Anselm Grün: Bóg sędzia? To duchowe nadużycie i gwałt na obrazie Boga

fot. youtube.com / Anselm Grün

Za pomocą negatywnych obrazów Boga panuje się nad ludźmi, wywołując w nich poczucie strachu, winy i zawstydzenia. Ale Bóg śliczny i milutki nie ma nam nic do powiedzenia.

Kiedy piszę dzisiaj o doświadczeniu Boga, poruszam się cały czas pomiędzy dwiema sprzecznymi tendencjami. Istnieje niebezpieczeństwo, że zbyt łatwo nazwę każde przeżycie doświadczeniem Boga. Wszystko, co mi się zdarza, byłoby doświadczeniem Boga. Ale jak w takim przypadku potraktuję niepowodzenia? Czy również zesłał je na mnie Bóg? Czy wszystko, co mnie spotyka, zostało dane przez Boga? Czy Bóg świadomie gotuje dla mnie cierpienie? Czy mówienie w ten sposób o Bogu nie jest zbyt naiwne? Całkiem inne niebezpieczeństwo polega na zawłaszczeniu Boga. Bóg ma służyć mojemu dowartościowaniu, mojemu dobremu samopoczuciu. W sposób skrajny przejawia się taka tendencja w pewnej amerykańskiej książce pod tytułem: Módl się i stań się bogaty. Bóg jest tylko po to, abym odnosił sukcesy, aby mi się powiodło. Ale Bogiem nie można rozporządzać. Oczywiście, Bóg zawsze jest naszym wybawcą i uzdrowicielem. Ale czy nie odbieram Boga również jako Tego, który żąda ode mnie cierpienia i bólu? Nie wolno nam mówić o Bogu w ten sposób, jakby nie mógł On uczynić czegoś więcej w naszym życiu. Mówić odpowiednio o Bogu – to mówić odpowiednio o człowieku, widzieć człowieka we właściwym świetle. Ale czy w ten sposób postąpię słusznie wobec Boga, który jest „całkiem inny”?

Również w związku z obrazami Boga ujawnia się tendencja do wypowiadania jednostronnych i wzajemnie sprzecznych zdań. Są więc demoniczne obrazy Boga, napawające lękiem obrazy Boga-sędziego, Boga żądającego od ludzi perfekcyjności i wydajności, Boga-despoty i Boga-księgowego. To duchowe nadużycie, duchowy gwałt: za pomocą negatywnych obrazów Boga panuje się nad ludźmi, wywołując w nich poczucie strachu, winy i zawstydzenia. Z drugiej zaś strony czyni się Boga ślicznym i milutkim, ukazuje Go tylko jako dobroć i miłosierdzie. Taki Bóg jest nieszkodliwy, ale nie ma nam nic do powiedzenia. Służy jedynie naszemu dobremu samopoczuciu. W tego rodzaju obrazie Boga nie zmieści się już cierpienie. Johann B. Metz mówi o niewrażliwości takich obrazów Boga na ból.

Bóg rzeczywiście leczy nasze rany i może nam pomóc spojrzeć na zranienia wynikające z naszej życiowej historii i uporać się z nimi. Wielu wierzących mogło doświadczyć, że Bóg, do którego zwracali się w modlitwie, wyleczył ich z choroby albo też uchronił przed nieszczęściem bliską im osobę. Ale czasami używa się Boga jako cudownego narkotyku. Wystarczy tylko, że przekażę Bogu swoje problemy i zmartwienia, a On się już wszystkim zajmie, wyleczy wszystkie moje choroby i o nic nie będę się martwił. Nie będę się musiał mocować z ułomną historią mojego życia. Mogę ją przeskoczyć i natychmiast uciec się do Boga, który jak czarodziej odgoni wszelkie zło. W takim wypadku religia staje się czymś w rodzaju uzależnienia. Boga traktuje się podobnie jak alkohol czy seksualność: chodzi o to, by uciec przed bolesną prawdą o sobie. Leo Booth mówi o religijnym uzależnieniu; polega ono na tym, że wykorzystuje się Boga do „ucieczki z rzeczywistości”. Z jednej więc strony wiara jest źródłem zdrowia lub uzdrowienia. Z drugiej zaś może ona prowadzić do chorobliwych relacji z Bogiem, kiedy to wykorzystuje się praktyki religijne do ucieczki przed trudną rzeczywistością i własnym bólem. Jakże więc zdołam w obliczu tych niebezpieczeństw mówić o Bogu w odpowiedni sposób?

