Odkąd zostałem ojcem, widzę, że trudno mi usiąść spokojnie na podłodze. Już nie mogę sobie pozwolić na to, aby leżeć z rękami pod głową albo opierać się na łokciach i pogryzając popcorn oglądać coś w telewizji.
Nie chodzi tu wcale o moje samopoczucie trzydziesto-parolatka. Problem raczej w tym, że gdy moje ciało znajdzie się poniżej umownej linii, oddzielającej spokój świata dorosłych od żywiołu świata dziecięcego, natychmiast staję się obiektem zainteresowania.
Kładę się na podłodze i w tym samym momencie dopada mnie czwórka dzieci, usiłując znaleźć na mnie choć trochę wolnego miejsca, nie zajętego jeszcze przez pozostałych, i natychmiast wbić tam swoje kolana. Raz nawet próbowałem policzyć, czy rzeczywiście wbija się we mnie tylko osiem kolan, lecz dzieci były szybsze ode mnie - nie zdążyłem.
"Każdy mężczyzna może być ojcem - taki napis znajduje się na lodówce mojego brata - ale czymś zupełnie wyjątkowym jest bycie tatusiem". Wydaje mi się, że jakkolwiek jest to pewne uproszczenie, trzeba się jednak z tym zdaniem zgodzić. Tatusiowi wbija się kolana
w brzuch, ale nie robi się mu krzywdy. Tatuś, kiedy kładzie się do ciepłego łóżka, dobrze wie, że zanim wzejdzie słońce, to przynajmniej raz będzie musiał wstać.
Tatuś dziwi się czasami, jakim cudem w to wszystko się wplątał, lecz gdy wstaje po ciętej na kawałki nocy, znów jest gotów, aby z tym wszystkim zmierzyć się od nowa. Jestem tatusiem od pięciu lat. W tym czasie zdarzało się, że śmiałem się i płakałem, ale pokonałem tę drogę. Czternaście miesięcy po urodzinach naszego pierwszego syna (Patryka) ja i Felicja powitaliśmy na świecie córkę Klarę. Szesnaście miesięcy później urodził się Jack. Najstarsze dziecko nie skończyło jeszcze czterech lat, gdy na świat przyszedł Liam. To dość nietypowe jak na nasze czasy, lecz zdecydowaliśmy wraz z żoną, że tak to się właśnie odbędzie.
Chcieliśmy mieć dużą rodzinę, w której między dziećmi nie byłoby znacznej różnicy wieku, a i Pan Bóg przy tym nie zawiódł. Wciąż jednak nie jesteśmy pewni, co o tym sądzić: czy, że Bóg jest miłosierny, czy też, że ma duże poczucie humoru?
Kiedy zostaje się tatą, wszystko się zmienia. Niniejsza książka ma opisać tę przemianę. Stawia sobie za cel znalezieniu odrobiny spokoju w meandrach życia z małymi dziećmi, życia, które czasami wydaje się wykluczać spokój w ogóle. Książka ta daje sposobność do refleksji na temat tego, co aktualnie się dzieje - nie chcę czekać, aż dzieci dorosną, aby zobaczyć, że to wszystko ma sens.
Chciałbym, aby stała się ona pomocna w przeżywaniu rodzicielstwa, modlitwy i poszukiwania wartości ojcostwa nawet w chwilach największego chaosu. W przedstawionych tu historiach nie należy się doszukiwać jakiegoś porządku (chronologicznego itp.), dlatego że i w życiu często wydają się one takiego porządku pozbawione. Nie zostały one opisane jako takie, które należy odczytać za jednym razem, raczej należy je czytać przy okazji, nieważne kiedy. Każda z nich kończy się modlitwą, co jest wyrazem nadziei, że pośród zawiłości życia część naszej uwagi zawsze możemy skierować ku Czemuś, co nas przewyższa.
Niektóre z tych historii pokryją się z doświadczeniami czytelnika, inne nie, ja jednak mam nadzieję, że są one częścią wspólnego nam wszystkim doświadczenia "bycia tatusiem". Przecież życie trzylatka, wśród wielu innych rzeczy, może być pełne wspaniałych i miłych doświadczeń. Moje przemyślenia mają wskazać niektóre z tych radości i w tym duchu ukazać potrzebę wyrażenia zgody nawet na to, co jest chaotyczne. Kiedyś nadejdą spokojniejsze i lepiej zorganizowane dni, lecz wybiegając ku nim, nie chciałbym stracić piękna chwili obecnej.
Refleksje zamieszczone w tej książce nie wyszły spod pióra eksperta. Napisał je tatuś i mąż, który pragnie odkryć znaczenie tego nowego wymiaru życia, naznaczonego przez ojcostwo.
Często nie jest to łatwe, lecz nocą, gdy zapada cisza i gdy dzieci już śpią, wówczas oświecająca łaska Boża przenika mrok. Te refleksje to chwile przeżywania tej łaski.
Tacierzyństwo. Zostaniesz tatusiem i wszystko się zmienia - Daniel W. Driscoll
Jeśli tak, ta książka jest skierowana właśnie do ciebie. W barwny sposób opowiada o tym, jak stawać się tatusiem.
Bycie tatusiem to wspólne patrzenie na gwiazdy, zabawy na podłodze i oglądanie dziecięcych filmów. To także uczenie szacunku wobec innych, wrażliwości na przyrodę i bezwarunkowej miłości.
Daniel Driscoll doświadczył takiego właśnie wejścia w dziecięcy świat z nadzieją, że stanie się dla dzieci przykładem, do którego będą się odnosić przez całe swoje życie. Daniel, jak każdy ojciec, doświadczył też wielu trudów i niepowodzeń. Czasem zachowanie dzieci doprowadzało go do łez i rezygnacji. Ale nad tym wszystkim górowało poczucie, że "czymś wyjątkowym jest bycie tatusiem".
Skomentuj artykuł