Globalne kłamstwo
Gdyby ktoś miał do wyboru: czy napić się czystej wody, czy arszeniku, raczej wolałby wodę. Ale gdyby naklejki na butelkach zostały zmienione, ktoś w dobrej wierze sięgnąłby po truciznę.
Dlatego nic dziwnego, że na ogromną skalę szerzy się dezinformację i kłamstwa w dziedzinie aborcji: większość normalnych ludzi, poznawszy całą prawdę o aborcji, z przerażeniem odwróciłaby się od tego procederu, pozbawiając dochodów ogromną liczbę osób zaangażowanych w ludobójstwo.
Czym jest aborcja?
W Stanach Zjednoczonych "aborcją" nazywa się zabijanie zdrowych, rodzących się dzieci. Stosuje się różne metody zabijania. Jedna z nich polega na tym, że kiedy dziecko jeszcze mieszka w łonie matki, ma 7, 8 czy 9 miesięcy, wprowadza się do macicy substancję trującą, która ma spowodować jego śmierć. Matka urodzi je jako martwe, czyli zabójstwa "nie będzie". Niekiedy natura jest jednak silniejsza lub dochodzi do "błędu" lekarza, na skutek czego to dziecko rodzi się jednak żywe. Sporo takich ocaleńców świadczy w USA o nieludzkiej naturze tego "zabiegu". Obrońcy życia ze stanu Illinois, gdzie gubernatorem był obecny prezydent Stanów Zjednoczonych, przygotowali projekt ustawy, który mówi, że jeżeli to skazane na aborcję dziecko urodzi się żywe, musi być traktowane jak każdy noworodek, a więc powinno być wykąpane, ubrane i nakarmione.
Tymczasem dziś takie "niedobite" dziecko nierzadko zostawia się same sobie, czekając, aż umrze z głodu i z zimna... Pan gubernator, obecny prezydent USA, sprzeciwił się temu projektowi. Oznacza to, że jest za tym, żeby powoli umierały 7-, 8-, 9-miesięczne narodzone dzieci, które przeżyły zamach na ich życie w łonie matki. I ten człowiek chce budować demokrację na świecie... Myślę, że powinniśmy otoczyć go szczególną modlitwą. W styczniu tego roku, w świetle jupiterów, pan prezydent Barack Obama podpisał dokument przeznaczający prawie miliard dolarów na forsowanie aborcji i antykoncepcji na całym świecie. Czy możemy się dziwić, że przesłanie proaborcyjne ciągle powraca w naszych mediach? Czy możemy się dziwić, że głos obrońców życia jest mniej słyszalny i ciągle zagłuszany przez kłamstwa? Walka jest nierówna.
W USA aborcja jest przerwaniem życia dziecka na etapie od poczęcia do urodzenia główki 9-miesięcznego dziecka. Ustawa, którą wprowadził prezydent Clinton w Stanach Zjednoczonych, daje mordercom zielone światło. W świecie obowiązującego prawa, kiedy rodzi się zdrowe dziecko w dziewiątym miesiącu ciąży, lekarz na życzenie matki, w chwili kiedy główka jest już widoczna w kanale rodnym, rozbija ją, wysysa mózg dziecka, a ciałko zamordowanego wrzuca do kubła. Postępuje zgodnie z prawną definicją aborcji...
Media a prawda
Często w dyskusjach zadaję ludziom pytanie: "Czy wiecie, co to jest aborcja?". Większość nie jest w stanie sformułować żadnej definicji i prawie nikt nie wie, że to może być coś tak makabrycznego. Według statystyk, 75% respondentów nie potrafiło podać żadnej definicji aborcji. Jakie więc mamy media? Dwadzieścia lat dyskusji i 3/4 społeczeństwa nie wie, czym jest aborcja… A musimy wiedzieć, że te dzieci - mniejsze czy większe, łącznie z tym 9-miesięcznym - są zabijane bez żadnego znieczulenia. Kiedy idziemy z pieskiem czy z kotkiem do weterynarza, bo trzeba go uśpić, dajemy mu znieczulenie. Mordowanym w łonie matki dzieciom nawet tego się odmawia…
To jest tragedia świata: media są w rękach ludzi, którzy manipulują społeczeństwem przez kłamstwo, półprawdy lub prawdę podaną w taki sposób, aby służyła kłamstwu. Musimy sobie z tego zdawać sprawę i się bronić. Kiedy wam mówią o wolności wyboru, o prawie wyboru, to musi wam się zapalać lampka alarmująca: "A co z moim prawem do prawdziwej, rzetelnej informacji?". To jest podstawowa rzecz: prawo wyboru powinno być poprzedzone prawem do prawdziwych, rzetelnych informacji. Podejmujemy prawie wszystkie decyzje na bazie posiadanej wiedzy. Podjęcie decyzji, nawet najlepszej, na podstawie zafałszowanych informacji, ma katastrofalny wynik, jak w przykładzie z trucizną.