W trakcie pisania uświadomiłem sobie, że nie potrafię przedstawić teologii doświadczenia Boga. Dlatego staram się podchodzić do tego tematu z różnych stron, a teksty biblijne stały się moim drogowskazem. Podczas medytacji nad nimi zajaśniała przede mną tajemnica Boga. Doświadczenie jest czymś innym niż dowód na istnienie Boga. Dowód ma przekonać wszystkich. Doświadczenie daje jedynie świadectwo o własnym przeżyciu. Dlatego pisanie o doświadczeniu jest zawsze rzeczą subiektywną. Jednakże świadectwo innych ludzi może wzbudzić w nas doświadczenia albo przypomnieć nam o tych, które mamy już za sobą, ale nie jesteśmy ich świadomi albo też nie rozpoznaliśmy ich treści. Różne podejścia do doświadczenia Boga będą również przez czytelników przeżywane w wieloraki sposób. Na jednej drodze odnajdzie się ktoś bardzo dobrze, inna pozostanie dla niego obca. Mam jednak nadzieję, że każdy znajdzie w tej książce zachętę do zaufania własnym doświadczeniom Boga.

 

Fragment pochodzi z książki "Doświadczenie Boga. Sposoby przeżywania wiary" wydanej przez wydawnictwo WAM. Więcej znajdziesz tutaj.

urodzony 1945 r., benedyktyn z Opactwa Münsterschwarzach w Niemczech. Ukończył Instytut Monastyczny w S. Anselmo w Rzymie ze stopniem doktora. Znany rekolekcjonista, autor wielu publikacji z dziedziny życia wewnętrznego

