Co rok zmieniamy kalendarze. W każdym z nich niektóre dni są wyjątkowe, a kalendarz, niczym przyjaciel pamięci, podpowiada które.
To właśnie święta pozwalają nam przeznaczyć więcej czasu na to, co dla nas istotne: na przebywanie z tymi, których kochamy, i wejście w głębszy wymiar życia, za którym w naszej codzienności często tęsknimy. A ostatecznie prawdziwym powodem naszego świętowania jest miłość - miłość do Boga, do ludzi, do Ojczyzny. Ponieważ jednak słowa są niejednokrotnie zbyt ubogie, by wyrazić nasze najgłębsze uczucia towarzyszące przeżywaniu świąt, wypełniamy je zewnętrznymi znakami - rytuałami. Po części organizujemy je tak, jak tradycja w naszej rodzinie przekazywała z pokolenia na pokolenie. Zakładając nowe rodziny, wzbogacamy je zwyczajami wyniesionymi z domów rodzinnych, które nieraz pozostają w całkowicie odmiennych regionach kulturowych. I tak mieszają się gesty, znaki, symbole. Ale każdy z nich ma podkreślić wagę przeżywanego święta, dopełnić jego znaczenie, sprawić, by to, co niematerialne, stało się obecne.
Lubimy świętować. Prawdopodobnie dlatego, że świętowanie przenika całego człowieka i ogarnia całą jego istotę. Dokładnie prasujemy białe bluzki, koszule i obrusy. Pieczołowicie przekazujemy przepisy kulinarne na potrawy przygotowywane czasami tylko raz w roku. Dbamy o odpowiednią oprawę i nastrój. Kiedy przychodzą do nas dzieci, pytając, dlaczego robimy to czy tamto, zazwyczaj odpowiadamy - „bo to taka tradycja". Trudniej nam już szczegółowo wytłumaczyć, skąd ta tradycja, dlaczego właśnie dzisiaj, dlaczego taki wystrój, taki a nie inny obyczaj. Niestety zdarza się, że przykładamy większą wagę do zewnętrznych oznak i zachowań, a zapominamy o korzeniach i istocie danego święta.
Sami niejednokrotnie w naszej rodzinie, obchodząc kolejny „ważny" dzień, stwierdzaliśmy, że w zasadzie wiemy, dlaczego jest ważny, jednak dochodząc do szczegółów, musieliśmy z pokorą stwierdzić, że trzeba wrócić do źródeł. Tak pojawiła się refleksja, że niemożliwe, abyśmy byli jedyną rodziną szukającą często prostych odpowiedzi na proste pytania o nasze korzenie i tradycje świętowania. Dlaczego więc nie podzielić się tym, co znaleźliśmy, przeżyliśmy i otrzymaliśmy dzięki świętowaniu? Zebrałam informacje, myśli i refleksje, które w prosty sposób porządkują wiedzę, pozwalając lepiej przeżywać świąteczne chwile i pomagając odpowiadać na pytania naszych pociech w taki sposób, by kiedyś, świętując we własnych rodzinach, wiedziały „dlaczego" i tym samym przekazywały kolejnym pokoleniom najważniejsze wartości i zasady chrześcijańskiego życia.
Przewodnik obejmuje najważniejsze święta kościelne i państwowe oraz uroczystości świeckie. Jedne z nich mają wymiar publiczny, inne, mając charakter bardziej intymny, przeżywane są w gronie rodziny i przyjaciół. Pośród tej różnorodności świąt umieściłam jeszcze pierwsze dni pór roku, traktując je jako okazję do dziękowania Bogu za piękno stworzenia oraz szansę na dostrzeżenie w naturze „niewidzialnych Jego przymiotów - wiekuistej Jego potęgi oraz bóstwa", które „stają się widzialne dla umysłu przez Jego dzieła" (Rz 1, 20). Kolejność poszczególnych rozdziałów nie odpowiada kolejności świąt w kalendarzu ze względu na święta „ruchome", których data każdorazowo zależy od zmiennej daty Wielkanocy. Na końcu książki zostały zamieszczone aneksy, które systematyzują wszystkie opisane święta i podają daty ich obchodów bądź sposoby ich wyliczania.
