Jak zadbać o zdrowie psychiczne dzieci? Taki sposób zdradza specjalistka
Problemy psychiczne są wśród ludzi młodych coraz częstsze. Jak można pomóc? Mówi o tym autorka kampanii "Terapia to nie wstyd" i propagatorka profilaktyki zdrowia psychicznego.
"Para nie dostaje żadnego instrumentu, który weryfikowałby, czy są gotowi przyjąć na świat dziecko" - mówi Anna Węgrzyn w wywiadzie dla portalu mamadu.pl. To sprawia, że błędy są czymś nieuniknionym i zrozumiałym, ale, jak zaznacza, "właśnie dlatego tak ważne jest to, aby profilaktyka zdrowia psychicznego była czymś naturalnym". Tymczasem ekspertka podkreśla, że świadomość społeczna w kwestiach zdrowia psychicznego jest wciąż na niskim poziomie. Zwraca uwagę, że ludzie często nie wiedzą, do kogo zgłosić się po pomoc - psychiatry, psychologa czy psychoterapeuty.
Jak wybrać dobrego psychoterapeutę? "Jeśli chcemy znaleźć kogoś dobrego, to przede wszystkim sprawdźmy, czy jest on certyfikowany. Warto też zobaczyć, w jaki sposób się czujemy w relacji z taką osobą. Jeżeli źle, a nasza intuicja i nasze ciało podpowiadają nam, że ten konkretny terapeuta nie jest dla nas odpowiedni, posłuchajmy siebie. To jest relacja, w której otwieramy się na swoje emocje i trudne doznania. Powinniśmy czuć się w niej komfortowo" - mówi Węgrzyn, która w ramach akcji "Terapia to nie wstyd" wyruszyła "terapiobusem" do kilku polskich miast, organizując tam bezpłatne konsultacje psychologiczne.
Jej zdaniem, najważniejsze w profilaktyce zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży, jest zdrowa komunikacja.
"Jeśli mówi, że jest zmęczone, zmartwione i mu się nie chce, można to odebrać na dwa sposoby. Powiedzieć: "Jesteś leniem!" lub zapytać: "Co powoduje, że w tym momencie ci się nie chce? Gdzie czujesz tę niechęć? Opowiedz mi o tym" - mówi. Podkreśla, że to buduje zaufanie, a jednocześnie pozwala uniknąć zbyt pochopnej oceny, ale wysłuchać.
Zaznacza też, że na problemy najmłodszych, nawet z pozoru błahe, nie należy odruchowo mówić: "nie przejmuj się" i podkreślać niewielką wagę wydarzenia. To może sprawić, że dziecko poczuje się niezrozumiane i gorsze.
"Rodzice bardzo często zarażają swoich podopiecznych własnym pośpiechem ("Jedz szybciej"), lękiem ("Nie wchodź tam, bo spadniesz") itd. Właśnie w taki sposób podcinamy dzieciom skrzydła" - podkreśla.
Skomentuj artykuł