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Anselm Grün: Bóg sędzia? To duchowe nadużycie i gwałt na obrazie Boga
Komentarze (19)
Małgorzata Nowak-Kępczyk
24 stycznia 2020, 20:48
Tytuł poraża. Nie wiem, o czym jest książka, ale tytuł to jakaś propaganda. Wystarczy przeczytać kilka psalmów po kolei, aby zobaczyć Boga, który chroni, uzdrawia, wyzwala, ale też sądzi i karze. Czy czytanie psalmów i rozważanie ich czyni gwałt obrazowi Boga?
SK
Stanisław Kolis
25 stycznia 2020, 12:34
Psalm 137.8-9 "Córo Babilonu, niszczycielko, szczęśliwy, kto ci odpłaci za zło, jakie nam wyrządziłaś! Szczęśliwy, kto schwyci i rozbije o skałę twoje dzieci." (Biblia Tysiąclecia)
SK
Stanisław Kolis
23 stycznia 2020, 06:59
OJCIEC I SYN NIE BĘDĄ SĄDZIĆ NIKOGO? Pan Jezus Chrystus powiedział. 46 Ja przyszedłem na świat jako światło, aby każdy, kto we Mnie wierzy, nie pozostawał w ciemności. 47 A jeżeli ktoś posłyszy słowa moje, ale ich nie zachowa, to Ja go nie sądzę. Nie przyszedłem bowiem po to, aby świat sądzić, ale aby świat zbawić. 48 Kto gardzi Mną i nie przyjmuje słów moich, ten ma swego sędziego: słowo, które powiedziałem, ono to będzie go sądzić w dniu ostatecznym.’’ Macie wyraźnie napisane, że Pan Jezus Chrystus NIE BĘDZIE SĄDZIŁ nawet jeśli : ‘ktoś posłyszy słowa moje, ale ich nie zachowa, to Ja go nie sądzę. Nie przyszedłem bowiem po to, aby świat sądzić, ale aby świat zbawić.’’ ( Jana 12) Macie także prosto napisane, że : ‘’ 21 Albowiem jak Ojciec wskrzesza umarłych i ożywia, tak również i Syn ożywia tych, których chce. 22 Ojciec bowiem nie sądzi nikogo, lecz cały sąd przekazał Synowi...
SK
Stanisław Kolis
22 stycznia 2020, 09:40
Chrystus wyraźnie powiedział: ‘’ 24 Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto słucha słowa mego i wierzy w Tego, który Mnie posłał, ma życie wieczne i nie idzie na sąd, lecz ze śmierci przeszedł do życia.’’(Jana5) Należy powiedzieć, że ciało fizyczne to ubranko dla duszy w tym konkretnym świecie fizycznym? A WIĘC, KAŻDY KTO JEST W PANU JEZUSIE CHRYSTUSIE W CZASIE ŚMIERCI  CIAŁA FIZYCZNEGO BUDZI SIĘ W PANU JEZUSIE . A BUDZENIE TO JEST WIELKĄ RADOŚCIĄ I NIE MA W TYM ŻADNEGO BÓLU.
SK
Stanisław Kolis
22 stycznia 2020, 09:39
Faktycznie nic nie rozumiecie z zakresu kim jest człowiek, ten świat i wszystko co z nim jest związane. Duch ( dusza człowieka) w TYM ŚWIECIE FUNKCJONUJE ŻYJE RAZEM Z CIAŁEM FIZYCZNYM. Wszystko co doznaje dusza ludzka w tym świecie to doznaje WŁAŚNIE DZIĘKI CIAŁU FIZYCZNEMU tj. widzi, słyszy , czuje , itd.  Dusza jest ściśle połączona z ciałem fizycznym ( dopóki to ciało żyje)  KTÓRE ŻYJE DZIĘKI MOCY WŁADCY TEGO ŚWIATA ( PROGRAM – to tak do wyobrażenia sobie ) NATOMIAST W MOMENCIE ŚMIERCI CIAŁA FIZYCZNEGO DUSZA PRZESTAJE WIDZIEĆ SŁYSZEĆ I WSZYSTKO TO CO WYŻEJ NAPISAŁEM .
KC
~Kasia czytelniczka
21 stycznia 2020, 23:31
To prawda... Jest świetna książka Anselma Gruna pt. "Jesteś błogosławieństwem". No i w niej te modlitwy... Zachecam zajrzeć. :)
DP
~Darek Pab
21 stycznia 2020, 00:05
Bóg jest sędziom sprawiedliwym, bo za.... czyli jak rozumiem jedna z praw wiary już nie obowiązuje? Bo deon i Grun tak twierdzą?
RD
~Robertus Dianthus
21 stycznia 2020, 19:46
Przecież już nas wcześniej pewien jezuita na łamach tego portalu oświecił, że to zdanie jest dla niego herezją :) co tam Pismo święte, przede wszystkim Ewangelia i słowa Samego Pana Jezusa, co tam Psalmy Jego się tyczące, choćby 109 (110). Zawsze bardzo bawi mnie jak jednocześnie można zachęcać do lektury Pisma świętego (bardzo chwalebna, aczkolwiek trudniejsza niż się komuś może wydawać rzecz) i wciskać taki kit. To wręcz zuchwałość, którą można porównać z wyczynami tzw. Świadków Jehowy, którzy cytują na lewo i prawo teksty, których sami nigdy nie czytali.
