Ennio Morricone zdradza szczegóły współpracy z Quentinem Tarantino [ROZMOWA]

Ennio Morricone zdradza szczegóły współpracy z Quentinem Tarantino [ROZMOWA]
(fot. shutterstock.com)
Ennio Morricone / Alessandro De Rosa

"Uważałem go zawsze za wielkiego reżysera. Tarantino jest po prostu zwierzęciem kinowym" - mówi Ennio Morricone.

W najbliższą sobotę w Krakowie wystąpi legenda muzyki filmowej Ennio Morricone. Meastro będzie świętował swoje dziewięćdziesiąte urodziny. Zdobywca Oscara, twórca muzyki do ponad 500 filmów, autor niezapomnianych melodii i również współautor książki "Moje życie, moja muzyka" (Wydawnictwo MANDO), w której razem z Alessandro De Rosa rozmawiają o życiu muzyka: od początków kompozytorskich aż po Oscara otrzymanego w 2016 roku za muzykę do filmu Tarantino.

Alessandro De Rosa: Co myślałeś o nim i jego filmach, zanim zaczęliście razem pracować?

Ennio Morricone: Uważałem go zawsze za wielkiego reżysera. Tarantino jest po prostu zwierzęciem kinowym. Mam oczywiście swoje preferencje. Nie przepadam na przykład za Django. To prawda, że w oryginalny - jak zawsze - sposób opowiada historię murzyńskich niewolników w Ameryce, ale nie podoba mi się, kiedy krew zaczyna się dosłownie wylewać ze wszystkich stron ekranu. Jak dla mnie to kinowy "terror". W Django oprócz niewydanego utworu Ancora qui, napisanego z Elisą, znalazły się też The Braying Mule oraz Sister Sara’s Theme, pochodzące z amerykańskiego westernu Dwa muły dla siostry Sary (1970), z Shirley MacLaine i Clintem Eastwoodem, przy którym pracowałem z Donem Siegelem, oraz melodie Luisa Bacalova. Z kolei poprzedni film, Bękarty wojny (2009), był naprawdę doskonale zrobiony, jak na mój gust. Zawiera te same pokłady brutalności stanowiące znak firmowy reżysera, ale rozłożone w inny sposób. Fenomenalne dialogi, świetna gra. Bękarty wojny to bez wątpienia fantastyczny film.

DEON.PL POLECA

Także w Bękartach wojny znalazło się sporo twojej muzyki. Co czułeś, słysząc swój utwór, który w zamyśle napisałeś do innego filmu?

Dziwne uczucie. Tarantino często sięgał po moją muzykę i używał jej w zupełnie odmiennym od pierwotnego kontekście. W jakimś sensie moje początkowe wątpliwości, czy zdecydować się na współpracę, wynikały z obawy przed zaproponowaniem mu nowej muzyki, ponieważ przy takim podejściu uwarunkowania i nawyki reżysera są zazwyczaj bardzo silne. Aż za bardzo… Tarantino, do czasu Nienawistnej ósemki, zawsze montował istniejące już melodie. Jak więc miałem proponować mu nowe utwory, skoro on z założenia wybierał muzykę, którą znał i uznawał za doskonałą?

- Zachowaj dla siebie tę doskonałość - myślałem. - Ja z tobą nie będę pracował. Przerażał mnie też brak określonego kierunku i spójności w jego muzycznych wyborach. Uwielbiał łączyć ze sobą kompletnie odmienne kompozycje, zgodnie z osobistą wizją i zapatrywaniem. Niekiedy były to moje utwory, co oznaczałoby pisanie muzyki podobnej do tej, którą już raz skomponowałem. Szczerze mówiąc, niezbyt mi się to uśmiechało, zwłaszcza że byłem pewien, że właśnie z uwagi na owe oczekiwania nowy efekt nigdy nie przekona go tak jak pierwowzór… Z drugiej strony uważam, że często chwyta widza za gardło właśnie dzięki swym muzycznym wyborom. Na przykład w początkowej sekwencji Bękartów wojny zbudował narastające napięcie, wykorzystując utwór The Mountain, który napisałem do serialu telewizyjnego Tajemnice Sahary (1988).

Napięcie budowane na ciszy, która z każdą chwilą staje się coraz bardziej przerażająca, jak u mistrzów suspensu. Ciszy - jak stwierdziliśmy wcześniej - przypominającej w jakimś stopniu ciszę towarzyszącą szachowej rozgrywce…

Muzykę napisałem w latach 60., nie myśląc naturalnie o nazistowskim oficerze, bezlitosnym mordercy, który bez mrugnięcia okiem każe rozstrzelać nieszczęsne kobiety ukryte pod deskami podłogi. Ale brzmi niesamowicie. Tarantino wykorzystał też jako jeden z głównych motywów utwór Rabbia e tarantella z filmu Allonsanfàn (1974) braci Tavianich. W moim zamyśle był to temat rewolucjonistów tańczących tarantelę, a Quentin skojarzył go z uzbrojoną grupą bękartów wojny. Następnie skorzystał z The Verdict, z westernu Sollimy Colorado (1966), gdzie w jednej ze scen zacytowałem Dla Elizy Beethovena. Z tego samego filmu zaczerpnął The Surrender, a z filmu Revolver (1973), też Sollimy, utwór Un amico jako akompaniament do podwójnego zabójstwa dziewczyny i niemieckiego snajpera w trakcie kinowej projekcji nazistowskiego filmu. A także L’incontro con la figlia, Il mercenario, Algiers November 1, 1954 (napisane wspólnie z Gillem Pontecorvem) oraz Mystic and Severe. Jak już mówiłem, to jeden z reżyserów o specyficznym podejściu do ścieżki dźwiękowej.

Ale jak to wyglądało? Szedłeś do kina, siadałeś, zaczynał się film Tarantina i…?

I oglądałem film z przyjemnością. W tym momencie muzyka nie miała dla mnie znaczenia. Stwierdzałem, że skoro tak mu pasowało… Wspomniałem o utworze The Verdict, w którym wykorzystałem Dla Elizy. W moim pierwszym filmie Sollimy rozpocząłem temat właśnie od tego cytatu. Film odniósł sukces i reżyser stwierdził, że Beethoven przynosi mu szczęście. Od tego czasu chciał, by każda ścieżka dźwiękowa zawierała na początku odniesienie do tej kompozycji, nawet jeśli nie miała ona związku z fabułą. Tak więc również jego drugi i trzeci film zaczynał się od Dla Elizy. Kiedy i Tarantino na to się zdecydował, nie mogłem zrozumieć powodu… Dlaczego? Ale co miałem mu powiedzieć? Podoba ci się? To bierz…

Fragment pochodzi z książki "Moje życie, moja muzyka" wydawnictwa MANDO >>

Wygraj bilety na koncert Ennio Morricone w Krakowie [KLIKNIJ BANER PONIŻEJ]

Ennio Morricone zdradza szczegóły współpracy z Quentinem Tarantino [ROZMOWA] - zdjęcie w treści artykułu

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Ennio Morricone, Alessandro De Rosa

Ennio Morricone jest moim ulubionym kompozytorem. Kiedy mówię „kompozytorem”, chcę postawić go obok Mozarta, Beethovena, Schuberta.  Quentin Tarantino

Autoportret geniusza, który zmienił oblicze muzyki filmowej

Barwna, wciągająca i pełna anegdot opowieść Ennia Morricone o jego...

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Ennio Morricone zdradza szczegóły współpracy z Quentinem Tarantino [ROZMOWA]
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.