Czy w ogóle mówić dzieciom o śmierci?
Dzisiejsza cywilizacja skutecznie chroni nas przed zetknięciem się ze śmiercią i refleksją nad nią. Ulegając tej kulturze, wielu zastanawia się, czy mówić dziecku o śmierci, a jeśli tak, to kiedy i w jaki sposób.
W jednej ze szkół średnich młodzież pod okiem katechety przygotowała gazetkę ścienną z racji uroczystości Wszystkich Świętych. Jej treścią stały się dwa hasła: "Dokąd zmierzasz?" oraz "Co się stanie po Twojej śmierci?". Postawione pytania nie spodobały się grupie laickich nauczycieli. Gazetka została usunięta po kilku godzinach i zastąpiona inną pod hasłem: "Święto Zmarłych w Norwegii".
W świecie, w którym panuje kult życia, a ideałem człowieka jest wysportowany, metroseksualny model, który z salonu piękności biegnie na siłownię, używa kremów na dzień, na noc, aby ukryć nawet najdrobniejsze ślady upływu czasu, mówienie o śmierci staje się niepoprawne politycznie i niesmaczne. Chociaż Benjamin Franklin już w XVIII w. zauważył, że "na tym świecie pewne są tylko śmierć i podatki", to wielu wciąż ulega złudzeniu, że śmierci można uniknąć. Skutkiem tej iluzji jest przemilczanie tematu, bo łatwiej wtedy głosić "wolnościowe" slogany typu: "Róbta, co chceta".
Umieranie nadal pozostaje w naszej kulturze tematem tabu. Niegdyś przy łóżku umierającego byli obecni wszyscy członkowie rodziny, także najmłodsi. Teraz odchodzenie z tego świata odbywa się nie w domu, a w hospicjum; nie na łonie rodziny, a za szpitalnym parawanem. Nawet kondukt pogrzebowy z czarnym, smutnym karawanem, skrywającym ciało zmarłej babci lub dziadka, przemyka śpiesznie przez miasto, by nie utrudniać ruchu drogowego. Pokutuje przekonanie, że widok zmarłego może w psychice dziecka spowodować nieodwracalną traumę. Warto jednak od najmłodszych lat oswajać dzieci z kolejnymi etapami życia człowieka, uświadamiać kruchość istnienia i uczyć szacunku dla każdego żywego stworzenia.
Dekalog (nie)śmiertelnych porad:
- Rozmawiać i nigdy nie przemilczać. Ignorowanie tematu nie spowoduje, że przestanie on istnieć. Śmierć jest nieodzownym elementem naszej egzystencji.
- Mówić szczerze, bo dzieci są wrażliwe na prawdę i wyczują każdy fałsz. Tłumaczyć, że śmierć nie jest końcem, a przejściem do innej, wspanialszej rzeczywistości.
- Nie wyprzedzać myślenia dziecka, ale odpowiadać na jego pytania. Wiele świadectw umierających dzieci pokazuje, że zwykle dorośli bardziej boją się śmierci niż same dzieci.
- Tłumaczyć dzieciom, że istnieją choroby, z których można wyzdrowieć, ale że są też takie, które niestety mogą skończyć się śmiercią.
- Nie wstydzić się łez po stracie kogoś bliskiego. Płacz oczyszcza i uwalnia negatywne emocje. Wbrew pozorom nie jest oznaką słabości rodzica, ale jego wrażliwości.
- Nie wzbraniać się przed kupnem domowego zwierzątka. Często rodzice boją się reakcji dziecka na wieść o stracie ukochanego pupila. Tymczasem śmierć psa lub chomika, choć bolesna, może uświadomić fakt przemijania.
- Sięgać po klasyczne bajki, w których pojawiają się sieroty lub bohaterowie tracący życie. Staranniej dobierać repertuar nowomodnych gier komputerowych i filmów, w których irracjonalna fabuła uczy, że można mieć więcej niż jedno życie.
- Rozbudzać dobre wspomnienia o zmarłych. Dla młodszych dzieci pomocne może być namalowanie portretu zmarłej babci lub w przypadku dzieci starszych napisanie listu do zmarłego dziadka.
- Pozwolić dzieciom wziąć udział w ceremonii pogrzebowej, angażować je w wykonywanie prac związanych z porządkowaniem grobów i często nawiedzać cmentarze całymi rodzinami, a przez to uczyć szacunku i utrwalać pamięć o zmarłych.
- Modlić się za zmarłych, bo jest to forma naszej łączności z nimi i przejaw "świętych obcowania" oraz okazja do duchowej pomocy cierpiącym w czyśćcu.
Skomentuj artykuł