Gdybym mógł coś zmienić, to… Dlaczego warto planować swój czas?
1440. Tyle minut mamy każdego dnia do własnej dyspozycji, ani mniej, ani więcej. Choć większość czasu wypełniają nam obowiązki, warto zaplanować tę resztę, która pozostaje. Po to, by nie zabrakło go dla rodziny.
Gdybym mógł coś zmienić w przeszłości, na pewno więcej czasu poświęcałbym swojej rodzinie. Takie zdanie słyszeli bardzo często od uczestników różnych rekolekcji Betty i John Drescherowie, autorzy książki „Gdybyśmy zaczynali od nowa”. Oni sami podkreślają, że związek nie przetrwa, jeśli małżonkowie nie zadbają o czas dla rodziny i tylko we dwoje. Aby ten czas znaleźć, trzeba zapisać go w kalendarzu. Dosłownie i w przenośni.
Aby małe problemy nie stały się wielkimi
Jednym z ważnych zadań, które stają przed małżonkami także po ślubie jest planowanie czasu na rozmowę. Drescherowie zachęcają, by nie przeciągać tego czasu i nie czekać na okazje („dziś już na pewno uda się porozmawiać”). W codziennym życiu często jedyne wspólne chwile są wtedy, kiedy mąż i żona są zmęczeni lub poirytowani. Po całym dniu, kiedy padają z nóg, raczej nie będzie im się chciało rozmawiać
Dlatego trzeba zaplanować stałe godziny na rozmowę o problemach, o sprawach, które wymagają przedyskutowania, ale też na podzielenie się swoimi uczuciami, potrzebami. Chodzi o to, by były regularne, by stały się zwyczajem. Wtedy jest szansa, że małe problemy nie urosną do wielkich rozmiarów.
Co jest dla mnie najważniejsze?
O tym, jak i z kim spędzam czas decyduje moja hierarchia wartości. Jeśli rodzina jest dla mnie ważniejsza niż praca czy inne relacje, to łatwiej wybiorę to, co jej służy. Dojrzałość, według Drescherów, polega na tym, że wiem, co jest potrzebne dla mojego związku, co go buduje i to wybieram.
Tak, jak planujemy finanse, powinniśmy planować swój wolny czas na bycie razem. Planując wydatki, wiemy, czym dysponujemy i na co możemy sobie pozwolić. Tak samo jest z czasem dla rodziny. Jeśli wiem, ile go mam, to prawdopodobnie mniej go zmarnuję.
Uwaga na złodziei
Oprócz obowiązków i indywidualnych aktywności powinniśmy też więcej uwagi zwrócić na tzw. „złodziei czasu”. A w szczególności na telewizję. Ile czasu, nawet wieczorem czy w weekendy spędzam przed telewizorem? Co, jeśli więcej niż na rozmowie z dziećmi czy współmałżonkiem?
John Drescher przywołuje pewne badanie. Wybrana grupa chłopców przez 2 tygodnie notowała, ile czasu przebywała w towarzystwie ojca. Okazało się, że większość była z nim tylko przy obiedzie, niektórzy nie widzieli ojca kilka dni z rzędu. Z badania wynikało, że przeciętnie ojciec spędzał z synem w ciągu całego tygodnia 7 i pół minuty. A co z resztą czasu? Czy rzeczywiście była to tylko praca?
Wspólnota czasu
Drescherowie mówią pięknie, że wspólnota (rodzina) „jest użyczaniem sobie nawzajem swojego czasu”. Dlatego uważają, że wszystkie dodatkowe zajęcia, które nie są niezbędne i konieczne, okradają rodzinę z czasu. Jeśli planujesz wyjście na siłownię, to zaplanuj też czas dla rodziny. I nie chodzi o to, by zostać w domu, ale by spędzić ten czas rzeczywiście ze sobą, robiąc coś wspólnie. Bo bliskość miedzy małżonkami buduje nie tylko rozmowa, ale również wspólna zabawa.
Jak lubicie spędzać ze sobą czas? Co sprawia wam radość? Jakie zwyczaje, rytuały sprawiają, że czujecie się sobie bliżsi? Pielęgnujcie je. Dobra relacja rodziców między sobą rzutuje na dobre samopoczucie dzieci. One lubią, kiedy rodzice okazują sobie miłość.
O co się modlę?
I na koniec mała perełka. John Drescher pewnego dnia przestał modlić się za swoją rodzinę. Za żonę, aby była bardziej cierpliwa, za dzieci, aby dogadywały się ze sobą, radziły sobie w życiu. Zamiast tego modlił się za… siebie. Żeby był dobrym mężem dla swojej żony, dobrym ojcem dla dzieci. Zrozumiał, że jeśli najbliżsi mają czuć się kochani, to musi zacząć od siebie. Każdego dnia zadawał sobie pytania: co mogę zrobić, aby żona była szczęśliwa, co mogę zrobić, aby dzieci czuły się bardziej kochane? Dzięki temu nauczył się mniej zwracać uwagę na błędy, a bardziej na ich potrzeby.
Budowanie relacji małżeńskiej i relacji z dziećmi to niełatwe zadanie. Warto posłuchać tych, którzy mają na tym polu spore doświadczenie. Tym razem niech będą to Drescherowie z książką „Gdybyśmy zaczynali od nowa. Jak zadbać o relacje w małżeństwie i rodzinie”.
Skomentuj artykuł