Korzystając z pomysłów zawartych w niniejszej książce, pamiętajmy o konieczności dostosowywania ich do potrzeb, możliwości i talentów własnej rodziny. Nie każda propozycja jest dobra dla wszystkich. Najważniejsze, abyście starali się rozwijać wszystko to, co już stworzyliście jako rodzina, a jeśli któraś z inspiracji wam się spodoba - sprawi może, iż będziecie jeszcze
głębiej przeżywać swoje świętowanie, a tym samym jeszcze bardziej dzielić się miłością. Zapełnijcie wolne strony własnymi rytuałami, dopisujcie nowe pomysły i refleksje. Stworzycie w ten sposób niezwykle cenny dar, który będziecie mogli przekazać waszym dzieciom, gdy kiedyś wyruszą w świat, aby zbudować własny dom.
Nowy Rok
Lb 6, 24-26
Te wspaniałe słowa modlitwy Kościoła, które dziś słyszymy w liturgii, koncentrują w sobie to najcenniejsze, czego możemy życzyć sobie nawzajem na rozpoczynający się Nowy Rok. Podkreślają również wartość pokoju, o który dziś modlimy się ze szczególną troską, jako że obchodzimy wyznaczony na 1 stycznia przez papieża Pawła VI w roku 1967 Światowy Dzień Pokoju.
Pierwszy dzień Nowego Roku, ósmy dzień oktawy Bożego Narodzenia, jest również Świętem Obrzezania Pańskiego i nadania imienia Jezusowi - czyli dniem imienin naszego Pana. Jednocześnie rozważamy dziś Boskie Macierzyństwo Maryi, którego święto zostało wprowadzone do liturgii przez papieża Piusa XI w roku 1931, 1500 lat po ogłoszeniu na soborze w Efezie dogmatu o Boskim Macierzyństwie Maryi. Pierwotnie święto obchodzone było 11 października, ale w wyniku reformy liturgicznej z 1969 roku zostało podniesione do rangi uroczystości i przeniesione na 1 stycznia. Maryja „poczynając, rodząc, karmiąc Chrystusa, ofiarując Go w świątyni Ojcu i współcierpiąc z Synem swoim umierającym na krzyżu, w szczególny zaiste sposób współpracowała z dziełem Zbawiciela przez wiarę, nadzieję i miłość żarliwą dla odnowienia nadprzyrodzonego życia dusz ludzkich. Dlatego stała się nam matką w porządku łaski". Rozpoczęcie Nowego Roku uroczystością Świętej Bożej Rodzicielki jest dla nas zachętą, by z ufnością oddać się jej w matczyną opiekę i prosić ją o pomoc w codziennych zmaganiach i jak najlepszym przeżywaniu każdego dnia.
Na kubku, z którego piję codziennie rano herbatę, jest napis: każdy dzień jest prezentem, otwieraj go z radością. Postarajmy się wejść zatem w ten Nowy Rok z radością, ufnością i świadomością tego, że jesteśmy strzeżeni i wspomagani z nieba. Przypomnijmy sobie wszystkie błogosławieństwa, jakimi Bóg obdarzył naszą rodzinę w minionym roku i powierzmy mu się na nowo. Zastanówmy się, czy jest jakiś wspólny cel, który chcielibyśmy osiągnąć, jakieś marzenie, które chcielibyśmy, aby się spełniło, albo jakaś trudność, którą chcielibyśmy wspólnymi siłami pokonać. Pamiętajmy przez cały rok o sile, jaką stanowimy jako rodzina - o tym, że każdy z osobna jest jak pojedynczy patyczek, który z łatwością można złamać, zebrani jednak w wiązkę, stanowimy wielką siłę.
• Zgodnie z pięknym zwyczajem noworocznym pobłogosławcie każdemu z waszych dzieci i sobie nawzajem. Możecie to uczynić przywołanymi już słowami z Księgi Liczb lub wykorzystać tę staro-celtycką modlitwę:
ZE ZBIORU CARMINA GADELICA
• Wybierzcie się na noworoczny spacer - bez względu na pogodę. Ucieszcie się świątecznym dniem i pięknem stworzenia, zróbcie zdjęcia, które będą wam przypominały o tym nowym początku i dobrych postanowieniach przez cały rok.
• Porozmawiajcie z dziećmi w owym dniu przeżywanym pod znakiem pokoju o tym, czym jest on dla nich, dla was i jak możecie go nieść innym.
• Opowiedzcie dzieciom o najpiękniejszych wspomnieniach tego dnia z dzieciństwa, z kim najbardziej lubiliście się spotykać, w co bawić, jakie były wasze ulubione potrawy.
