- A napisałaś z ogonkiem? – pyta mnie Marek, kiedy opowiadam mu, co właśnie zrobiłam. – Z jakim ogonkiem? – pytam, bo nie bardzo rozumiem, o co mu chodzi. Potrzebuję okrągłych pięćdziesięciu tysięcy złotych. 
- A napisałaś z ogonkiem? – pyta mnie Marek, kiedy opowiadam mu, co właśnie zrobiłam. – Z jakim ogonkiem? – pytam, bo nie bardzo rozumiem, o co mu chodzi. Potrzebuję okrągłych pięćdziesięciu tysięcy złotych. 
Monika Górska
Staś urodził się w tym samym dniu, co ojciec Jan Góra: 8 lutego 1994 roku. Nasz pierwszy syn, środkowy ze stada. Zauważał ludzi i ludzie to lubili. A on lubił ludzi. Nie robił stu rzeczy naraz. Umiał wybierać, a jak coś już robił, to robił dobrze. On nam wszystkim umarł, nie tylko mnie. Dziura się zrobiła w wielu sercach - mówi Ania.
Staś urodził się w tym samym dniu, co ojciec Jan Góra: 8 lutego 1994 roku. Nasz pierwszy syn, środkowy ze stada. Zauważał ludzi i ludzie to lubili. A on lubił ludzi. Nie robił stu rzeczy naraz. Umiał wybierać, a jak coś już robił, to robił dobrze. On nam wszystkim umarł, nie tylko mnie. Dziura się zrobiła w wielu sercach - mówi Ania.
Monika Górska
Składam palce obu rąk jak do modlitwy. I czuję, jak stykają się ze sobą opuszki. Czuję ich ciepło, nierówności linii papilarnych. Przez kilkanaście sekund skupiam się na tym kawałeczku rzeczywistości, który mam pod palcami. I szepczę: „Jezu, ufam Tobie” - pisze Monika Górska.
Składam palce obu rąk jak do modlitwy. I czuję, jak stykają się ze sobą opuszki. Czuję ich ciepło, nierówności linii papilarnych. Przez kilkanaście sekund skupiam się na tym kawałeczku rzeczywistości, który mam pod palcami. I szepczę: „Jezu, ufam Tobie” - pisze Monika Górska.
Zaufanie to temat, który w trzecim odcinku podcastu "Męski Punkt Widzenia" poruszyli Tomasz Kopański i Łukasz Sośniak SJ. – Zaufanie to antidotum na to, co współczesnych mężczyzn bardzo gnębi – słyszymy w audycji.
Zaufanie to temat, który w trzecim odcinku podcastu "Męski Punkt Widzenia" poruszyli Tomasz Kopański i Łukasz Sośniak SJ. – Zaufanie to antidotum na to, co współczesnych mężczyzn bardzo gnębi – słyszymy w audycji.
Artur
Były ciągłe rozmowy z Bogiem: Dlaczego nic nie robisz, przecież idę z Tobą? Oczywiście, tak mogło się dziać, kiedy jeszcze nie dopuściłem Go całkowicie do swojego życia. Przyszedł jednak dzień, gdy stanowczo powiedziałem "dość!", dodając "Jezu, Ty się tym zajmij".
Były ciągłe rozmowy z Bogiem: Dlaczego nic nie robisz, przecież idę z Tobą? Oczywiście, tak mogło się dziać, kiedy jeszcze nie dopuściłem Go całkowicie do swojego życia. Przyszedł jednak dzień, gdy stanowczo powiedziałem "dość!", dodając "Jezu, Ty się tym zajmij".
Bez sloganu / YouTube / mł
Dopiero gdy zaufamy Bogu i zostaniemy uwolnieni i uzdrowieni z postawy, która sprawia, że uważamy się za lepszych od innych, gdy oczyścimy swoje serce z gniewu, żalu, nienawiści, wtedy będziemy otwarci na Ducha Świętego i Jego dary - mówi o. Franciszek Chodkowski OFM. 
Dopiero gdy zaufamy Bogu i zostaniemy uwolnieni i uzdrowieni z postawy, która sprawia, że uważamy się za lepszych od innych, gdy oczyścimy swoje serce z gniewu, żalu, nienawiści, wtedy będziemy otwarci na Ducha Świętego i Jego dary - mówi o. Franciszek Chodkowski OFM. 
