Wulkan kontrolowany - czyli mężczyzna i emocje

(fot. shutterstock.com)

Wielu facetów ma problem z impulsywnością. Testosteron buzuje. Pod wpływem emocji potrafimy zrobić coś niedopuszczalnego lub powiedzieć o kilka słów za dużo, raniąc przy tym siebie i bliskich. Jak sobie z tym poradzić?

Badania naukowe dowodzą, że kluczem do szczęścia w życiu nie są pieniądze, sława, wspaniała kariera, sportowe samochody czy inne zdobycze, lecz relacje z ludźmi. Te natomiast w bardzo łatwy sposób możemy zniszczyć, jeżeli jesteśmy osobami, które nie umiejąc kontrolować emocji, wprowadzają atmosferę napięcia, kłótnie, zranienia i rozłamy. Jeśli tak jest, powinniśmy dołożyć wszelkich starań, aby prawidłowo rozpoznawać nasze emocje oraz mądrze nimi zarządzać. To z kolei prowadzi do szczęśliwego, stabilnego życia wśród tych, z którymi kochamy iść przez życie - z wzajemnością.

Emocje to coś, co każdy z nas - facetów - posiada. Czy chcemy się do tego przyznać, czy nie, każdego dnia przez nasz mózg, niczym paliwo przez silnik, przepływa cały strumień emocji. Nie da się jednych, tych bardziej przez nas pożądanych, "włączyć", natomiast drugich, mniej pożądanych, "wyłączyć".

Często już od najmłodszych lat wpajane są nam wzorce, które mówią: te emocje są złe, dlatego powinieneś ich unikać, natomiast te emocje są dobre, ale nie powinieneś ich okazywać w żaden sposób, bo tak nie wypada. W efekcie powstają istoty, które z natury będąc emocjonalnymi, uczone są wypierania się swoich naturalnych reakcji i zachowań. Używanie zaś czegoś niezgodnie z jego naturalnym celem najczęściej prowadzi do niekorzystnych rezultatów, a wydaje mi się, że jako faceci chcemy w życiu dążyć do tego, co jest dla nas i dla naszych bliskich korzystne, czyż nie?

DEON.PL POLECA

Jedno musimy zapamiętać: emocje po prostu są. Same w sobie ani złe, ani dobre. Mogą mieć natomiast skutek pozytywny lub negatywny. Pewne z nich, jak np. radość, są zazwyczaj pożądane i kojarzą nam się dobrze. Inne - takie jak smutek czy gniew - już mniej. Życie pokazuje jednak, że każdy stan emocjonalny, jeśli mądrze się z nim obejdziemy, może nam przynieść korzyść.

Wielu facetów ma problem z impulsywnością. To ci z nas, którzy najpierw mówią, a potem myślą. Testosteron buzuje. Pod wpływem emocji potrafimy zrobić coś niedopuszczalnego lub powiedzieć o kilka słów za dużo, raniąc przy tym siebie i bliskich. Skutki takich niefrasobliwych działań mogą się za nami ciągnąć przez całe lata w formie stałej wrogości, rozłamu w rodzinie albo nawet sporu na drodze sądowej, co skutkuje długoletnim konfliktem. Jeśli jednak po naszym wybuchu przychodzi smutek i żal spowodowany utratą kontroli, może on nas doprowadzić do zreflektowania się i uczynienia kroku w kierunku pojednania i zgody. Na drugim biegunie znajduje się ten sam smutek, ale spotęgowany negatywnymi myślami na swój temat, oskarżaniem i potępieniem samego siebie, co może prowadzić do depresji czy nawet myśli samobójczych. W takim scenariuszu skutki smutku są zdecydowanie negatywne.

Te dwa przykłady pokazują nam, że sposób, w jaki dane emocje wykorzystamy, rzutuje na ostateczny skutek całej sytuacji. Aczkolwiek, lepiej jest zapobiegać kryzysom, niż leczyć ich destrukcyjne efekty. Można uniknąć tego typu sytuacji, przeciwdziałając temu, co je wywołuje - czyli impulsywności.

Jestem impulsywny z natury, zawsze byłem. W pewnym momencie życia zobaczyłem, że ta impulsywność niszczy, a wręcz niekiedy całkowicie uniemożliwia mi wejście w relację z wartościowymi ludźmi. Ileż wspaniałych scenariuszy, które mogłem przeżyć, mi ona odebrała! Korzeniem tego stanu była moja własna pycha, poczucie wyższości, niezrozumienie innych i niechęć zaakceptowania tego, że ktoś może myśleć w inny sposób, niekoniecznie po mojej myśli.

To skutkowało gwałtownym uwalnianiem gniewu, który był jedynie oznaką mojego desperackiego poszukiwania kontroli i posiadania wpływu na inne osoby. Oznaką mojej słabości. Dziś widzę, że to, czego potrzebowałem, to samokontrola, prawidłowe odczytywanie tego, co się we mnie dzieje, i zaakceptowanie tego, że emocje są czymś, czego nie powinienem blokować ani wypierać, lecz znajdować ich prawidłową interpretację i zastosowanie, które wniosą dobro do mojego życia. W końcu to ja jestem tym, który ma kontrolę nad sobą. Dlaczego miałbym oddawać czemukolwiek ster?

Krzysztof Sowiński - ewangelizator, lider młodzieżowy we wspólnocie Głos Pana, wokalista zespołu Redhead Hero. Pasjonat żywotów świętych i filmów z superbohaterami. Razem z żoną i córką celebruje życie w Skierniewicach

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wulkan kontrolowany - czyli mężczyzna i emocje
Komentarze (1)
MJ
Marzena Jagielska
1 lipca 2018, 12:30
Bardzo spodobało mi się określenie: zarządzanie emocjami. Bo faktycznie, aby wykorzystać ich ogromną siłę warto: 1/wejść w kontakt z nimi tj umieć nazywać, co akurat przeżywam, jaki to stan (mamy ponad 100 różnych emocji), 2/ zaakceptować własną emocjonalność, bo jest cechą indywidualną, przyjąć ją jako swoje bogactwo ( możemy zmieniać tylko to, co zaakceptujemy) 3/ umieć adekwatnie do uczuć  zachować się  czyli ... wychować emocje (to nie one mają nami rządzić, bo wtedy jesteśmy impulsywni albo humorzaści albo zmienni czyli uciążliwi dla innych) aby podlegały woli, w ten sposób wyznaczamy emocjom granice czyli realizujemy funkcję kontroli 4/ wyrażać emocje słowami, gestami, jeśli trzeba prowadzić dzienniczek uczuć, o trudnych emocjach rozmawiać z przyjacielem, kierownikiem duchowym, terapeutą itp osobą, aby ich nie tłumić (tłumienie jest wg św. Tomasza z Akwinu niemoralne!) 5/ szukać mentalnych przyczyn stanów emocjonalnych ( emocje są pochodną naszego sposobu myślenia) czyli dlaczego to czy tamto tak mnie złości, smuci, boli itp 6/doceniać emocje pozytywne, bo czynią relacje międzyludzkie serdeczne, ciepłe i wiele wnoszą w budowanie przyjaźni, rodzinnych więzi itd 7/czynić emocje tematem modlitwy, mówić Bogu, co czuję i przeżywam, bo wtedy włączam je niejako w obszar duchowy, czynię miejscem działania Łaski Ile zatem różnych działań możemy podejmować w związku z emocjami. Na jak różne sposoby nimi się zajmować. Bo to prawdziwy ogród, gdzie mają kwitnąć najpiękniejsze ludzkie uczucia. Tak stworzył nas Bóg.