• Przygotujcie puszkę, do której wszyscy członkowie rodziny wrzucą swoje propozycje wykorzystania wolnego czasu w nadchodzącym roku. Możecie później regularnie korzystać z przechowywanych tam pomysłów lub też sięgać do niej w chwilach, gdy trudno wam będzie zdecydować, co w danym dniu robić.
• Jeśli jesteście rodzicami chrzestnymi, możecie powrócić do dawnego zwyczaju noworocznego, który polegał na odwiedzaniu w Nowy Rok swoich dzieci chrzestnych, udzielaniu im błogosławieństwa i obdarowywaniu drobnymi upominkami. Może to być okazja do wspólnej zabawy waszych dzieci i dzieci chrzestnych oraz do pogłębiania więzi między nimi.
Dzisiejsza uroczystość, o której pierwsze wzmianki pochodzą już z III wieku, jest pamiątką objawienia się Chrystusa światu. Trzej Królowie, czy raczej Mędrcy - a jeszcze dokładniej, astrologowie, symbolizują cały pogański świat, całą ludzkość. Tak naprawdę nie wiemy, ilu ich przybyło z krańców świata, by złożyć pokłon Jezusowi. Św. Mateusz nie podaje w swojej relacji ich liczby; jedynie złożone dary, złoto, kadzidło i mirra, mogłyby sugerować, że było ich trzech. Nie tyle jest jednak istotna ich liczba, co fakt, że byli przedstawicielami różnych zakątków ziemi. Złożone dary mają przede wszystkim znaczenie symboliczne i oznaczają, że Mędrcy uznali w Jezusie Króla (złoto), prawdziwego człowieka (mirrę) i Boga (kadzidło).
Dzisiejsze święto przypomina nam, że Pan Jezus przyszedł na świat nie tylko dla narodu wybranego, ale dla wszystkich ludzi, którzy kiedykolwiek żyli, żyją i żyć będą. Okoliczności, w których zdecydował się nam objawić - w jakże skromnych warunkach i całkowitej bezradności niemowlęcia - podkreślają Jego zrozumienie dla losu każdego z nas. Bóg chce nam przypomnieć, że nie tylko nas zna, ale o każdego chce się troszczyć. Tak jak przysyłając Mędrców z darami do Maryi i Józefa. To był kolejny etap Bożego planu. Każdego dnia musimy się uczyć ufności dzieci Bożych, abyśmy potrafili się otwierać na nieoczekiwane dary od naszego Ojca, który nigdy o nas nie zapomina.
Ważne jest też, aby uświadomić sobie dziś konieczność nieustannego otwierania się na Boże objawienia, tak by kiedyś móc dostąpić łaski oglądania Go twarzą w twarz. Odnajdując siebie w postaciach tych, którym Gwiazda wskazała drogę do Syna Bożego, zastanówmy się, jakimi darami moglibyśmy mu sprawić największą radość. „Darujmy Mu złoto: delikatne złoto duszy w postaci wyrzeczenia się pieniędzy i dóbr materialnych. Nie zapominajmy: są to rzeczy dobre, dane nam przez Boga, jednakże z postanowienia Pana mamy ich używać w taki sposób, aby nie zajęły naszego serca, lecz zostały wykorzystane dla dobra całej ludzkości".
Ofiarujmy nasze kadzidło - „prośby zanoszone do Pana, aby nasze życie mogło być szlachetne, pachnące bonus odor Christi (2 Kor 2, 15) - miłą wonią Chrystusa. Nasze słowa i działania nasycone owym bonus odor rozsiewać będą zrozumienie i przyjaźń". Naszą mirrą niech będzie „duch ofiary, którego nigdy nie powinno zabraknąć w życiu chrześcijańskim", i pamiętajmy jednocześnie, że „umartwienie nie polega na wielkich wyrzeczeniach, ponieważ sytuacje wymagające wielkiego samozaparcia rzadko się zdarzają. Raczej składa się z małych zwycięstw, jak uśmiechanie się do tych, którzy nas denerwują, odmawianie ciału zbytecznych zachcianek, przyzwyczajanie się do słuchania innych, wykorzystywanie w pełni czasu danego przez Boga i wiele innych drobnych rzeczy. Znajdujemy je w pozornie nieznacznych problemach, trudnościach i troskach, które każdego dnia pojawiają się bez szukania".
