Objawienia maryjne w świecie współczesnym

Robert Pannet, "Objawienia maryjne w świecie współczesnym" / Wydawnictwo WAM
Robert Pannet / Wydawnictwo WAM

Czy wiary w objawianie się istot niebieskich nie należałoby przypisać archaicznej już dziś naiwności religijnej? Czy wszystkie fałszywe objawienia nie dyskredytują tych, które uznane są za prawdziwe? Jaką rolę w przypadku zjawisk zwanych nadprzyrodzonymi odgrywają czynniki naturalne? Czy nie powinniśmy zapomnieć już o religii, w której Bóg i aniołowie zachowują się jak ludzie?

Książka ta, stawiając sobie za cel wyjaśnienie powyższych pytań, ukazuje współczesne objawienia z następującej perspektywy:
- w ich wymiarze ludzkim, przedstawionym w oparciu o osiągnięcia nauk społecznych,
- w wymiarze "nadludzkim", osiągalnym dla "nauki o sprawach Bożych", czyli dla teologii.

Przedmowa

W pełnym świetle

Od czasu do czasu zainteresowanie środków masowego przekazu (prasy, radia, telewizji itd.) skupia się na wydarzeniach dla jednych nierealnych lub anachronicznych, u innych budzących zachwyt i entuzjazm - na objawieniach.

Czy Maryja odwiedza Medjugorie? (miejscowość w Bośni i Hercegowinie) - oto tytuł książki René Laurentina, która w latach 1984-1985 zyskała ogromną popularność, podobnie jak liczne najnowsze komunikaty na temat sprawy oczekującej wciąż swego zakończenia. Objawienia w Związku Radzieckim - donosi w roku 1987 "Le Monde". Objawienia w Argentynie - także w 1987 roku. Podczas swej wizyty, okazując zainteresowanie inaczej niż słowem (dokumentacja objawień nie została jeszcze przeanalizowana), Jan Paweł II odbył podróż samolotem nisko nad miastem, które miało podobno być świadkiem tych wydarzeń. Objawienia w Talaudière (1981-1982), niedaleko Saint−Étienne (Francja)... Pogłoska została wkrótce wyciszona dzięki zjednoczonym wysiłkom biskupa i mass mediów. Z całą pewnością były to tylko fantazje i urojenia młodej dziewczyny... I wszystkie wcześniejsze objawienia, o których mówiono i mówi się wciąż: Lourdes, Fatima i inne.

Używając w tych wypadkach pojęcia "objawienie", nie mamy wcale na myśli pospiesznych odwiedzin kogoś, kto zamierza zabawić u nas zaledwie parę chwil, jak miał to w zwyczaju ów proboszcz zachodzący do swoich parafian raczej na krótko i usprawiedliwiający się słowami: "Dziś zjawiam się u was tylko na momencik". Nikomu nie przychodziło do głowy sądzić, że proboszcz zstępuje z nieba.

Pomińmy także hipotetyczną kwestię niezidentyfikowanych obiektów latających (UFO), które tu i ówdzie pojawiają się, a następnie znikają.

Nie chodzi też o niedawno zmarłą babkę, którą zapłakana wnuczka ujrzała nagle w ciemnym pokoju w czasie, gdy medium, "telegrafista zaświatów", wywoływało ducha z jego wieczności za pomocą wirującego stolika.

Pragnę pomóc czytelnikowi zrozumieć fakty należące do domeny wiary... czytelnikowi, który nie jest z góry przekonany do tego typu wiadomości, a więc - niewierzącemu lub nawet - wierzącemu, lecz obawiającemu się uznania za prawdę wydarzeń tak zdumiewających! Może on zadawać sobie pytanie, czy wiary w objawianie się istot niebieskich nie należałoby przypisać zupełnie archaicznej pod koniec XX wieku religijnej naiwności. Czy wszystkie fałszywe objawienia nie dyskredytują uznanych za prawdziwe? Jaką rolę w przypadku zjawisk zwanych nadprzyrodzonymi odgrywają czynniki naturalne? Czy nie powinniśmy zapomnieć już o religii antropomorficznej, "czarodziejskiej", gdzie Bóg, aniołowie, święci oraz... demony zachowują się jak istoty ludzkie - i odnaleźć wiarę uważną na znaki z Nieba, która nie ignoruje jednak udziału człowieka w przekazywaniu owych Bożych orędzi? Oto cel, jaki stawiam sobie, pisząc niniejszą książkę.