Kochani, musicie podjąć wysiłek zdobywania prawdziwej informacji. Nie zbudujesz swojego życia osobistego, dobrej rodziny, na fałszywych danych - wcześniej czy później zakończy się to katastrofą. Jesteśmy manipulowani przez środki masowego przekazu. Istnieje globalne superzakłamanie co do antykoncepcji, aborcji i eutanazji. Ale prawdziwe informacje też są dostępne, m.in. w Internecie znajdziecie dobre strony. To my odpowiadamy za to, czy sięgamy do źródeł fałszywej wiedzy, czy też prawdziwej.
Badania
Ostatnio byliśmy świadkami wielkiego ataku na Ojca Świętego za to, że powiedział prawdę o tym, że prezerwatywy nie chronią przed wirusem HIV i nie rozwiązują problemu AIDS. Media aż wrzały, ale kilku naukowców zabrało głos i merytorycznie wykazało, że papież ma rację. A uzasadnienie jest bardzo proste. Amerykanie na koniec ubiegłego stulecia zrobili badania nad skutecznością różnych środków antykoncepcyjnych. Przez rok badano ponad 10 tys. kobiet. Wyniki opublikowano w bardzo precyzyjny sposób, w kategoriach wiekowych: kobiety do 20. roku życia, 20 - 25 lat, 25 - 30 i 30 - 35; w kategoriach stanu cywilnego: mężatki, w konkubinacie, niezamężne; i w kategoriach majątkowych: ubogie, średnio zamożne i bogate. Wyniki są opublikowane w Internecie. Są rzetelne, znane i powszechnie akceptowane, nie było żadnego dementi po ich opublikowaniu. Najpierw najgorsze wyniki.
Jak myślicie, ile kobiet młodych, niezamężnych i ubogich przez rok stosowania prezerwatyw zaszło w ciążę? Aż 71,7%. I wszyscy wiemy, że kobieta może zajść w ciążę jedynie w okresie płodnym, który trwa 3 - 4 dni w cyklu. Natomiast AIDS może złapać każdego dnia. Koniec. Prezerwatywy nie chronią przed AIDS, tylko jednorazowo obniżają ryzyko zarażenia o 30 - 40 procent. Okłamują nas w mediach, okłamują nas w popularnych podręcznikach, pisząc, że "pigułka antykoncepcyjna posiada prawie 100% skuteczności". Popatrzmy na te same wyniki u młodych, niezamężnych, ubogich - ile zaszło w ciążę, stosując pigułkę hormonalną? Prawie 50%. A dziennikarze piszą: "99% skuteczności"! Popatrzcie, jak was prymitywnie okłamują!
Wszędzie jest moda na ekologię - poza jedną dziedziną: planowaniem rodziny. Mówi się "nie" hormonom w hodowli kurczaków i prosiaków - i słusznie; mówi się "nie" chemii w rolnictwie, no i jak najmniej chemii w budownictwie. Bardzo słusznie! Tylko naszym kochanym paniom nieustannie zaleca się hormonalne albo chemiczne środki. Znaczy to, że nasze kobiety są gorzej traktowane niż prosięta i kurczaki… Ze względów ekologicznych kurczakom i prosiakom nie zaleca się podawania hormonów, natomiast paniom się je poleca. Zastanówcie się, bądźcie tego świadomi i czujni, i nie dajcie się oszukiwać!
Aborcja w naszej historii
Historia jest nauczycielką życia, dlatego sięgnijmy do historii legalizacji aborcji przez wieki. Po raz pierwszy zalegalizowano zbrodnię aborcji w czasach nowożytnych na początku rewolucji francuskiej. Ludzie, którzy bezwzględnie mordowali kogo się da, poszerzyli zakres swojej "działalności" również na nienarodzone dzieci.
Druga legalizacja zbrodni aborcji to już 1920 rok - ludobójca Stalin, odpowiedzialny za wymordowanie milionów niewinnych ludzi, wprowadza prawo do swobody aborcji. Trzecia legalizacja aborcji: Adolf Hitler w 1936 roku w Trzeciej Rzeszy, chcąc uzyskać silne państwo - Trzecią Rzeszę, "państwo panów", zezwolił na zabijanie niemieckich nienarodzonych dzieci - ale tylko "chorych, kalekich, niepełnosprawnych". Były to początki selekcji, stosowanej potem na ogromną skalę, na skutek której miliony przedstawicieli "niższych ras" skazano na śmierć.
W Polsce po raz pierwszy wprowadzono pełną swobodę zabijania nienarodzonych dzieci 9 marca 1943 roku - zrobili to niemieccy okupanci. Cynizm Niemców był tak wielki, że w tym samym "Verordnung", w którym prawnie usankcjonowali zabijanie polskich nienarodzonych dzieci, podnieśli Niemkom karę za zabicie niemieckiego nienarodzonego zdrowego dziecka, do kary śmierci włącznie. Po drugiej wojnie światowej oczywiście to hitlerowskie bezprawie anulowano. Dlaczego media nie wspominają o tym fakcie w tej swojej ciągle powracającej "dyskusji społecznej"?
