Żeby dziecko nie zrobiło sobie krzywdy...

Żeby dziecko nie zrobiło sobie krzywdy...
Nadmierna troska ze strony rodziców bardziej ogranicza, niż wspiera rozwój dziecka (fot.jano_fistialli / flickr.com)
Gerda Pighin / slo

Optymalne wspieranie rozwoju dziecka polega na tym, że stawia się przed nim wymagania dostosowane do jego wieku. Musi nauczyć się radzenia sobie z frustracjami i zdobyć doświadczenie.

Wszyscy rodzice kochają swoje dzieci i chcą zaoszczędzić im frustracji i negatywnych doświadczeń. Jednak i tu można przedobrzyć: wystarczy, że niemowlę delikatnie zakwili, a już jest brane na rączki. Jeśli nie chce od razu zasnąć, nosi się je godzinami na rękach. Półtoraroczne dziecko natomiast w dalszym ciągu karmione jest przez mamę. Podczas zabawy mama i tato pomagają swojemu maluchowi w układaniu klocków, żeby się nie złościł, kiedy jemu nie od razu się to udaje. Pięciolatek jest całkowicie wyręczany w ubieraniu się przez rodziców. Jeśli wyciągnie nogi, to nałoży mu się również buty.

Z obawy, aby dziecko nie zrobiło sobie krzywdy i ze strachu przed nieszczęśliwymi wypadkami, nasz mały "śmiałek" jest nieustannie napominany: "Uważaj, żebyś nie spadł", "Nie wchodź na krzesło, bo spadniesz", "Trzymaj się z daleka od huśtawki, bo cię uderzy". A kiedy oferuje swą pomoc w domu, rodzice niweczą jego starania, natychmiast interweniując, jeśli ta pomoc nie od razu wychodzi. Podobny skutek ma ciągłe napominanie: "Weź tylko jeden talerz, dwóch jeszcze nie dasz rady" albo "Sprzątnij tylko ze stołu sztućce, szklanek nie ruszaj, bo możesz zbić".

Reagując w ten sposób rodzice mają dobre chęci, jednak skutki takiego zachowania są fatalne. Dzieci, wychowywane w atmosferze nadopiekuńczości, nie potrafią zbudować w sobie zaufania do własnej osoby, nigdy nie będą umiały przejąć odpowiedzialności ani też podejmować samodzielnych decyzji. Nadmierna troska ze strony rodziców bardziej ogranicza, niż wspiera rozwój dziecka. Każdy krok naprzód jest blokowany: "Tego jeszcze nie będziesz umiał, bo jesteś za mały".

Z dziecka wyrasta wtedy często mały tyran, który niebawem wejdzie na głowę rodzicom, będzie ciągle stawiał żądania i urządzał sceny, jeśli owe żądania nie zostaną spełnione. Umiejętność wczuwania się w położenie innych pozostanie dla dziecka całkowicie obca, dopóki rodzice będą pełnić rolę służących. Dziecko nie nauczy się liczenia się z drugim człowiekiem oraz panowania nad sobą, jeśli nie będzie się tego od niego oczekiwało i wymagało.

Niektóre dzieci natomiast reagują na nadopiekuńczość w zupełnie odmienny sposób. Zamykają się w sobie, stają się lękliwe, nadzwyczaj nieśmiałe i niesamodzielne. Wpadają w panikę, kiedy nawet na krótką chwilę rozdzieli się ich od rodziców, co często napotyka na brak zrozumienia i zniecierpliwienie ze strony tych ostatnich. Taki strach przed rozstaniem nabiera szczególnej dramaturgii w przedszkolu i w szkole. Dzieci wychowywane w zbyt cieplarnianych warunkach nie potrafią nauczyć się bardzo istotnej dla ich rozwoju społecznego umiejętności, mianowicie: wejścia w grupę i znalezienia w niej swojego miejsca. Nie ma w tym przypadku żadnego znaczenia, czy są one wyjątkowo śmiałe, czy też szczególnie bojaźliwe.

Rodzice muszą umieć dopuścić do sytuacji, kiedy ich pociecha będzie musiała trochę "pocierpieć". Jeśli dziecko stara się coś zrobić - obojętnie czy dotyczy to prac manualnych, zabawy, ćwiczenia gimnastycznego, czy samodzielnego ubierania się - to interwencja ze strony dorosłych powinna nastąpić tylko wówczas, kiedy ich smyk rzeczywiście nie będzie w stanie poradzić sobie sam. Optymalne wspieranie rozwoju dziecka polega również na tym, że stawia się przed nim wymagania dostosowane do jego wieku. Musi nauczyć się radzenia sobie z frustracjami i zdobyć doświadczenie: "Jeśli jeszcze raz spróbuję, to może mi się uda" - do czego niezbędna będzie wiara rodziców w jego możliwości.

Więcej w książce: Jak przekazywać dzieciom wartości - Gerda Pighin

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Żeby dziecko nie zrobiło sobie krzywdy...
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.