Złóżmy podczas dzisiejszej Eucharystii pokłon nowo narodzonemu Jezusowi, podziękujmy Mu za to, że powołał nas do współpracy w wielkim planie, jaki ma dla każdego z nas z osobna i dla całego świata, za niepojętą łaskę wiary, dzięki której nasze życie ma sens, za cud Eucharystii, dzięki której On przychodzi do naszego serca, za to, że jesteśmy Jego dziećmi. Niech nasze spotkanie z Jezusem przemieni nas tak abyśmy pełni Ducha powrócili inną drogą do swoich codziennych spraw.
• Pomimo że dzisiejsza uroczystość, będąca w Kościele świętem nakazanym (czyli takim, w które każdy katolik ma obowiązek uczestniczenia we Mszy Świętej), nie jest dniem wolnym od pracy, postarajcie się tak go zorganizować, aby stworzyć godne warunki do świętowania.
• Po Mszy Świętej zatrzymajcie się na chwilę przed szopką, do której dziś dołączyły postacie trzech Mędrców - Kacpra, Melchiora i Baltazara. To dobry moment na refleksję nad ostatnimi dniami, które minęły od Bożego Narodzenia, do zastanowienia się nad tym, z czym ja przychodzę do nowo narodzonego Dzieciątka. Czy poddałem się przemieniającej mocy Bożego Narodzenia? Czy pielęgnuję w sobie radość tych Świąt? Czy może nadal noszę w sercu różne żale i pretensje? Czy gwiazda betlejemska jest dla mnie jedynie świąteczną ozdobą, czy też prawdziwym światłem i drogowskazem? Czy postanowiłem iść zdecydowanie za jej światłem? Czy narodziny Boga stały się moimi narodzinami w Bogu?
• Wytłumaczcie dzieciom, że symbole K+M+B, wypisywane niegdyś poświęconą kredą na drzwiach domu w uroczystość Objawienia Pańskiego przez głowę rodziny, a obecnie najczęściej podczas wizyty kolędowej przez kapłana, pochodzą od symbolicznych imion nadanych trzem królom, czyli od Kacpra, Melchiora i Baltazara. Według innej tradycji, skrót C+M+B (pochodzący z czasów, gdy Kacper pisano przez „C") oznacza Chrystus Mansionem Benedicat, co znaczy „Chrystus błogosławi (temu) domowi". Do liter dodaje się liczbę oznaczającą kolejny Rok Pański. Taki napis na drzwiach jest świadectwem wiary jego mieszkańców.
• Wybierzcie na dzisiejsze świętowanie kolędy o Trzech Królach.
• Zabawcie się w popularnego w Polsce od XVIII wieku (a wcześniej we Francji i Anglii) „Migdałowego Króla". Zabawa polega na poszukiwaniu ukrytego w pierniku lub małych pierniczkach w kształcie serc jednego całego migdała. Ten, komu przypadnie w udziale kawałek ciasta z całym migdałem zostaje na cały wieczór „Migdałowym Królem" i korzysta z wyjątkowych przywilejów (wcześniej przygotujcie królewską kartę z ich spisem). Możecie dokonać uroczystej koronacji, nakładając królowi wcześniej wspólnie przygotowaną koronę, a król może wygłosić mowę koronacyjną, dziękując za wspólnie przeżywane święto.
• Obejrzyjcie wspólnie film Czwarty król lub znajdźcie do przeczytania którąś z wersji tej pięknej legendy. To pogodna opowieść, której akcja toczy się w czasach biblijnych - historia maga Artobana studiującego proroctwa i znaki na niebie. Sądzi on, że dzięki nim będzie mógł ze swoim wiernym sługą Orantesem odnaleźć Mesjasza. Artoban zabiera z sobą trzy cenne dary przeznaczone dla Mesjasza i wyrusza w podróż, która będzie trwała 33 lata...
• Jeżeli lubicie pałeczki zapachowe, możecie przygotować na dzisiejszy wieczór zapach kadzidła. Na opakowaniach zwykle znajduje się jego angielska nazwa, czyli incense (w języku angielskim drugim znaczeniem tego słowa jest „cześć, uwielbienie"), albo prawdziwe kadzidło dostępne w małych porcjach w sklepach z dewocjonaliami. Niegdyś wierni po powrocie z kościoła okadzali poświęconym kadzidłem swoje domostwa.
Elżbieta Kopocz, Rodzinny przewodnik po świętach, Wydawnictwo WAM, 2010
Skomentuj artykuł