Pragnę wskazać i omówić dwa aspekty objawień o charakterze religijnym:

  • ich wymiar ludzki, który przedstawimy w oparciu o dokonania nauk społecznych,
  • ich wymiar ponadludzki, osiągalny dla "nauki o sprawach Bożych", tj. teologii.

Niełatwo zakreślić granicę między tym, co nadnaturalne a tym, co ludzkie. Biorąc pod uwagę złożoność zjawisk, które zachodzą przede wszystkim w świadomości "widzących", podzieliłem moje studium na trzy części.

1. Ukazuję problem w ujęciu nauk społecznych: historii religii, psychologii i socjologii. Nie udowodnią one istnienia objawień współcześnie ani w przeszłości, zapoznają nas za to ze zjawiskiem występowania tych zadziwiających faktów w obrębie pewnych religii. Wskażą, ile z ludzkiej interwencji zawierają te, które przywódcy określonych systemów religijnych (lub przynajmniej niektórzy z nich) uważają za prawdziwe. Wyjaśnią, dlaczego wśród tych samych grup osób wierzących krążą wieści czy wręcz plotki o objawieniach, przez odpowiedzialnych za owe systemy religijne ogłoszone jako fałszywe lub przynajmniej zakwestionowane. Dostarczą materiału do refleksji nad ogółem tych zjawisk, nie pretendując do ujmowania w sposób metafizyczny problemu istnienia nadprzyrodzoności. W końcu skierują one jednak naszą uwagę ku temu, co całkowicie przerasta i co wykracza poza ich możliwości poznawcze.

2. Objawienia zaobserwować można najczęściej we współczesnym Kościele katolickim. Prawie wyłącznie są to objawienia Najświętszej Maryi Panny. Przedstawiam najbardziej znane ze wszystkich, uwzględniając nie tylko ich historię, lecz także reakcje, jakie wywołały one wewnątrz Kościoła, a zwłaszcza pozytywne lub negatywne oceny ich autentyczności. Staram się przytaczać przykłady pochodzące z różnych części naszego globu - wydarzenia te mają miejsce głównie w Europie, ale też w Afryce i Azji.

3. Dokonuję oceny tych objawień na podstawie: oficjalnej teologii katolickiej, sposobu przeżywania owych częstych lub okazjonalnych stanów mistycznych przez niektórych chrześcijan oraz postępowania Magisterium Kościoła wobec tak nieprzewidywalnych faktów. Jako ksiądz katolicki z uwagą podchodzę do znaków, za pośrednictwem których przemawia mój Bóg. Odczytując ich wymowę, usiłuję uniknąć naiwności. Nie proponuję dzieła apologetycznego, które za wszelką cenę miałoby przywieść czytelnika do oczekiwanych przekonań. Nie znajdzie on tutaj rozprawy naukowej, lecz pracę odwołującą się do różnych dziedzin wiedzy, opartą na wiadomościach pozostających ze sobą nieraz w pozornym konflikcie, które - jak chciałbym podkreślić - uzupełniają się jednak wzajemnie. Pragnę jedynie udzielić informacji i zachęcić wszystkich do wypracowania własnego, w pełni samodzielnego sądu.

Książkę tę przeznaczam dla jak najszerszego grona czytelników. Właśnie dlatego nie zawiera ona przypisów ani odsyłaczy. W krótkiej bibliografii wymienione zostały podstawowe źródła, z których korzystałem. Chciałbym złożyć gorące podziękowania Bernardowi Billetowi, którego cenne rady pomogły mi w przygotowaniu tej pracy, oraz moim współbraciom - Jeanowi Faguierowi, René Hanonowi i Michelowi Blardowi, którzy przejrzeli rękopis i próbną odbitkę tej książki.

R.P.

