Po co nam św. Maksymilian?

Logo źródła: Różaniec o. Ignacy Kosmana OFMconv / "Różaniec"

Człowiek święty to piękny umysł i piękne serce. Świętość to doskonała miara człowieka i jego człowieczeństwa. Niestety, obecne czasy charakteryzuje dość swobodny stosunek do tej najwspanialszej perspektywy, którą Bóg oferuje człowiekowi.

Słowo "święty" dziś prawie zniknęło z codziennego użycia. O świętości i o świętych można usłyszeć jedynie w kościele. Współczesny człowiek hołduje zewnętrznej stronie życia. Wnętrze wydaje się mu puste i niegodne zainteresowania. Tak myśli wielu ludzi. Bo kto widział dbać o jakąś duszę, której nikt nie oglądał? Co może wnieść pustelnik w dzieje ludzkości? Czy świętość to nie strata czasu?

Świat nie kocha świętych. Po co zatem św. Maksymilian?

DEON.PL POLECA

Patron rodzin

Oddał życie dla ocalenia jednego człowieka, ojca rodziny. Dobrowolnie wyszedł naprzeciw niebezpieczeństwu, by dostąpić dobra, którego się spodziewał. Pewności dodawała mu wiara. Ona była mu poręką. Do bunkra śmierci pozwolił się wrzucić nagi, całkowicie ogołocony. Można powiedzieć: nic nie krępowało jego kroków do nieba. Mógł więc swobodnie nieść zapaloną pochodnię. Nawet gdy zmarł, po dwóch tygodniach męki głodu, dobity zastrzykiem fenolu, jego pochodnia nadal jaśniała. Także jego ciało i dusza, jego wiara. I nie jest to bynajmniej jakaś alegoria. To opis faktu, potwierdzony stosownymi procedurami.

A jednak pytamy: Po co nam św. Maksymilian dzisiaj?

Kościół ustanowił go patronem rodzin. Mogłoby się wydawać, że to jakieś nieporozumienie, wszak zakonnik to "zaprzeczenie życia rodzinnego". A jednak skarga skazańca: "Ach, jak mi żal żony i dzieci…" - sprawiła, że więzień o numerze 16670 wystąpił z szeregu. Uratował nie tylko znanego mu z numeru 5659 człowieka. W istocie stał się opiekunem ognisk domowych, które w obecnych czasach stają w obliczu nie mniejszych zagrożeń i niebezpieczeństw. Głównym zagrożeniem nie są - jak mogłoby się wydawać - rozwody, aborcja, in vitro, eutanazja czy związki jedno-płciowe. To tylko konsekwencje pogaszonych ognisk rodzinnych. Głównym zagrożeniem jest brak wiary, brak nadziei na dobra nieprzemijające, brak zapalonej pochodni miłości.

Nie wierzymy. Mówimy tylko, że wierzymy. Ale i to wyznanie coraz rzadziej można usłyszeć. Nie mamy nadziei. Nasza nadzieja kończy się na cmentarzu. Tam żegnamy się z życiem. Nie kochamy. Czerpiemy tylko przyjemności z życia. Zapominamy, że miłość to ofiara składana w ukryciu i życie zgodnie z Boskim prawem.

Ratuje człowieka i cywilizację

Dlatego potrzebny jest nam św. Maksymilian. Potrzebny jest ojcom i matkom, dzieciom. Na placu apelowym świata trwa wybiórka, w której bierze udział coraz więcej chrześcijan. Świeckie prawo wszak niczego nie nakazuje, jedynie zezwala - na in vitro, na aborcję, na eutanazję, na związki homoseksualne. Wybieramy w majestacie prawa. Jakiego prawa? Prawa tworzonego od tysięcy lat poza bramami raju i na własny rachunek. Nieszczęsne ofiary tej wybiórki nawet nie wołają o pomoc. Są zbyt słabe. Po placu apelowym niesie się niema skarga: "Ach, jak mi żal…". A my stoimy obok. Ramię w ramię ze skazańcem. I wtedy nieoczekiwanie wysuwa się z szeregu on - św. Maksymilian, mówiąc wobec zdumionego tłumu: "Chcę uratować człowieka. Chcę uratować jego rodzinę". Jesteśmy zdumieni, bo już przywykliśmy do naszej cywilizacji, w której ludzkie wysiłki i determinacja ustawodawców, na przekór deklaracjom, nastawione są na uczynienie z planety ziemian planety małp porośniętej dżunglą, z jej prawami i obyczajami.

Po co święci? Po co św. Maksymilian?

Żeby człowiek był człowiekiem, istotą na miarę i podobieństwo Boga. Święci przypominają nam, że jesteśmy ikonami Boga na ziemi. Pozbawienie człowieka wiecznych aspiracji prowadzi w konsekwencji do cofnięcia do stadium hominidów, istot człekokształtnych. Czy człowiek odarty z najistotniejszego elementu swojej osobowości - świętości - jest w stanie mieć nadzieję na lepsze jutro? Czy będzie oczekiwać na przyjście Syna Człowieczego? Taki człowiek na nic i na nikogo nie czeka.

Św. Maksymilian, występując z szeregu, ratuje w człowieku wartości Boskie, broni rodzinę ludzką przed degradacją. Jak każdy święty, tak i on szedł trudną ścieżką poszukiwania prawdy o sobie. Na tej drodze poznał prawdziwą radość i otrzymał prawdziwe światło. I to światło - zapaloną pochodnię życia - poniósł do bunkra ludzkiej duszy, by zapalić ją do świętości.

Nie pytajmy więc, po co nam św. Maksymilian. Bądźmy świętymi! Jak on.

Modlitwa do św. Maksymiliana

Boże, który dałeś Kościołowi i światu św. Maksymiliana Marię Kolbego, kapłana i męczennika, pałającego miłością do Dziewicy Niepokalanej, całkowicie oddanego misji apostolskiej i heroicznej służbie bliźniemu, za jego wstawiennictwem daj nam, ku chwale Twego imienia, zaangażować się bez reszty dla dobra ludzkości, abyśmy naśladowali życie i śmierć Chrystusa, Syna Twego. Amen.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Po co nam św. Maksymilian?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.