Nie chcę nikogo pouczać, zmuszać. Bardziej dzielę się tym, co przeżywam, mając nadzieję, że ludzie w tych moich historiach, które są zwykłe i mogą się zdarzyć każdemu, zobaczą swoje własne. Bo one przecież się zdarzają każdemu. Więc moja historia jest tylko lustrem, żeby zobaczyć swoją. Może dlatego wtedy nie ma hejtu? - mówi Monika Górska w rozmowie z Martą Łysek. 
Nie chcę nikogo pouczać, zmuszać. Bardziej dzielę się tym, co przeżywam, mając nadzieję, że ludzie w tych moich historiach, które są zwykłe i mogą się zdarzyć każdemu, zobaczą swoje własne. Bo one przecież się zdarzają każdemu. Więc moja historia jest tylko lustrem, żeby zobaczyć swoją. Może dlatego wtedy nie ma hejtu? - mówi Monika Górska w rozmowie z Martą Łysek. 
Na końcu drogi, widzę dwoje wpatrzonych we mnie nieruchomych, stalowych oczu. I spiczaste uszy. Wilk? Ale przecież tutaj nie ma wilków. Poza tym jest czarny i duży. Mam wrażenie, że jest tak wysoki, jak ja. Zwierzak patrzy na mnie. Ja na niego. Zamieram. Czuję, że krew dosłownie odpływa mi aż do koniuszków przemoczonych stóp. Mam wrażenie, że za chwilę stanie się coś nieodwracalnego - pisze Monika Górska w swojej nowej książce "Zaufaj i puść". 
Na końcu drogi, widzę dwoje wpatrzonych we mnie nieruchomych, stalowych oczu. I spiczaste uszy. Wilk? Ale przecież tutaj nie ma wilków. Poza tym jest czarny i duży. Mam wrażenie, że jest tak wysoki, jak ja. Zwierzak patrzy na mnie. Ja na niego. Zamieram. Czuję, że krew dosłownie odpływa mi aż do koniuszków przemoczonych stóp. Mam wrażenie, że za chwilę stanie się coś nieodwracalnego - pisze Monika Górska w swojej nowej książce "Zaufaj i puść". 
Monika Górska
Tak bym chciała i ja pokochać Ją jak matkę! Nie jest to dla mnie łatwe. Może dlatego, że taka młoda była? Może dlatego, że z obrazka Matki Boskiej Częstochowskiej nad moim łóżkiem w domu rodzinnym patrzy na mnie tak surowo, bez cienia uśmiechu? Jak czasem moja mama?  I nagle tam, w Bazylice Zwiastowania Jezusa, postanawiam porozmawiać z Nią po prostu. Jak kobieta z kobietą. Szczerze. Do bólu - pisze Monika Górska w swojej nowej książce "Zaufaj i puść". 
Tak bym chciała i ja pokochać Ją jak matkę! Nie jest to dla mnie łatwe. Może dlatego, że taka młoda była? Może dlatego, że z obrazka Matki Boskiej Częstochowskiej nad moim łóżkiem w domu rodzinnym patrzy na mnie tak surowo, bez cienia uśmiechu? Jak czasem moja mama?  I nagle tam, w Bazylice Zwiastowania Jezusa, postanawiam porozmawiać z Nią po prostu. Jak kobieta z kobietą. Szczerze. Do bólu - pisze Monika Górska w swojej nowej książce "Zaufaj i puść". 
KAI / mł
W naszych czasach, w których głoszenie stało się w różnych miejscach trudniejsze, uciążliwe i pozornie bezowocne, może zrodzić się pokusa, żeby zaniechać posługi duszpasterskiej. Może ktoś schroni się w strefach bezpieczeństwa, takich jak nawykowe powtarzanie rzeczy, które czynione są zawsze, lub w kuszących wezwaniach duchowości przeżyć wewnętrznych, a nawet w źle zrozumianym poczuciu centralnej roli liturgii. Są to pokusy, które przybierają postać wierności tradycji, ale często są nie tyle odpowiedzią na Ducha, lecz reakcjami na osobisty brak satysfakcji - stwierdził papież Franciszek w swojej środowej katechezie. 
