Nauczycielka adoptowała chłopca z zespołem Downa po śmierci jego matki
Nauczycielka z Massachusetts w USA i jej rodzina adoptowała chłopca z zespołem Downa po tym, jak matka dziecka zmarła na raka piersi. - Jake jest częścią naszej rodziny - przyznaje kobieta.
Jake Manning ma lat 14. Chłopiec ma zespół Downa. Cztery lata temu poznał Kerry Bremer, kiedy była wówczas jego nauczycielką. Bremer i Jake od razu się polubili. Jak mówi nauczycielka, Jake jest mądrym, zabawnym i bardzo kochającym dzieckiem.
Kobieta wiedziała, że jego mama, Jean Manning, była chora na raka z przerzutami do jej mózgu. Manning była samotną matką, a jej rodzina nie była w stanie przyjąć Jake'a.
Bremer po rozmowie z mężem i dziećmi, postanowili pomóc chłopcu. - Zadzwoniłem do mam Jake’a i powiedziałem jej, że jeśli potrzebuje planu awaryjnego dla Jake'a, moja rodzina i ja jesteśmy gotowi zaoferować mu opiekę - powiedział Bremer.
Tamtego dnia mama chłopca, jak powiedziała później, zasnęła spokojnie głębokim snem, co nie przydarzało jej się od dłuższego czasu.
Jakiś czas później kobieta zmarła.
- Jest mi strasznie smutno, że Jake nie ma swojej mamy, która mogłaby być z nim do końca życia. Ale jestem bardzo, bardzo wdzięczna, że zaufała nam, że go zabierzemy i będziemy z nim dzielić z nim nasz dom - mówi nauczycielka.
Śmierć matki Jake była szokiem dla niego, ale radzi sobie z nią naprawdę dobrze.
- Jake mówi, że jego mama jest w niebie z Bogiem i jego ciotkami. Wie, że już jej nie zobaczy. Wie też, że jego nowy dom jest z nami - mówi Bremer.
- Moja mama poszła do nieba. Zawsze jest w moim sercu - mówi Jake reporterowi CNN.
CNA/Youtube/dm
Skomentuj artykuł