Przyjaźń niezłomna
W maju tego roku mija 30. rocznica śmierci Prymasa Tysiąclecia kard. Stefana Wyszyńskiego i zarazem 30. rocznica zamachu na życie Jana Pawła II. Wszystko, co Polska zawdzięcza tym dwóm wielkim Polakom, zawdzięcza dlatego, że szli ze sobą ramię w ramię.
Najlepszy klucz do zrozumienia najnowszej historii Polski i Kościoła katolickiego w Polsce podał Jan Paweł II w tydzień po konklawe, na którym został wybrany papieżem. Zwracając się do kard. Stefana Wyszyńskiego podczas spotkania z Polakami, 23 października 1978 r. w Auli Pawła VI, powiedział: „Czcigodny i umiłowany Księże Prymasie! Pozwól, że powiem po prostu, co myślę. Nie byłoby na Stolicy Piotrowej tego Papieża Polaka, który dziś pełen bojaźni Bożej, ale i pełen ufności rozpoczyna nowy pontyfikat, gdyby nie było Twojej wiary, nie cofającej się przed więzieniem i cierpieniem, Twojej heroicznej nadziei, Twego zawierzenia bez reszty Matce Kościoła, gdyby nie było Jasnej Góry i tego całego okresu dziejów Kościoła w Ojczyźnie naszej, które związane są z Twoim biskupim i prymasowskim posługiwaniem”.
Wspólne świadectwo w dobie ucisku
Obchodząc złoty jubileusz święceń kapłańskich, Jan Paweł II wyznał, że jego życie kapłańskie i biskupie rozwijało się w klimacie duchowym, w którym decydującą rolę odegrali: kard. Adam Stefan Sapieha, metropolita krakowski, oraz kard. Stefan Wyszyński, uosabiający „Kościół broniący człowieka, jego godności i jego podstawowych praw, Kościół odważnie walczący o prawo ludzi wierzących do wyznawania swej wiary, Kościół niezwykle dynamiczny, pomimo przeszkód i trudności, jakie piętrzyły się na jego drodze” (Dar i Tajemnica, Kraków 1996, s. 64). Gdy ks. Karol Wojtyła na dobre rozpoczynał pracę duszpasterską i naukową, kard. Stefan Wyszyński doświadczał represji, których kulminację stanowiło uwięzienie go i przetrzymywanie w latach 1953-1956 kolejno w czterech miejscach odosobnienia.
Wyraźne początki wspólnej drogi życiowej wiążą się z nominacją ks. Karola Wojtyły na biskupa (lipiec 1958 r.). Plan takiej nominacji musiał uzyskać akceptację Prymasa Polski. W 1964 r. bp Wojtyła został mianowany arcybiskupem metropolitą krakowskim, a w 1967 r. podniesiony do godności kardynalskiej. Odtąd obaj, Prymas i Metropolita krakowski, nadawali kierunek życiu i pracy duszpasterskiej Kościoła w Polsce. Nie zabrakło z różnych stron prób, by ich poróżnić i podzielić, ale wszystkie spełzły na niczym. Im więcej czasu upływa, tym lepiej widać, że byli wobec siebie nawzajem lojalni, współpracując owocnie w głoszeniu Ewangelii w dramatycznych okolicznościach komunistycznego totalitaryzmu.
Sposobnością do jeszcze większego zbliżenia stały się przygotowania i uroczyste obchody w 1966 r. Tysiąclecia Chrztu Polski. Poprzedziła je Wielka Nowenna, której zasady i treść wypracował Prymas jeszcze podczas pobytu w więzieniu w Komańczy. Wobec nasilających się wysiłków władz partyjnych i państwowych, które miały skutkować ateizacją społeczeństwa, obaj kardynałowie niestrudzenie powtarzali: „Daremną jest rzeczą walczyć z wiarą Narodu, z jego pragnieniem wyznawania Boga. Naród chce miłować Boga i ludzi!”. W ten sposób stawali się rzecznikami i wyrazicielami tożsamości katolickiej i polskiej ugruntowanej od wieków na Ewangelii Jezusa Chrystusa. Podczas uroczystości milenijnych, organizowanych w całej Polsce, bardzo często występowali razem, przewodnicząc sprawowaniu Eucharystii i głosząc podniosłe kazania. Jedno z najważniejszych, zatytułowane „Chrzest Narodu a oddanie Polski w niewolę Maryi”, kard. Karol Wojtyła wygłosił 3 maja 1966 r. na Jasnej Górze.