I. Objawienia a nauki społeczne

Zjawiska o charakterze religijnym

Bardziej niż kiedykolwiek istota ludzka jest dziś obiektem wszelkiego rodzaju analiz: bada się jej wierzenia, uczucia, stany psychiki, słowem - wszystko, czego jest ona świadoma. Zjawiskiem nazywamy właśnie to, czego doświadcza ona na poziomie swojej świadomości i co wcześniej czy później wyjawi innemu człowiekowi.

Objawienie jest zjawiskiem religijnym wtedy, gdy postać z Nieba, istniejąca poza granicami świata materialnego i otoczona kultem przez wyznawców danej religii, staje się obecna w sposób widzialny. Tak twierdzą ci, których doświadczenie to stało się udziałem oraz ci, którzy wierzą w jego autentyczność. Mówią oni o "objawieniach nadprzyrodzonych".

Zdarzenia te, pojawiające się w świadomości jednej lub wielu osób, a następnie komunikowane otoczeniu, uważa się za przeżycia mistyczne lub - pejoratywnie - "mistycyzujące". Określamy tak postać, jaką przyjmuje wiara ludzka, tworząc więź bezpośrednią, intuicyjną i uczuciową między człowiekiem a misterium samego Boga... lub bogów, jak - z myślą o świecie antycznym - powiedzieliby niewierzący.

Objawienie staje się rodzajem łączności między Bogiem a ludźmi. "Widzącymi" nazywamy dzieci lub dorosłych, którzy twierdzą, że ujrzeli, a często - że usłyszeli istotę niematerialną, nadchodzącą z Nieba (Nieba przez duże N). Słowo to oznacza miejsce: realne - jak mówią jedni, symboliczne - jak głoszą inni, gdzie po śmierci spodziewamy się osiągnąć pełnię doskonałego szczęścia. Na ogół widzący zwierzają się z otrzymania orędzia przeznaczonego dla grupy wiernych, do której należą; z bycia "na posyłki" - by użyć uroczego słówka Bernadetty z Lourdes. Owe "komunikaty", technicz− nie i naukowo niesprawdzalne, zawierają dosyć często tajemnice, które widzący lub widzące (niektórzy z odcieniem niechęci nazywają ich wizjonerami) mają zachować dla siebie lub ujawnić w późniejszym czasie.

Takim ingerencjom spoza świata, w którym żyjemy, towarzyszą czasem (lub po nich następują) niezwykłe wydarzenia, jak: nadzwyczajne zjawiska, nagłe uzdrowienia, znaki na niebie... Uznający je za autentyczne mówią wtedy o "cudach". Cuda posiadają tę samą naturę co objawienia, ponieważ są znakami obecności lub działania istoty pozaziemskiej, dającej znać o sobie, na przykład wtedy, gdy na przedmiocie kultu (obrazie lub figurze) pojawiają się ślady krwi lub łzy ludzkie. Są sprawdzalne, podobnie jak natychmiastowe i po ludzku niewytłumaczalne uzdrowienia z poważnych chorób. Owładnięte racjonalizmem umysły współczesnych nam ludzi nie potrafią jednak pogodzić się z prawdziwością tych faktów. To prawda, że ich udowodnienie nastręcza pewnych trudności. W opinii uznających autentyczność tych znaków potwierdzają one orędzie usłyszane przez widzącego od istoty nadnaturalnej i przekazane innym.

Widzący jest świadom doznawania czegoś zupełnie nowego, nieprzewidywalnego i niewyrażalnego w słowach. Nabiera głębokiego przekonania o prawdziwości i obiektywności tego, co widzi i słyszy, a co jednocześnie różni się całkowicie od realiów dnia powszedniego (postacie zadziwiająco piękne, promieniejące światłem itp.). Doświadcza głębokiej radości i pokoju. Jest jakby odcięty - czasem radykalnie, niekiedy zaś tylko w pewnym stopniu - od światła zewnętrznego, docierającego doń za pośrednictwem pięciu zmysłów. Stan taki nazywamy ekstazą. Niewrażliwość na bodźce pochodzące z zewnątrz przeważnie jest jednak częściowa. Niektóre z elementarnych odruchów nie ulegają zanikowi, zwłaszcza ten, dzięki któremu zachowujemy równowagę i możemy uniknąć upadku.

