Pytaki? To nie jest taka zwykła gra
Podobno ostatnio zapanowała na nie wręcz moda. DEON też już o nich pisał, premiera odbyła się 2 grudnia, a dziś rozmawiamy z ich autorką.
DEON.pl: Pani Aleksandro, co to są te Pytaki?
Aleksandra Sulej: Najkrócej Pytaki, to niezwykły czas dla rodziny. Coś zupełnie nowego i wyjątkowego. Szansa na to, żeby na nowo zachwycić się własną rodziną, odkryć ponownie piękno, które jest w naszych bliskich, uchwycić ulotne chwile. Kiedy gramy w Pytaki odczuwamy ten przyjemny smak życia. Czujemy, że zostaliśmy stworzeni po to, żeby żyć z tymi cudownymi ludźmi i dla tych ludzi. Zyskujemy nowe siły do pracy nad sobą, do wzajemnej troski…
Brzmi ciekawie ale jak to możliwe? Przecież Pytaki wyglądają jak zwykła gra towarzyska czy planszowa, nawet jeśli jest napisane, że jest przeznaczona dla rodziny. W jaki sposób dochodzimy do tak ważkich wniosków?
Pytaki to nie jest zwykła gra. Nie trzeba godzinami wertować instrukcji, wtajemniczać kolejne osoby, w to w jaki sposób się nimi bawić. Pytaki nie wymagają też jakiegoś specjalnego miejsca, czy nawet określonego czasu. Trzeba się tylko, a może aż, spotkać.
A gdy się już spotkamy?
Wtedy bierzemy czerwony płócienny woreczek i kolejno losujemy z niego żetony z pytaniami lub zadaniami. Większość pytań dotyczy relacji rodzinnych, znajomości wzajemnej, znajomości samego siebie... Z doświadczenia wiem, że jest przy tym dużo śmiechu i zabawy. Ale jest też czas na refleksję czy nawet dobre postanowienia.
Czyli po prostu rozmawiamy?
Tak jest! Rozmawiamy. Ale kiedy losujemy kolejne pytania okazuje się, często ku naszemu zdumieniu, że zupełnie nie znaliśmy odpowiedzi na wiele z nich. I słowa rodzonych dzieci, męża czy babci zupełnie nas zaskakują.
Pamięta Pani takie zaskakujące wypowiedzi?
Oczywiście. Jest ich naprawdę dużo. Pamiętam na przykład, jak moja córka, siedmioletnia wówczas Marysia wylosowała pytanie "Jaki był Twój najmilszy czas z osobą siedzącą po prawej stronie". Ponieważ to ja siedziałam na prawo Marysi, ucieszyłam się, że usłyszę coś budującego. Nie pomyliłam się. Marysia wspomniała sytuację z minionych wakacji, kiedy spałyśmy razem pod namiotem i któregoś wieczoru pokazywała mi swoje plansze do kolorowania i opowiadała mi o nich. Pamiętałam ten moment, jako rzeczywiście miły - była wtedy podekscytowana i dzieliła się tym, co dla niej ważne. Ale nie sądziłam, że było to dla niej aż tak wyjątkowe. Dzięki Pytakom dowiedziałam się o tym i teraz mogę częściej dbać o takie szczególne momenty z Marysią. Dla mnie to czasem króciutka chwila, a dla niej ogromne doświadczenie miłości.
Inny przykład ważnego odkrycia słyszałam od kogoś nie znanego mi osobiście. Dziecko wylosowało pytanie o trzy marzenia i odpowiedziało, że nie marzy o niczym. To był dla rodziców szok i od tej pory naprawdę często grają i mówią nam, że wiele skorzystali z Pytaków.
Czy to jest gra terapeutyczna dla rodzin z problemami?
Nie, skąd. Raczej gra dla każdej, zwykłej rodziny, w której wszyscy za czymś gonią, za czymś tęsknią ale zwykle rozmawiają głównie o sprawach bieżących. Trudno wtedy porozmawiać o rzeczach ważnych albo o swoich pragnieniach, żeby nie wyszło patetycznie. Jedna z mam powiedziała mi, że zawsze marzyła o tym żeby w czasie urodzin mieć dużo niespodzianek i chociaż jest osobą dość wylewną, przez wiele lat małżeństwa nie powiedziała o tym swemu mężowi. W końcu wylosowała w Pytakach pytanie o wymarzone urodziny. Proszę sobie wyobrazić jaka była szczęśliwa, gdy mogła wreszcie opowiedzieć rodzinie o swoim marzeniu i po kilku miesiącach cieszyć się z masy urodzinowych niespodzianek!
Jakie rozgrywki najmilej Pani wspomina?
Właściwie wszystkie wspominam bardzo dobrze. Niesamowita była gra z moją kuzynką z Kanady i jej chłopakiem. Widujemy się bardzo rzadko a jego dopiero poznaliśmy. Graliśmy wtedy w gronie samych dorosłych, tłumacząc pytania na angielski. Bawiliśmy się świetnie i staliśmy się sobie bliżsi, mimo, że dość słabo się znamy… no, a gość chyba naprawdę dobrze się poczuł w gronie polskiej rodziny :)
Czy zetknęła się Pani z obawami przed tą grą, przecież nie wszyscy lubią o sobie opowiadać, nawet najbliższym?
Tak, nawet moja teściowa powiedziała, że ta gra trochę przypomina spowiedź :). Taka sytuacja jest raczej bardzo rzadka ale w instrukcji zawarliśmy poradę, że jeśli ktoś woli nie odpowiadać na jakieś pytanie lub czuje się z nim niekomfortowo, może śmiało wymienić je na nowe. To gra dla wolnych ludzi. Nie wyobrażam sobie jednak szczęśliwej rodziny, w której nie byłoby rozmowy, opowiadania o tym co się u kogo dzieje, słuchania tych którzy mają potrzebę mówienia. A już na pewno dzieci uwielbiają opowiadać o tym, co czują i myślą i wiedzieć, że są ważne, że wszyscy ich słuchają. Lubią też słuchać opowieści rodziców i dziadków, np. z czasów ich młodości.
Co jeszcze znajduje się w Pytakach? Czy to tylko żetony z pytaniami?
Oprócz żetonów, na które potocznie mówimy właśnie Pytaki, gra oferuje jeszcze wiele niespodzianek. Jest przede wszystkim autorska kostka uczuć, którą sami zaprojektowaliśmy a jej produkcję zleciliśmy za granicą. Jest rodzinny pamiętnik graczy, są karty. Ale może nie zdradzajmy wszystkich szczegółów. Samo otwieranie nowego pudełka i towarzyszące temu emocje, gdy zapoznajemy się z nowymi elementami też jest przyjemnością. Nie odbierajmy tego doświadczenia tym, którzy jeszcze Pytaków nie znają.
***
Aleksandra Sulej - często bywa spontanicznym animatorem kulturalno-oświatowym. Ciągle chce zabierać dzieci (aktualnie trójkę) do muzeów, organizuje domowe koncerty muzyki poważnej, poleca znajomym książki i przepisy na ciasta. Gotuje mężowi czasem zbyt dziwne obiady. Na wakacjach wynajduje atrakcyjne miejsca i wydarzenia i wszystkich uszczęśliwia poznawaniem ich. A teraz ta gra. Uważajcie, bo i Was nią uszczęśliwi!
To naprawdę dobry prezent na Święta!
Skomentuj artykuł