Obaj zgodnie podkreślali: „Nie wolno tworzyć «dziejów bez dziejów»; nie wolno zapomnieć o tysiącleciu naszej ojczystej i chrześcijańskiej drogi; nie wolno sprowadzać Narodu na poziom «zaczynania od początku», jak gdyby tu, w Polsce, dotąd nic wartościowego się nie działo; nie wolno milczeć, gdy na ostatni plan w wychowaniu młodego pokolenia spycha się kulturę rodzimą, jej literaturę i sztukę, jej wypróbowaną moralność chrześcijańską oraz związek Polski z Kościołem rzymskim i z przyniesionymi do Polski wartościami Ewangelii, Krzyża i mocy nadprzyrodzonych”.
Zwycięstwa Matki Najświętszej
Prymas Polski i kard. Karol Wojtyła cieszyli się wielką życzliwością i zaufaniem papieża Pawła VI (1963-1978). Witał ich zawsze ze szczególną serdecznością, pamiętając, że w 1966 r. władze państwowe odmówiły mu zgody na przyjazd do Polski, co boleśnie przeżywał. Stale towarzyszyła Pawłowi VI kopia Cudownego Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej, którą wręczyli mu obaj kardynałowie.
Wspólny rys Prymasa Polski i kard. Karola Wojtyły stanowiła głęboka i ufna pobożność maryjna. Łączyło ich to, że obaj w dzieciństwie zostali osieroceni przez swoje matki, co nadało szczególnego zabarwienia ich wierze i ufności wobec Maryi. Każdy z nich, a także obaj razem, często pielgrzymowali na Jasną Górę, mając świadomość, że to ich łączy, a także integruje Kościół w Polsce. Nawiedzali też chętnie rozproszone po całej Polsce inne sanktuaria maryjne w przekonaniu, że wierni ich potrzebują i obficie karmią w nich swoją wiarę. W sierpniu 1977 r. Prymas Polski powiedział: „Myślę, że Pan Bóg ma wszędzie swoje prawa. Jeżeli tyle było już zwycięstw Matki Najświętszej w krainie Polaków (…), to myślę, że i obecne doświadczenie Kościół wytrzyma i zwycięży”.
Zachowała się fotografia Prymasa Polski i Metropolity krakowskiego wykonana w sierpniu 1978 r. w samolocie podczas lotu do Rzymu na pogrzeb Pawła VI. Dwa miesiące później znów udali się do Wiecznego Miasta, po czym nastąpiło pamiętne konklawe. Kard. Wyszyński był niezwykle przejęty tym, co się wydarzyło. Wiedział, że to absolutnie wyjątkowy czas, stanowiący zwieńczenie ponad tysiącletnich dziejów Polski, a zarazem historii najnowszej, w której obaj odegrali decydującą rolę. Składnikiem zbiorowej pamięci Polaków jest fotografia przedstawiająca homagium Prymasa Polski złożone nowo wybranemu Papieżowi. Gdy kard. Wyszyński chciał ucałować papieski pierścień i dłoń, Ojciec Święty ze wzruszeniem i pokorą odwzajemnił mu serdeczność i okazał wdzięczność.
W maju 1981 r. Jan Paweł II z trudnością dochodził do zdrowia po krwawym zamachu, podczas gdy Prymas Polski powoli gasł. Zakończeniem długoletniej współpracy i przyjaźni była ich rozmowa telefoniczna, odbyta 25 maja 1981 r., na trzy dni przed śmiercią Prymasa. Obaj podziękowali sobie nawzajem, pozdrowili wzajemnie i pożegnali się. Papież udzielił umierającemu Prymasowi Polski apostolskiego błogosławieństwa, ale przebywając w szpitalu, nie mógł przybyć do Warszawy na jego pogrzeb. Nawiedził grób kard. Stefana Wyszyńskiego i oddał mu hołd dwa lata później, podczas drugiej pielgrzymki do Ojczyzny.
Skomentuj artykuł