W naszych czasach, w których głoszenie stało się w różnych miejscach trudniejsze, uciążliwe i pozornie bezowocne, może zrodzić się pokusa, żeby zaniechać posługi duszpasterskiej. Może ktoś schroni się w strefach bezpieczeństwa, takich jak nawykowe powtarzanie rzeczy, które czynione są zawsze, lub w kuszących wezwaniach duchowości przeżyć wewnętrznych, a nawet w źle zrozumianym poczuciu centralnej roli liturgii. Są to pokusy, które przybierają postać wierności tradycji, ale często są nie tyle odpowiedzią na Ducha, lecz reakcjami na osobisty brak satysfakcji - stwierdził papież Franciszek w swojej środowej katechezie. 
"Zaufaj i puść" / Monika Górska / DEON / mł
Jedna, nawet nie moja, pomarańcza. Uważne spojrzenie. Kilka słów. Drobny gest, który kosztuje tyle, co nic. Coś, co zrobię dzisiaj, może uratować świat. Albo czyjeś życie. Mam to na wyciągnięcie ręki! W każdej chwili. I nie potrzebuję do tego czasu, o który tak zawsze trudno, wykształcenia, zdrowia, energii, pieniędzy, zdolności, przygotowania, koneksji, a nawet wiary w siebie. To jest moja strefa wpływu - pisze Monika Górska w swojej nowej książce "Zaufaj i puść". 
Jedna, nawet nie moja, pomarańcza. Uważne spojrzenie. Kilka słów. Drobny gest, który kosztuje tyle, co nic. Coś, co zrobię dzisiaj, może uratować świat. Albo czyjeś życie. Mam to na wyciągnięcie ręki! W każdej chwili. I nie potrzebuję do tego czasu, o który tak zawsze trudno, wykształcenia, zdrowia, energii, pieniędzy, zdolności, przygotowania, koneksji, a nawet wiary w siebie. To jest moja strefa wpływu - pisze Monika Górska w swojej nowej książce "Zaufaj i puść". 
Czy księża ufają swoim biskupom? Jak wyglądają ich relacje? Czy kapłani widzą w swoich biskupach pasterzy, ojców, braci, współpracowników? A jak to widzą sami biskupi? To kwestie warte badania. Zbadano jest w USA. A co w Polsce?
Czy księża ufają swoim biskupom? Jak wyglądają ich relacje? Czy kapłani widzą w swoich biskupach pasterzy, ojców, braci, współpracowników? A jak to widzą sami biskupi? To kwestie warte badania. Zbadano jest w USA. A co w Polsce?
RTCK Wojciech Jędrzejewski OP
"Tak to właśnie wygląda: regres stopniowo cię pożera, pochłania od środka, a ty początkowo nie zauważasz tego albo nie chcesz tego zauważać" - pisze Wojciech Jędrzejewski OP w książce "Ruchome schody. Rozwój przez regres". Dominikanin przywołuje w niej historie, które są dowodem na to, że można w sposób twórczy przeżyć regres. Wszystko po to, by życie odzyskało smak, sens i głębię.
"Tak to właśnie wygląda: regres stopniowo cię pożera, pochłania od środka, a ty początkowo nie zauważasz tego albo nie chcesz tego zauważać" - pisze Wojciech Jędrzejewski OP w książce "Ruchome schody. Rozwój przez regres". Dominikanin przywołuje w niej historie, które są dowodem na to, że można w sposób twórczy przeżyć regres. Wszystko po to, by życie odzyskało smak, sens i głębię.
KAI / mł
Co roku od kilku lat w diecezji diecezji koszalińsko–kołobrzeskiej odbywa się Ewangelizacja Nadmorska. Wędrowni misjonarze wyruszają na plaże i ulice miast bez jedzenia, zapewnionych noclegów oraz pieniędzy.
Co roku od kilku lat w diecezji diecezji koszalińsko–kołobrzeskiej odbywa się Ewangelizacja Nadmorska. Wędrowni misjonarze wyruszają na plaże i ulice miast bez jedzenia, zapewnionych noclegów oraz pieniędzy.
PAP / mł
Nie chodzi o to, by nawracać kogoś na siłę, ale by doświadczyć, jak Bóg działa przez okoliczności. Rekolekcje autostopowe Wspólnoty Ludzi w Drodze "Piękne Stopy" to pięć dni spędzonych na podróży autostopem. Dołączyć może każdy. 
