Jak się bronić przed złymi myślami? Te dwa sposoby są bardzo skuteczne
Gniew, smutek, obojętność – to tylko trzy ze złych myśli, które mogą psuć nam życie i przynosić nieszczęście zamiast radości z tego, kim jesteśmy i co mamy. Nie jesteśmy jednak skazani na złe myśli. Są dwa skuteczne sposoby, by się ich pozbyć.
O tym, jakie to sposoby, mówi o. Szymon Hiżycki OSB, benedyktyn. W serii nagrań publikowanych na kanale tynieckich benedyktynów wyjaśnia, czym są złe myśli, skąd się biorą i jak z nimi walczyć.
Czym jest zła myśl?
- Dla nas myśl to jest coś bardzo ulotnego: myśl do mnie przyszła, myślę sobie. Ma to konsystencję mgły, jest nieokreślone i nie bardzo od nas zależne. Dla Ewargiusza zła myśl to jest sposób postrzegania rzeczywistości; sposób, w jaki patrzymy na rzeczywistość, klucz, według którego rozwiązujemy problemy naszego codziennego życia. Osiem złych myśli to osiem złych sposobów życia, które powodują poważne problemy. Zła myśl jest jako korzeń; jej owocem jest grzech. Dlatego nie warto walczyć z pojedynczymi złymi uczynkami, ale trzeba zastanowić się nad ich przyczyną – mówi o. Hiżycki.
Pierwszy sposób na złe myśli
Złych myśli jest osiem: namawiają nas do obżarstwa, nieczystości, chciwości, smutku, gniewu, acedii, szukania chwały i do pychy. Ich istnienie od nas nie zależy, ale to, czy będą miały na nas wpływ, może być pod naszą kontrolą.
Pierwszym sposobem na złe myśli, o którym mówi o. Hiżycki, jest przyjęcie zasady, że nie walczymy bezpośrednio ze złą myślą, która nas teraz dręczy, ale wykonujemy krok w tył.
- Jeżeli cierpisz z powodu smutku, zrób rachunek sumienia i zobacz, co było przyczyną gniewu, bo jak wiemy, smutek powstaje w wyniku niezaspokojonego gniewu – mówi benedyktyn. - W ten sposób ucina się korzeń zła, to, z czego zło wyrasta. To nie jest sprawa do załatwienia jednorazowego, ale pewien proces, który trzeba powtarzać regularnie. Tak, jak ktoś chce wykopać pień ogromnego dębu: nie wystarczy uderzyć kilofem raz, trzeba się trochę namęczyć.
Drugi sposób na złe myśli
Drugi sposób walki ze złym myślami polega na tym, żeby przyjrzeć się tym myślom, które wiążą się z pożądliwością – czyli prowadzą do obżarstwa, nieczystości i chciwości, oraz tym, które wiążą się z popędliwością – czyli prowadzą do gniewu, smutku i acedii, czyli obojętności, „duchowej depresji”.
Pierwsze trzy z nich usuwa się przez post. Nie chodzi jednak wyłącznie o powstrzymanie się od pokarmów mięsnych, ale o ascezę, czyli zrezygnowanie z rzeczy zbędnych.
- To podcina korzenie zła, złe myśli słabną, jeśli zdecydujemy się ze skruchą w sercu pościć – podkreśla o. Hiżycki.
Druga rodzina złych myśli, czyli gniew, smutek i acedia można usunąć z życia, okazując łagodność, miłosierdzie i życzliwość wobec innych ludzi. Staramy się wtedy zobaczyć ich potrzeby, zamiast koncentrować się na swoich własnych potrzebach, na swojej biedzie. Człowiek, który w ten sposób walczy z gniewem i smutkiem, przestaje być egoistą, zaczyna widzieć innych i to, co może zrobić dla nich. Ten sposób wzmacnia jeszcze codzienna modlitwa.
Potrzebna jest cierpliwość i wytrwałość
Jak podkreśla o. Hiżycki, dużą rolę w walce ze złymi myślami ma wytrwałość.
- Bez wytrwałości i dużego czasu, który przeznaczymy na to, żeby z tymi myślami się uporać o je pokonać, nie zostaniemy od nich uwolnieni. Mają korzenie w nas bardzo głęboko, dlatego walka z nim wymaga dużo czasu. To, o co powinniśmy prosić Boga, to cierpliwość – mówi benedyktyn.
Posłuchaj całego nagrania:
Źródło: Opactwo Benedyktynów w Tyńcu / YouTube / mł
Skomentuj artykuł