Dziewczęca wersja tsunami - skąd się wzięła?

Stres rodziców i inne konsekwencje czasów zmiany systemu polityczno-społecznego niewątpliwie odbiły się na ówczesnym funkcjonowaniu polskich rodzin (fot. karpov_the_wrecked_train / flickr.com)
Eliza Kokoszycka / slo

Pojawiło się w Polsce nowe pokolenie dziewcząt. „Żeńskim tsunami" nazywa je prof. Janusz Czapiński z Wydziału Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego. „Na samą myśl, że dziewczyny z tego pokolenia zaczną naukę w mojej uczelni drżę, podobnie jak plażowicze, którzy usłyszeli o nadchodzącym tsunami" - wyznaje profesor.

Dziewczyny prześcigają chłopców

Skąd te obawy? - Do niedawna we wszystkich badaniach dziewczyny ustępowały pod względem złego zachowania chłopcom w ich wieku. Teraz jest inaczej. Dziewczęta dorównały, a nawet przegoniły swoich kolegów - są agresywne, biorą narkotyki, palą więcej niż chłopcy, a piją tyle samo co oni. To wręcz przepaść między współczesnymi szesnastolatkami, a ich dwa lata starszymi koleżankami – podkreśla naukowiec.

Czterokrotnie wzrósł od 2003 roku odsetek szesnasto- i siedemnastoletnich dziewcząt zażywających narkotyki. Wtedy tylko 1,5 procent badanych dziewcząt przyznawało się do zażywania narkotyków, a w 2005 roku stanowiły one już 6 procent.

Podobna zmiana dotyczy spożywania alkoholu. Ostatnio zaobserwowano ponad dwukrotny wzrost odsetka dziewcząt nadużywających alkoholu, przy dwukrotnym spadku liczby pijących chłopców. W ten sposób zrównała się liczba nadużywających alkoholu osób obu płci - wskazują wyniki badania Diagnoza Społeczna 2005.

Równouprawnienie i transformacja

Prof. Czapiński znajduje trzy (uzupełniające się) wyjaśnienia demoralizacji dziewcząt.

Według jednej z hipotez, opisywana zależność stanowi efekt uboczny przemian cywilizacyjnych - jest przejawem dążeń do radykalnego równouprawnienia obu płci. Tendencja ta obserwowana jest zresztą wśród młodych kobiet także w innych krajach. Przejmując od chłopców niektóre "atrybuty męskości i dorosłości", takie jak brutalność, picie i palenie, dziewczęta próbują dochodzić swoich praw sposób zdecydowany i agresywny. - Podobne zjawisko stwierdzono dwa lata temu w Wielkiej Brytanii i Irlandii. Tam również dziewczęta dogoniły chłopców pod względem narkotyków i alkoholu – podkreśla naukowiec.

Druga teoria mówi, że tym dziewczętom zabrakło dobrej opieki w najwcześniejszym okresie życia. - O tym, jaki człowiek jest, w dużym stopniu decydują doświadczenia z wczesnego dzieciństwa. Współczesne szesnasto – i siedemnastolatki to pierwsze pokolenie urodzone po okresie transformacji ustrojowej w Polsce. Stres rodziców i inne konsekwencje czasów zmiany systemu polityczno-społecznego niewątpliwie odbiły się na ówczesnym funkcjonowaniu polskich rodzin – tłumaczy psycholog.

Zjawisko to może być również niezamierzonym negatywnym efektem reformy oświaty. To pokolenie dziewcząt jest pierwszym rocznikiem, który trafił do gimnazjum. - Przejście ze szkoły podstawowej do gimnazjum było dla nich rodzajem degradacji w społecznej hierarchii: w szkole podstawowej miały pod sobą młodsze koleżanki, w gimnazjum, jako najmłodsze, znalazły się na ostatnim szczeblu drabiny szkolnej – wyjaśnia prof. Czapiński.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dziewczęca wersja tsunami - skąd się wzięła?
Komentarze (4)
Bolesław Zawal
16 marca 2011, 10:35
Do Zuza Przykro mi ale chyba nie zrozumiałaś czytanego tekstu, nie chodzi o pierwszy rocznik w ogóle ale o najmłodszy rocznik w szkole i właśnie to jest przerażające. Do TheMaxx Niestety ale taka jest ludzka psychika, że bardiej ceni to co zdobyte w trudzie a niżeli to co zdobyte z łatwościę, jeśli przemyślisz własne życie to też zauważysz tą bardzo prostą zależność. 
Z
Zuza
15 marca 2011, 21:31
 Pierwszy rocznik w gimnazjum? Nieee... Już dobre kilka(naście) wcześniejszych roczników też przebrnęło przez ten wynalazek - od 1999 roku.
T
TheMaxx
15 marca 2011, 18:13
@tolek Zawalić obowiązkami żeby nie miała szans na rozwijanie życia prywatnego? Brawo. Teoria (buehuehue) mówi, że rodzice takowego dzieciaka powinni być dla niego autorytetem i wzorem przy jednoczesnym wyznaczeniu nieprzekraczalnych granic moralnych. Szkoda, że tak mało rodziców wprowadza teorię w życie.
Bolesław Zawal
15 marca 2011, 16:40
„Żeńskie tsunami" dobre sobie, to jest poprostu bomba ale atomowa nic po sobie nie zostawi. Zbyt mało obowiązków a za dużo swobody i wolnego czasu to są prawdziwa powody tego zjawiska.