Jak stracić żonę? Te błędy całkowicie mogą zniszczyć waszą relację
- Nigdy nie słuchaj swojej żony, bo po co? Cokolwiek mówi, ignoruj to. Trzeba się nauczyć różnych technik, żeby było wiadomo, że słuchasz - radzi o. Adam Szustak.
W najnowszym odcinku dominikanin ironicznie przedstawia kilka prostych sposobów, które sprawią, że stracimy żonę. Znajdują się wśród nich krytyka jej urody, podważanie piękna i wartości oraz porównywanie do innych kobiet.
Mówi także o drobnych niespodziankach: "już, broń Boże, nie kupuj kwiatów, jeszcze bez żadnego powodu. Panowie, miłość trzeba dawkować, żeby się nie przyzwyczaiła".
Resztę porad znajdziecie w filmie poniżej:
A co na ten temat pisze wspomniana przez ojca Adama autorka książki "Antyporadnik"?
To nie jest poradnik dla mężczyzn, którzy mają dość swoich żon i chcieliby je po prostu zgrabnie (czytaj: bez nieprzyjemnych konsekwencji w postaci wyrzutów, łez, awantur i dzielenia majątku) "zgubić". To raczej anty-instrukcja dla tych, którzy zabieganie o związek zakończyli w chwili wyciągnięcia z kieszeni pudełka z pierścionkiem.
Zabroń (uniemożliw, utrudnij) żonie studiować/pracować/rozwijać się
Przecież ktoś musi siedzieć w domu! A może stać was tylko na rozwój jednej osoby? Zresztą, te wszystkie kursy, zajęcia, warsztaty, fitnessy czy inne "feministyczne dojrzewalnie" są śmieszne i nikomu niepotrzebne. Poza tym, czy to średniowiecze, żeby zabraniać? Oczywiście, przecież nie będziesz zamykał żony w komórce, wystarczy, że odmówisz zajęcia się w tym czasie dziećmi. Nie będzie miała wyboru. Albo całymi miesiącami będziesz wypominał brak niedzielnego obiadu - "bo zachciało jej się uczyć". Tylko nie dziw się po kilku latach, że jest jakaś taka… mało interesująca. Że trochę cię nudzi i niczym nie intryguje. Raczej trudno być intrygującą i poznawać "nowe światy" wgapiając się tylko w telewizor, garnki, monitor komputera i zeszyty dzieci.
Miej swoje własne pieniądze, rozrywki, plany
Po pracy siadasz do najnowszej wersji Call of Duty czy Warcrafta albo przy PS3, i niech tylko ktoś coś ci powie! Przecież swoje już dziś zrobiłeś. Nie mogłeś się powstrzymać i kupiłeś najnowszy model tabletu? Jakieś wymyślne akcesoria do samochodu? "No i co takiego się stało, przecież za swoje kupiłeś!". A na nową pralkę/wakacje/rower dla dziecka uzbiera się później, jakoś.
A tutaj przeczytacie fragment z książki "Antyporadnik" o tym, jak stracić męża >>
Skomentuj artykuł