Zemsta. Łatwiej jest nienawidzić niż kochać?

Jak zmierzyć dawkę zemsty potrzebną do ukojenia rany? Zresztą gniew, który kieruje zemstą, jest często odruchem ślepym, ponieważ wynika z zaślepienia. (fot. franeau / flickr.com)
Pascal Ide / slo

Nienawiść i zemsta wydają się często prostsze i bardziej bezpośrednie niż cierpliwość miłości i przebaczenia. Od pierwszej chwili łatwiej jest nienawidzić niż kochać. Ale czy na pewno? Jest kilka powodów, które pozwalają w to wątpić.

Dialektyka pułapki zastawionej na siebie samego, ofiary i kata, nie ma końca. Zemsta prowokuje destrukcyjną wspinaczkę, której końca nie widać, ponieważ mściwość rzadko daje się kontrolować, a gniew w człowieku staje się częścią nieskończoności jego ducha. Zemścić się to zamknąć się w sobie i w przeszłości; a więc zanegować dwojaki autorytet właściwy człowiekowi: drugiego człowieka i czas. Krótko trwa satysfakcja z zemsty, której motorem jest nienawiść. Jak przypomina Baudelaire: "Nienawiść napotkał ten los niewesoły, że nie dane jej nigdy - wyspać się pod stołem!"

Jak zmierzyć dawkę zemsty potrzebną do ukojenia rany? Zresztą gniew, który kieruje zemstą, jest często odruchem ślepym, ponieważ wynika z zaślepienia.

"Większym jest cierpienie z powodu niesprawiedliwości niż jej popełnienie", mówił św. Augustyn. A więc także i tutaj Nietzsche się myli: najsłabszymi nie są ci, których on za takich uważa. Przebaczenie jest bardziej aktywne niż reaktywne. Rozbroić własną nienawiść, uzbroić się w miłość to rewolucja, stworzenie (albo odtworzenie) wewnętrzne o wiele bardziej niezwykłe niż podporządkowanie naszym wojennym zapałom. Pierwszym krokiem ku przebaczeniu jest więc odrzucenie - decyzja o odrzuceniu - odwetu.

DEON.PL POLECA

Tak więc pseudorozwiązanie zemsty przypomina trupa, o którym mówi Eugène Ionesco w sztuce Amédée, albo jak się go pozbyć? Ten trup, symbol umierającej miłości, nie przestaje rosnąć w miarę, jak para bohaterów zapomina o miłości i pogrąża się w nieporozumieniach, które są przyczyną odmowy przebaczenia. Mówiąc o zmarłym Madeleine potwierdza: "Gdyby nam wybaczył, nie rósłby już. Skoro ciągle rośnie... to dlatego, że ma jeszcze jakieś pretensje. Nie przestał mieć nam za złe".

Należy odejść od łatwego rozwiązania, jakim jest zemsta, która zaspokaja jedynie nasze "ja" w jego bezpośrednich regresywnych odruchach. Daremność zemsty potwierdza więc, jako przeciwieństwo, istnienie elementarnej potrzeby przebaczenia. I nie zapominajmy, że zakończenie sztuki Ionesco, skoro nie jest zwyczajne i choćby nie wiem jak było niedoskonałe, nie jest nienaturalne: odlot trupa jest oswobodzeniem dla szalonej miłości. Ionesco potwierdził to na końcu przedstawienia: "Wszyscy byli szczęśliwi", z "winy wypływa ocalenie".

Więcej w książce: "Czy możliwe jest przebaczenie"? - Pascal Ide.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Zemsta. Łatwiej jest nienawidzić niż kochać?
Komentarze (4)
Z
Zobaczymy
13 kwietnia 2015, 10:34
Wiele jest w Nas nienawiści, aż za dużo!!!! Polecam Psychology of life - poradnię internetowoą [url]http://www.problemymalzenskie.com[/url] Zachęcam męża bo nerwus z niego straszny. Zobaczymy
M
modlitwa
9 kwietnia 2014, 16:47
„Jezu, przekazuję mój ból i cierpienie do tego, którego Ty doznałeś podczas Twojej Agonii na Golgocie. Każdą zniewagę, którą znoszę, ofiaruję Tobie. Każdą obrazę i słowny atak, którego doznaję, ofiaruję na cześć Twojego Cierniowego Ukoronowania. Każdą nieuczciwą krytykę wobec mnie, ofiaruję na cześć Twojego upokorzenia przed Piłatem. Każdą fizyczną mękę, którą znoszę z rąk innych, ofiaruję na cześć Twojego Biczowania u Słupa. Każdą zniewagę, którą znoszę, ofiaruję na cześć strasznych fizycznych tortur, które Ty wycierpiałeś podczas Ukoronowania Cierniem, gdy rozdarte zostało Twoje Oko. Za każdym razem, gdy naśladuję Ciebie, szerzę Twoje Nauki i gdy jestem wyszydzany w Twoje Imię, pozwól mi pomóc Tobie w drodze na Kalwarię. Pomóż mi pozbyć się pychy i nie obawiać się nigdy przyznać, że kocham Cię, drogi Jezu. Następnie, gdy wszystko wydaje się beznadziejne w moim życiu, drogi Jezu, pomóż mi być odważnym, pamiętając jak Ty chętnie zaakceptowałeś Twoje Ukrzyżowanie, w taki okrutny i nikczemny sposób. Pomóż mi powstać i być zaliczony jako prawdziwy Chrześcijanin, prawdziwy żołnierz w Twojej armii, pokorny i skruszony w moim sercu, na pamiątkę Ofiary, którą uczyniłeś dla mnie. Trzymaj moją rękę drogi Jezu i pokaż mi, jak moje własne cierpienie może zainspirować innych do przyłączenia się do Twojej armii podobnie myślących dusz, które cię kochają. Pomóż mi zaakceptować cierpienie i ofiarować je Tobie, jako dar dla ocalenia dusz w ostatniej walce przeciwko tyranii złego. Amen.”
G
Ginter
3 kwietnia 2014, 12:44
Nienawiść wiąże człowieka z osobą której on nienawidzi. O ile łatwiej jest żyć gdy się przebaczy i pozwoli by niszcząca więź wygasła w sercu. Nie ma takiej zemsty która naprawiłaby szkody i zadośćuczyniła krzywdzie. Krzywda która się stała już się nie odstanie. Najlepsze co można zrobić w takiej sytuacji to wypowiedzieć swój ból, obronić i uszanować siebie samego, tak jak Chrystus pytał "czemu mnie bijesz?" tak człowiek powinien bronić swoją ludzką godność. Dobrze jest powiedzieć temu kto nas zranił prawdę o tym co zrobił, on z tą prawdą zrobi co zechce, ale jak przeprosi jest szansa na szczere pojednanie, jak nie przeprosi, wówczas jest szansa na ułożenie innej relacji zgodnej z prawdą. Wybaczenie to wielka łaska którą może obdarzyć i skrzywdzony krzywdziciela i na odwrót. Ja myślę że ten co przeprasza robi większe dobro niż ten który przebacza, bo ten który przebacza odnosi większą korzyść, ma szansę uleczyć swoje serce.
K
K.
18 czerwca 2013, 09:09
Kiedyś usłyszałam takie zdanie "Zemsta uwalnia na chwilę, przebaczenie na zawsze". I tak naprawdę jest. Nie jest to proste ale możliwe...