Przekonamy się jednak, że nie zawsze tak bywa. Widzący jest tak zdumiony i poruszony, że nie tai swego przeżycia, ale powierza je innym. Wiadomość rozchodzi się błyskawicznie. Zdarza się również, że ta sama postać z Nieba widziana jest przez grupę osób. Orędzie, odebrane jako głos fizyczny lub wewnętrzny, a także niektóre fragmenty opisu wyglądu istoty pozaziemskiej, różnią się czasem między sobą w relacjach poszczególnych osób. Zauważono jednak, że uzupełniają się także trochę... na podobieństwo głosów w polifonicznym utworze chóralnym.

Zaprezentowana tu charakterystyka pomija na razie przyczyny tego rodzaju przeżyć objętych świadomością indywidualną lub zbiorową. Każde uświadomione zjawisko zasługuje na opis ukazujący je w postaci, w jakiej zostało ono postrzeżone i opowiedziane innemu człowiekowi.

Mówiąc o podobnych faktach, używamy czasem pojęcia "widzenie". Sugeruje ono raczej ich subiektywność: w tym samym wycinku przestrzeni widzący dostrzega coś niezauważalnego dla otoczenia. Posługując się tym słowem, nie negujemy jednak obiektywizmu percepcji danej osoby, chyba że cierpi ona na zaburzenia psychiczne zakłócające procesy poznawcze i sensoryczne lub też popełnia oszustwo, utrzymując wbrew prawdzie, iż ujrzała istoty nadprzyrodzone. Postrzeganie jest obiektywne, jeżeli wywołane zostało przez bodziec zewnętrzny względem postrzegającego. Istnieniu takiego bodźca łatwo zaprzeczyć. Należy mimo to przyjąć, że zawierające się w świadomości widzącego zjawisko posiada nieznaną przyczynę, dla której uważa je on za obiektywne. W praktyce mówimy raczej o objawieniu niż o widzeniu, gdy staje się ono znane szerokiemu ogółowi i daje sposobność do uczynienia celem pielgrzymek miejsca, w którym się wydarzyło.

W mojej pracy używam obydwu określeń, nadając im dokładnie to samo znaczenie.

Miejsce tych niezwykłych (według krążących wśród tłumu pogłosek) zdarzeń uważane jest przez ludzi uznających ich autentyczność za wybrane dla odwiedzin na Ziemi przez postacie z Nieba. Staje się miejscem świętym, do którego wierzący udają się z pielgrzymką. Objawienia i pielgrzymki współistnieją ze sobą w symbiozie. Pielgrzym w swoich oczekiwaniach "domaga się" objawień, które stanowią punkt wyjścia i przyczynę podjęcia trudu pielgrzymowania.

Pielgrzymki praktykowane są przez wyznawców wszystkich wielkich religii. Historyk o nazwisku Alphonse Dupront wykazuje, że takie przemieszczanie się tłumów odpowiada wykraczającej poza wszelkie rozumowanie, powszechnie występującej potrzebie religijnej. Mówi się w tych wypadkach o zachowaniach "pozarozumowych", o dążeniu do bezpośredniego i szybkiego ominięcia intelektu i wiedzy, aby znaleźć albo przynajmniej szukać prawdy o człowieku oraz o "tym", a zwłaszcza o "tamtym" świecie. Pielgrzymki są próbą przedostania się poza granicę rzeczywistości w swego rodzaju poszukiwaniu Graala, nadrealnej drogi do zbawienia. W niektórych społecznościach powodem ich organizowania może też stać się kult bohaterów (lub - jak nazywa się ich inaczej - postaci charyzmatycznych). Również i w tym przypadku celem pielgrzymki jest zbliżenie się do sacrum.

Z punktu widzenia nauk społecznych, w centrum po części obiektywnych, po części subiektywnych zjawisk, jakimi są objawienia i pielgrzymki, znajduje się zawsze istota ludzka. Mogą więc one zostać poddane analizie tych właśnie nauk. W grę wejdą: historia, psychologia i socjologia.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Objawienia maryjne w świecie współczesnym
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.