Brak pożądania. Skąd się bierze?
Niewytłumaczalny i długotrwały brak pożądania, jak się wydaje, dotyka od pewnego czasu coraz więcej mężczyzn i kobiet.
Seksuolodzy amerykańscy wynaleźli już skrót oznaczający tę dolegliwość: ISD, czyli Inhibition of SexualDesire. Ktoś inny nazwał ją "anoreksją erotyczną", a jeszcze inny pisał o "płaskim libidogramie". Tak czy inaczej nazywana, jak się wydaje, będzie to choroba najbliższych dziesięcioleci.
"Jak to możliwe - często pytamy zdumieni i zaniepokojeni - że przychodzi to właśnie w czasach, w których zazwyczaj cieszymy się największą swobodą w sferze płci, w których seksofobia należy do przeszłości?". Być może wśród przyczyn tego zjawiska znajduje się - i to wcale nie pod koniec listy - również fakt, że tę sferę ludzkiego doświadczenia całkowicie odsłonięto, odebrano jej tajemnicę, która czyniła z niej coś wyjątkowego, niwecząc w ten sposób "magię erosa", która żyje w nas jednak nadal, jako wewnętrzna potrzeba. Dziś nic już nie ma smaku transgresji. Wszystko jest okropnie zwyczajne, spowszedniałe, płaskie, mieszczące się w logice "wszyscy to robią!".
Rzecz jasna, istnieje także wiele innych, oczywistych i wymownych przyczyn. AIDS z jej brzemieniem cierpienia i śmierci obudziła w zbiorowej podświadomości stare fantazje o winie i karze związanej z seksem. To samo społeczeństwo, w którym żyjemy - niosące skądinąd tyle indywidualizmu, egoizmu, narcyzmu, konsumizmu - nie potrafi ułatwić aktywizacji tej intensywnej energii zwanej pożądaniem, która, czy chcemy tego, czy nie, by w pełni się zrealizować - potrzebuje związku dwojga ludzi. Aktualne statystyki przerażają: wygląda na to, że co trzecie małżeństwo (33%) nie może przetrwać wspólnie nawet roku, a co piąte rozpada się niemal natychmiast, gdy tylko zamieszkają razem (21%), co czwarte natomiast gdy rodzi się pierwsze dziecko (24%)26.
Dawniej, nie zważając na trudności, decydowano się na dalsze wspólne zamieszkiwanie, aby lepiej wychować dzieci - tak przynajmniej sądzono - lub by nie dać powodów do wstydu własnym rodzicom, albo też, by dochować wierności uświęconemu przyrzeczeniu. Zawsze, jeśli można tak powiedzieć, odbywało się to w imię jakiejś relacji. Dzisiaj zwycięzcą jest pieniądz. Przyczyną kryzysu są nieporozumienia w zarządzaniu finansami i, jeśli postanawia się pozostać razem bez względu na te nieporozumienia, czyni się to, by strzec wspólnych interesów ekonomicznych. Jakby małżeństwo było spółką akcyjną!
Ten sposób bycia, działania i podejścia do życia nie idzie w parze z namiętnością! A jednak dziś jesteśmy również świadkami wszechobecności seksu za pieniądze. A jeśli pojawia się podaż, to znak, że istnieje również zapotrzebowanie. Jak to wszystko wytłumaczyć? Oczywiście, raz jeszcze mamy tu do czynienia z trudnością w utrzymywaniu relacji. Daje się pierwszeństwo szybkiej konsumpcji, a nie projektom czy wspólnemu budowaniu!
Innymi przyczynami braku pożądania lub milczenia libido mogą być choroby całego organizmu i / lub narządów rozrodczych, zwłaszcza te, które wpływają na wydzielanie testosteronu u mężczyzny, problemy endokrynologiczne, stosowanie takich substancji czynnych jak środki uspokajające, narkotyki, itp., problemy psychiczne, przeciążenie pracą lub bezrobocie, depresja, lęk przed intymnością, konfliktowość w małżeństwie, stłumiony gniew, wiek...
Póki życia, póty pożądania
To nie tabletka jest rozwiązaniem problemu, nawet jeśli żyjemy w epoce wszechmocy farmakologii! Pokusa tego rodzaju jest bardzo silna, wiele laboratoriów próbowało już opracować "pigułkę na pożądanie", ale z niewielkim powodzeniem. Może więc zastosować zastrzyk, ale bardzo szczególny, z tych wewnętrznych: zastrzyk ufności, szacunku, nadziei! Połączony z przeświadczeniem, że pożądanie jest życiem... i póki życia, póty pragnienia. Jeśli go nie odczuwamy, oznacza to, że jest ono uśpione, zatopione albo pogrzebane pod warstwą dawnych i aktualnych uwarunkowań, będących często nowym przejawem odwiecznych lęków... Ale czym jest w gruncie rzeczy pożądanie seksualne? "Jego źródłem jest świat wewnętrzny, jego siłą jest wyobraźnia, jego celem jest rozkosz".
Eysenck twierdzi, że poszczególne osoby zasadniczo różnią się między sobą i ten fakt tłumaczy, dlaczego są ludzie bardziej i mniej podatni na różne rodzaje zaburzeń seksualnych. Co ciekawe, można też zauważyć związek między problematyką seksualną a destruktywnymi interakcjami, jakie mogą mieć miejsce w życiu pary małżeńskiej. Kaplan podaje przykład, że jeden z pacjentów w ciągu pięciu lat po ślubie nigdy nie zdołał odbyć pełnego stosunku z żoną. Analizując dogłębnie sytuację tej pary odkryto, że na poziomie podświadomym, powyższy problem oznaczał dla mężczyzny małżeństwo nieskonsumowane, a więc możliwość wyzwolenia się ze związku, który coraz bardziej mu ciążył i w którym czuł się coraz gorzej.
Niejedna spośród dysfunkcji seksualnych ma podłoże psychosomatyczne, gdyż składają się na nią liczne czynniki, tworzące sieć, w której trudno wyodrębnić priorytety czy liniowe związki przyczynowo-skutkowe.
*G. Schelotto, Il sesso, probabilmente, Mondadori, Milano 1995, s. 186, i W. Pasini, Desiderare ildesiderio, Mondadori, Milano 1997.
**Por. Unioni italiane, una su tre in crisi durante il primo anno, "La Stampa", 6.01.2003. [Autorka podaje dane odnoszące się do sytuacji we Włoszech - przyp. tłum.]
Więcej w książce: Bolesna miłość - Lucia Pelamatti
Skomentuj artykuł