Wojciech Żmudziński SJ
23 stycznia 2020, 09:06
A czy Jezus nie powiedział, że kto słucha Jego słowa i wierzy w Tego, który Go posłał, nie idzie na sąd? (por. J 5,24).
RD
~Robertus Dianthus
28 stycznia 2020, 06:31
Cóż za zaszczyt ;) rozczarował mnie jednak Ksiądz, słabo się postarał o odpowiedź, bo oczywiście każdy z nas sądzony będzie przez Pana Jezusa, po prostu dla sprawiedliwego (kto tak o sobie powie bez popadniecia w pychę?) Sąd ten będzie tak łaskawy, że jakby sądzony nie był, tak jak przygotowany student napisze egzamin tak spokojny, że jakby go nie pisał. I tak też nawet święty Szczepan sądowi temu podlegał (4 rzeczy ostateczne, podstawa niemal każdej medytacji), jednak, jak podaje Pismo, Pan Jezus otwierając przed nim Niebo stał (A nie siedział) po prawicy Ojca, co wskazuje na podstawę niemal wyczekiwania na dopełnienie jego męczeństwa. Rozumiem, to "tylko" jednomyślna egzegeza Ojców Kościoła, nie ma co się przywiązywać zbytnio w tak dynamicznych czasach :) Zastanawia mnie zresztą po co próba zaklinania rzeczywistości, która jest jasno wyłożona w Wyznaniu Wiary, które Ksiądz, mam nadzieję w niezmienionej formie, odmawia.
RD
~Robertus Dianthus
28 stycznia 2020, 06:34
Ja rozumiem, u protestantów kwestia Sądu jest rzeczą powiedzmy sobie mało dla nich wygodną i pokazuje to jak wiele trzeba zaprzeczyc Chrystusowi by byc tak "biblijnym", a przecież chodzi w dużej mierze o "zbliżanie się do tych braci". Jakoś bardzo mocno nie liczyłem na większe dawki przyzwoitości i szafowaniu tymi tezami, ale jednak wygląda to bardziej zabawnie niż przekonująco, dużo lepiej wpadacie jako portal gdy "reinterpretujecie" (ekhem,"odkrywacie na na nowo") mniej oczywiste fakty wynikające z wiary katolickiej ;) to taka warsztatowa rada na zakończenie.
XS
~X. S W
20 stycznia 2020, 16:57
Szczęść Boże! Zastanawiam się od pewnego czasu czy nagłówki, które pisze się na potrzeby artykułu to tylko haczyki na czytających. Czy Państwo też odnoszą wrażenie, że ten pod artykułem jest mocno nie opowiadający treści? Z wyrazami szacunku, X. S
AW
~ania waliszko
20 stycznia 2020, 14:55
ten dziadek coś nie doczytał Pisma św., gdzie wielokrotnie pisze, że Bóg będzie sądził świat sprawiedliwie
Ł_
~Łukasz _
21 stycznia 2020, 15:07
Rozumiem, że ma Pani większe doświadczeni z Pismem niż benedyktyński mnich?;)) "Ścieżki Moje nie są ścieżkami waszymi". Może nie należy przypisywać Bogu poczucia sprawiedliwości w jego ludzkim rozumieniu. Czy płacenie robotnikom ostatniej godziny takiej samej stawki jest po ludzku sprawiedliwe? Albo czy dobry łotr został oceniony sprawiedliwie? Wg ludzi standardów tak przegiął, że aż zawisł na krzyżu.
WR
Wow Ras
21 stycznia 2020, 15:39
zacznij się już bać Jego sprawiedliwości droga ~ania i zacznij prosić Go o pobłażliwość wobec Twojego chamskiego wpisu...
WR
Wow Ras
21 stycznia 2020, 15:42
Właśnie! Nasze wyobrażenie Boga jest niczym wobec, tego jak jest naprawdę :) Zdaje się, że jest taka anegddota: co zrobić aby rozśmieszyć/rozbawić Boga? Powiedzieć coś o Nim - jaki on jest.
Wojciech Żmudziński SJ
23 stycznia 2020, 09:08
Ale nie tych, którzy słuchają Jezusa i wierzą w Tego, który Go posłał (por. J 5,24).
Małgorzata Nowak-Kępczyk
24 stycznia 2020, 20:50
- to odpowiedział ~Ani kulturalnie Wow Ras
Małgorzata Nowak-Kępczyk
24 stycznia 2020, 20:53
"Czy nie uzdrawialiśmy w Twoje imię, nie wskrzeszaliśmy?" A wtedy On odpowie: "Idźcie precz ode mnie wszyscy czyniący nieprawość!" To stanowcze zdanie na końcu świata pokazuje, że uczynki zostaną osądzone, a nieprawości ukarane.