji Millera w kluczowych kwestiach rozmijają się z prawdą.
Na grobach ofiar katastrofy smoleńskiej pojawiło się mnóstwo kwiatów i zniczy. Jest podobnie jak w czasie uroczystości Wszystkich Świętych w ostatnich latach, jednak trochę inaczej.
Pierwsze przykazanie Dekalogu brzmi: Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną. Niestety jest grupa ludzi, którzy wolą szukać szczęścia nie w Bogu, ale w okultyzmie. Występują w ten sposób przeciwko przytoczonemu przykazaniu.
Można mieć "brewiarza po dziurki w nosie", można znudzić się małżeństwem, w połowie życia czuć się oszukanym przez życie, a religijna perspektywa wieczności może przyprawiać o mdłości.
Czy chcecie przyjąć i po katolicku wychować potomstwo, którym was Bóg obdarzy? Czym jednak jest owo katolickie wychowanie dzieci? Czy nie jest czasem tak, że odpowiadamy "chcemy", ale nie wiemy jak?
80 lat temu, 30 października 1932 roku, odsłonięto w Poznaniu monumentalny pomnik Wdzięczności poświęcony Najświętszemu Sercu Pana Jezusa, wotum za odzyskaną niepodległość. Choć pomnik stał zaledwie siedem lat, mocno wrósł w serca ówczesnych poznaniaków i Wielkopolan. Dziś przedstawiciele ich kolejnej generacji podjęli zobowiązanie odbudowy pomnika Wdzięczności.
W szkołach sześciolatki, a od września przyszłego roku w przedszkolach dwuletnie dzieci. Aż strach pomyśleć, jaką dolną granicę wieku wymyśli Krystyna Szumilas dla tych, które mają iść do żłobków.
Wielu świętych Kościoła otrzymało od Boga specjalny dar poznania tajemnicy czyśćca. Wizje te stanowiły część ich przeżycia duchowego. Dusze przychodziły do nich przede wszystkim z prośbą o ulgę w cierpieniu.
Jak co roku tysiące klubów, szkół, a nawet przedszkoli w całej Polsce organizuje pod koniec października obchody Halloween, pogańskiego obrzędu o jednoznacznie okultystycznym charakterze.
Mam na imię Darek (32 lata), z zawodu jestem aktorem. Chciałem wam powiedzieć o tym, jak Pan Jezus wyciągnął mnie z prawdziwej ciemności zwanej okultyzmem.
Któż nie poznał jej w roli Marysi Wilczur w "Znachorze" czy Ani Pawlaczki w komediach o Kargulach i Pawlakach. Podziwialiśmy ją w "Barbarze Radziwiłłównie" i wielu innych rolach filmowych i teatralnych. Mówi, że na swoją twarz pracowała 35 lat.
Marianna Popiełuszko nigdy nie bała się śmierci. Pan Bóg najlepiej wie, kiedy kogo zabrać - mówi 92-letnia matka bł. ks. Jerzego Popiełuszki.
Z ks. kan. dr. Janem Koclęgą rozmawia Agnieszka Lorek
O powołaniu, rodzinie i kapłaństwie opowiada ks. Antoni Kieniewicz, który po śmierci swojej żony, w wieku 69 lat, został kapłanem.
Składniki podstawowe: ona i on. Dobrze wypłukać (głównie z przeszłości) i namoczyć aż zmiękną (ważne jest osiągnięcie stanu zwanego gotowością). Włożyć do sakramentalnego rondla małżeństwa, latami dusić na małym ogniu i uważać, żeby się nie przypiekło.
Choć nie ma rąk, objął miliony ludzi. Choć nie ma nóg, przemierzył setki kilometrów, by to zrobić. Choć jego niepełnosprawność jest nie do ukrycia, radzi sobie w świecie lepiej niż niejeden w pełni zdrowy człowiek. Nick Vujicic - żywy dowód na to, że w życiu nie ma rzeczy niemożliwych.
{{ article.description }}