Pierwszą niedzielą grudnia rozpoczynamy nowy rok liturgiczny. Czytania w liturgii niedzielnej są z tzw. roku C, a w dni powszednie z tzw. roku I. Rok liturgiczny rozpoczynamy Adwentem.
Trzy lata to niewiele, ale kiedy słucha się opowieści KSM-owiczów, aż trudno uwierzyć, że ich wspomnienia dotyczą tylko trzech lat. Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży Męskiej, do którego należeli, nauczyło ich wiele, ale przede wszystkim tego, że są wartości, których nigdy nie wolno się wyprzeć.
To jest narodowa bryndza - załamała ręce legendarna zakopiańska gaździna Zofia Bigosowa, komentując zapowiedź prywatyzacji Polskich Kolei Linowych. Krótko, jasno i na temat.
Gdybym od momentu narodzin posiadała umiejętność mówienia i wiedzę, jaką mam dzisiaj, zaprotestowałabym przeciwko szczepionce, dla której musiało umrzeć inne nienarodzone dziecko!
Czy IV władza to obiektywny kontroler jakości? Ile jest miejsca na prawdę w polskich mediach? I jaka jest w tym wszystkim rola mediów katolickich i obywatelskich? Z Piotrem Legutką, dyrektorem krakowskiego dodatku "Gościa Niedzielnego", rozmawiają Karolina Mazurkiewicz i Michał Wnęk.
Język - to, co i jak mówimy - odgrywa szczególną rolę w budowaniu bądź też niszczeniu wzajemnych relacji między ludźmi.
Jesteśmy wezwani do obecności we wszystkich dziedzinach i aspektach życia społecznego i "przyprawiania" go światłem Ewangelii.
Jeśli w świetle wyznawanych wartości, w świetle rozumu i sumienia uznajesz coś za dobre - to czyń to.
Watykański dokument jest zaproszeniem do większego, aktywnego udziału laikatu w życiu publicznym. Dlaczego bowiem sfera ta miałaby zostać zdominowana np. tylko przez niewierzących czy agnostyków?
Można stwierdzić z dużą dozą pewności: "wierzę i będę wierzył w Boga", natomiast stwierdzenie "będę zawsze wierzył Bogu" ociera się o pychę.
Droga ku dojrzałości chrześcijańskiej wiedzie poprzez coraz odważniejsze i szersze dzielenie się swoim osobistym, ale także i wspólnotowym doświadczeniem wiary.
Przygotowanie do bierzmowania staje się często powodem do przyswajania sobie wiedzy katechizmowej. W wielu parafiach czy szkołach młodzież przepytywana jest z książeczki zawierającej kilkaset pytań, które należy "zaliczyć", żeby zostać dopuszczonym do sakramentu. Ale czy tego rzeczywiście młody chrześcijanin potrzebuje?
Nie ma opowieści bardziej dla dziecka fascynującej i bardziej ulubionej niż opowieść o nim samym. Dobrze o tym wiemy, my, dorośli, którzy wymyślamy na poczekaniu bajki w korytarzu przed drzwiami gabinetu dentysty albo intensywnie szukamy w pamięci historii z wczesnego dzieciństwa naszych pociech.
Pamięć przechowywana we wspomnieniach jest jak skarbiec skupiający liczne barwy. Jego bogactwo stanowią: historie wielkich zdarzeń narodowych, legendy znamienitych rodów, zwykłe rodzinne opowieści, a także epizody, do których sami wracamy myślami.
Czy gdyby wszyscy wokół zaczęli chodzić na czworakach i tarzać się w błocie, należałoby robić to samo? A gdyby do tego medialne autorytety ogłosiły, że prawdziwie godną człowieka jest postawa "na czterech", a tarzanie się w błocie jest potrzebą tak pierwotną i podstawową, że bez jej zaspokojenia po prostu nie można być szczęśliwym?
Niewiara jest zjawiskiem, z którym spotykamy się coraz częściej. I to nie tylko w środowiskach wielkomiejskich, lecz także w małomiasteczkowych czy wiejskich. Małżeństwa, w których jedna ze stron deklaruje się jako niewierząca, rodzice, którzy nie przywiązują wagi do chrztu dzieci - to obraz społeczeństwa pluralistycznego, zróżnicowanego ideologicznie i wyznaniowo, w którym są wierzący i niewierzący w Boga, praktykujący i niepraktykujący, świadomi i nieświadomi wiary. Zarówno jedni, jak i drudzy mają swoje wątpliwości.
W trzecią rocznicę śmierci mistyczki z Paravati z bp. Luigim Renzo - ordynariuszem Mileto-Nicotera-Tropea - rozmawia Włodzimierz Rędzioch
Za promowanie sprawiedliwości trzykrotnie był nominowany do Nagrody Nobla, natomiast mafia chciała go zabić
Ktoś zbadał, że już blisko połowa młodych ludzi deklaruje, iż nie potrzebuje żadnego autorytetu, nikogo takiego, kogo można nazwać swoim wzorem, czy mistrzem. Studentka pedagogiki wyznała, że zupełnie świadomie odrzuciła jakiekolwiek osobowe wzory zachowań, bo sama siebie uważa za kogoś tak niepowtarzalnego, że pójście w czyjeś ślady zabiłoby jej oryginalność. "Chcę być niepowtarzalna i dlatego nie mam zamiaru żyć według jakiegoś obcego modelu!" - wyznała z przekonaniem. Jej życie stało się pełne pustych cokołów, z których strąciła wszelkie możliwe ideały. Ale czy rzeczywiście jej cokoły są puste? Został jej przynajmniej jeden, na którym umieściła samą siebie.
Chociaż w filmie nie pada nazwa Jedwabne, a scenariusz nie jest dokumentalnym zapisem tamtych zdarzeń - to jednak nie ulega wątpliwości, że inspiracją dla reżysera były wydarzenia ujawnione i opisane przez Jana Tomasza Grossa w książce Sąsiedzi.
{{ article.description }}