O nieodwzajemnionej miłości do alkoholu

O nieodwzajemnionej miłości do alkoholu
Meszuge / Wydawnictwo WAM

ALKOHOLIK to autobiograficzna opowieść o piciu, uzależnieniu i wyzwoleniu; tragiczna historia nieodwzajemnionej i zdradzonej miłości do alkoholu, którą tylko życie mogło napisać.

– Czy jest ktoś, lub coś, za co chętnie oddałbyś życie? Czy istnieje coś takiego, za co nie żal byłoby ci umierać? Pytania zawisły w martwej ciszy, a mnie ogarnęła nagła fala wspomnień…

O tak, przez prawie trzydzieści lat, bez chwili zastanowienia, potrafiłbym odpowiedzieć na takie pytania twierdząco, wyobrażając sobie ochoczo rozmaite okoliczności, sytuacje oraz ludzi, za których warto byłoby oddać życie. Zwłaszcza w jakiś wyjątkowo spektakularny, heroiczny, no i koniecznie romantyczny sposób.

DEON.PL POLECA

Jednak prawdziwy problem polegał zdaje się na tym, że przez wszystkie te lata jakoś nie potrafiłem znaleźć ani jednego dobrego powodu, dla którego warto byłoby żyć… Wtedy się zakochałem.

„ALKOHOLIK” to historia wielkiej miłości; nieodwzajemnionej, zdradzonej, tragicznej i przeklętej. W alkoholu zakochałem się, będąc mężczyzną trzydziestoletnim, nie była to więc miłość od pierwszego wejrzenia, jednak nie mam najmniejszej wątpliwości, że szukałem jej, w pewnym sensie, od wczesnego dzieciństwa.

Ludziom, którzy z alkoholizmem, czyli chorobą alkoholową, nigdy się bezpośrednio nie zetknęli, może się to wydać nieprawdopodobne, ale wbrew pozorom i popularnym przekonaniom problemem alkoholika nie jest alkohol. Cóż więc nim jest?

„ALKOHOLIK” to próba znalezienia odpowiedzi na to pytanie. W moim przypadku próba, jak sądzę, udana. Szukałem pewnego wzoru, schematu, ciągu przyczyn i skutków, i znalazłem go. Posługując się nieco wisielczym humorem powiedziałbym, że „ALKOHOLIK” to swego rodzaju instrukcja, jak zostać alkoholikiem, to znaczy, kiedy i w jakich okolicznościach dokonywać określonych złych wyborów i błędnych decyzji, które w konsekwencji mogą doprowadzić do uzależnienia się od alkoholu, albo jakiejś innej substancji zmieniającej świadomość.

A poważnie – jest to przestroga i szansa. Jeśli Czytelnik zorientuje się, że w swoim życiu podąża moimi śladami, to może będzie miał jeszcze szansę zawrócić. Zawrócić, zanim straci dokładnie wszystko, zanim sięgnie dna, zanim piękny romans zamieni się w koszmarną tragedię, z której wszyscy wychodzą przegrani. Oczywiście ci, którzy przeżyją.

W Kanie Galilejskiej, podczas wesela, Jezus zamienił wodę w wino (J 2, 11). Ja byłem lepszym „magikiem”. Całymi latami, z morderczą skutecznością, tysiące razy zamieniałem w alkohol prawie wszystko, bo przecież nie tylko dobra tak przyziemne, jak pieniądze, firmy czy stanowiska, ale także szacunek, godność, zaufanie, a nawet miłość dziecka i własne sumienie. „Cudotwórcą” być przestałem 15 stycznia 1999 r.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

O nieodwzajemnionej miłości do alkoholu
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.