Nie chodzi o to, by nawracać kogoś na siłę, ale by doświadczyć, jak Bóg działa przez okoliczności. Rekolekcje autostopowe Wspólnoty Ludzi w Drodze "Piękne Stopy" to pięć dni spędzonych na podróży autostopem. Dołączyć może każdy. 
Logo źródła: Wydawnictwo W Drodze Mary David OSB
"Istnieje niebezpieczeństwo, że będziemy snuć się przez życie bez mocnego poczucia sensu, aż w końcu «odnalezienie» daru Bożego stanie się niemożliwe lub bardzo trudne" - czytamy w książce "Droga do radości". Poznaj 7 duchowych wskazówek siostry Mary David OSB. Mimo zdiagnozowania u niej nieuleczalnego nowotworu, pozostała wierna swoim przekonaniom. Do ostatnich chwil czerpała garściami ze źródeł życia zakonnego i odnalazła szczęście w dzieleniu się swymi odkryciami.
"Istnieje niebezpieczeństwo, że będziemy snuć się przez życie bez mocnego poczucia sensu, aż w końcu «odnalezienie» daru Bożego stanie się niemożliwe lub bardzo trudne" - czytamy w książce "Droga do radości". Poznaj 7 duchowych wskazówek siostry Mary David OSB. Mimo zdiagnozowania u niej nieuleczalnego nowotworu, pozostała wierna swoim przekonaniom. Do ostatnich chwil czerpała garściami ze źródeł życia zakonnego i odnalazła szczęście w dzieleniu się swymi odkryciami.
Ksiądz Jan Twardowski napisał kiedyś wymowne słowa: wierzyć to ufać, kiedy cudów nie ma. Patrzę na to zdanie myśląc o tym, że niesie za sobą ogromną głębię, jakiej wcześniej nie zauważyłam. Ot, tak często słyszany frazes, kolejny.
Ksiądz Jan Twardowski napisał kiedyś wymowne słowa: wierzyć to ufać, kiedy cudów nie ma. Patrzę na to zdanie myśląc o tym, że niesie za sobą ogromną głębię, jakiej wcześniej nie zauważyłam. Ot, tak często słyszany frazes, kolejny.
Świadectwo anonimowe
Mój mąż pił właściwie od zawsze. Na początku myślałam, że go zmienię. Że będzie pięknie. Ale życie szybko otworzyło mi oczy.
Mój mąż pił właściwie od zawsze. Na początku myślałam, że go zmienię. Że będzie pięknie. Ale życie szybko otworzyło mi oczy.
"Nie możesz zaufać Bogu? Masz problem z zaufaniem Bogu? Pierwsze pytanie, które odzywa się we mnie, kiedy spotykam się z takimi wątpliwościami brzmi: a znasz Go? A widzisz Go? Jaki masz Jego obraz? Jak Go nie poznajesz w twarzy Jezusa, to ja się nie dziwię, że Mu nie ufasz. Sam bym Mu nie ufał" - mówi abp Grzegorz.
"Nie możesz zaufać Bogu? Masz problem z zaufaniem Bogu? Pierwsze pytanie, które odzywa się we mnie, kiedy spotykam się z takimi wątpliwościami brzmi: a znasz Go? A widzisz Go? Jaki masz Jego obraz? Jak Go nie poznajesz w twarzy Jezusa, to ja się nie dziwię, że Mu nie ufasz. Sam bym Mu nie ufał" - mówi abp Grzegorz.
Nauczono mnie tego by stawiać w relacjach jakąś niewidzialną granicę. Mimo zaufania, wypełnienia jakiś braków – nie przywiązuję się nadmiernie do samego człowieka. Niech idzie w świat, a jeśli chodzi o mnie – mogę dać tylko i aż swoją modlitwę i pamięć przepełnioną wdzięcznością.
Nauczono mnie tego by stawiać w relacjach jakąś niewidzialną granicę. Mimo zaufania, wypełnienia jakiś braków – nie przywiązuję się nadmiernie do samego człowieka. Niech idzie w świat, a jeśli chodzi o mnie – mogę dać tylko i aż swoją modlitwę i pamięć przepełnioną wdzięcznością.