Jak tata powie, to jest po prostu prawda...

Jak tata powie, to jest po prostu prawda...
(fot. Pete Labrozzi / flickr.com)
EDUARD MARTIN / im

Poszedłem na spacer z córką i jej małą koleżanką. Doktor J. D. uśmiechał się na to wspomnienie. Są takie wspomnienia, ledwie człowiek dotknie je myślą, a już się uśmiecha.

Dziewczynki nie miały jeszcze wtedy nawet trzech lat. Myślę, że w każdej rodzinie powinno być stale jakieś dwuletnie dziecko. W tym wieku dzieci bywają jak kamerton, potrafią człowieka nastroić i rozjaśnić. Dwuletnie dzieci są właściwie dwuletnimi słoneczkami.

Szliśmy przez przedmieście w stronę łąk za miastem, gdzie dziewczynki zawsze lubiły pobiegać. Zrywały kwiatki i przynosiły ich do domu tyle, żeby w każdym pokoju były pełne wazony. Kiedyś córka zaniosła mały wazonik do piwnicy, żeby ponoć "piwnicy" nie było żal, że nie ma w niej żadnego kwiatka.

DEON.PL POLECA

Szedłem więc z nimi i cieszyłem się ich rozmowami. Ileż tematów takie dziewczynki potrafią poruszyć...

- Popatrz, tutaj mieszkają niedźwiedzie - wskazała nagle córka na jeden z domków.

- Co takiego? - zdumiało się drugie dziewczątko.

- No tak, trzy niedźwiedzie - uściśliła córka.

Druga dziewczynka obserwowała tę chatkę z niedowierzaniem.

- Tata mówił - dodała córka tonem, który nie dopuszczał żadnego sprzeciwu. - A JAK TATA POWIE, TO JEST TO PO PROSTU PRAWDA...

Nie rozumiałem. Kiedy ja to powiedziałem? Ale potem przypomniałem sobie. Chyba przed miesiącem szliśmy razem tą ulicą, a ponieważ córka była już zmęczona i mocno marudziła, próbowałem ją rozerwać i zabawić. I opowiadałem jej to i owo... Wskazałem jej ten domeczek i powiedziałem, że mieszkają w nim trzy niedźwiedzie. Nawet się nie zastanawiałem zbytnio, co mówię. Po prostu - COŚ PALNĄŁEM.

Uwaga dziewczynek przeniosła się w inną stronę, a ja główkowałem, czy i jak mam tej małej wyjaśnić w domu, że opowiedziałem jej tylko bajkę o trzech niedźwiedziach i o naszym mieście i że w tym domeczku żadne trzy niedźwiedzie wspólnie nie gospodarują.

Wtedy uświadomiłem sobie, jak niewiele trzeba, żeby dziecko wbiło sobie w pamięć to, co usłyszy, uwierzyło w to całkowicie, potraktowało jako oczywistość.

W tym domu mieszkają Novakowie. W tamtym domu mieszkają trzy niedźwiedzie.

Na razie nic się nie dzieje, łatwo to wyjaśnić, a może nawet nie trzeba... Tylko że ile jest takich rzeczy, które dziecko odkłada sobie w pamięci, a dorośli nawet sobie nie uświadamiają, że w jego pamięci będą mogły żyć nadal,

wpływać na postępowanie dziecka, kto wie, może po latach jakieś "palnięcie" dorosłego zmieni postępowanie dziecka, które w międzyczasie stało się już dorosłym człowiekiem.

Szliśmy dalej na łąki pośród motyli i kwiatów. A ja zastanawiałem się, jak wielką mam władzę, bo cokolwiek mówię, wszystko zapisuje się w małej duszyczce.

Mogę powiedzieć cokolwiek. Mogę sprawić, by nasze miasto zamieszkiwały niedźwiedzie.

Ale mogę także dziecięcą duszę napełnić wiedzą, która będzie świecić. Która będzie świecić także wtedy, gdy w pobliżu mojej córki nie będzie chatek, w której mieszkają trzy niedźwiedzie... Będzie świecić także wówczas, gdy na tym świecie już mnie nie będzie.

Fragment książki ANIOŁOWIE NAS NIE OPUSZCZAJĄ (Eduard Martin)

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jak tata powie, to jest po prostu prawda...
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.