A potem przyszła najtragiczniejsza dla naszego narodu data: 27 kwietnia 1956 roku. W warunkach terroru systemu stalinowskiego wprowadzono legalizację zbrodni aborcji. Ta narzucona przez komunistów ustawa obowiązywała od kwietnia 1956 roku aż do stycznia roku 1993. I na mocy tej straszliwej ustawy zamordowano ponad 20 milionów polskich dzieci…
Na początku lat 80. podjęto akcję modlitewną w celu zniesienia tej nieludzkiej ustawy. Po 12 latach modlitwy, 7 stycznia 1993 roku, sejm RP anuluje zbrodniczą aborcyjną ustawę i wprowadza prawo chroniące życie nienarodzonych. Wiemy, że to prawo jest jeszcze niedoskonałe, bo z trzema wyjątkami - ale chroni życie nienarodzonych. Polska jest pierwszym krajem na świecie, który w warunkach demokracji odrzucił zbrodnicze aborcyjne prawo i wprowadził prawo chroniące życie nienarodzonych. To jest przełom cywilizacyjny!
Ja jako człowiek jestem za życiem!
Jako człowiek wierzący, w sprawach życia i śmierci nie mogę nie odnieść się do Boga. Po jednej stronie mamy piąte przykazanie - "Nie zabijaj!" dane nam przez Boga Ojca, Stworzyciela każdej istoty ludzkiej, a po drugiej stronie mamy prawo do zabijania nienarodzonych dzieci, które wydali Hitler, Stalin oraz współcześni liberalni politycy. Kto ma rację i kto pragnie dobra każdego człowieka? Czy Bóg, który własną krwią odkupił nas do życia wiecznego, czy ci dyktatorzy, którzy dosłownie po trupach dążyli do władzy i zaspokojenia własnych chorych ambicji?... Osobiście nie mam wątpliwości i dlatego jestem przekonany, że powinniśmy podjąć akcję ekspiacyjną za straszliwą zbrodnię zabijania własnego potomstwa. Do tej pory około 960 milionów nienarodzonych dzieci zostało zabitych w całym świecie na skutek aborcji. Dlatego staje się konieczne, abyśmy wołali mocno o miłosierdzie Boże i o przebaczenie. Nasze pokolenie w tej ważnej sprawie straszliwie się pogubiło. Trzeba, żebyśmy podjęli jakąś formę pokuty, wyznania winy, przeproszenia Pana Boga. Musimy zacząć od tego, by czynić to w sposób prywatny - a mam nadzieję, że w przyszłości będzie miał miejsce jakiś oficjalny ogólnonarodowy akt pokutny za ten odrzucony dar życia.
Życie człowieka zaczyna się w momencie poczęcia - to jest niezaprzeczalny fakt naukowy, medyczny. I tym faktem musicie operować w dyskusjach z osobami niewierzącymi. Nie możemy się zgodzić na narzucenie nam takiej formy walki, gdzie uznaje się, że jesteśmy za życiem tylko dlatego, że jesteśmy katolikami. Nie! Ja jako człowiek jestem za życiem! Bo życie człowieka zaczyna się w momencie poczęcia, a więc to maleńkie, nienarodzone dziecko ma prawo do życia tak jak każdy człowiek. I o tym trzeba mocno przypominać wszystkim - wierzącym, niewierzącym, ateistom, prawosławnym, żydom i protestantom. To jest fakt naukowy!
Przerwanie ciąży, aborcja, jest zabójstwem niewinnego człowieka! Jest pogwałceniem podstawowego prawa człowieka, jakim jest prawo do życia. I tutaj nie ma znaczenia światopogląd mojego dyskutanta, rozmówcy czy dziennikarza.
Ksiądz Karol Wojtyła tak powiedział w 1949 roku do studentów Politechniki Krakowskiej: "Biologia uczy, że życie człowieka zaczyna się od poczęcia, ale my, jako ludzie wierzący, musimy pamiętać, że w momencie poczęcia Bóg stwarza nieśmiertelną duszę człowieka. I ta dusza będzie żyła całą wieczność". Stajemy się ojcem lub matką na całą wieczność. Kobieta w ciąży już jest matką nienarodzonego dziecka i ona będzie nią przez całą wieczność. I przez całą wieczność odpowiada za to, jak z tym swoim dzieckiem postąpiła: czy otoczyła je miłością i troską, dała mu wyżywienie i wychowanie, czy też bezlitośnie je zamordowała.
Kochani! Kończę słowami Jana Pawła II, wypowiedzianymi na samym początku jego pontyfikatu: "Walczcie, aby każdemu człowiekowi przyznano prawo do urodzenia się. Nie zniechęcajcie się niepowodzeniami, sprzeciwami, które możecie spotkać na tej drodze. Chodzi o człowieka i nie można w tej sytuacji zamykać się w biernej rezygnacji. Jako namiestnik Chrystusa, wcielonego Słowa Bożego, mówię Wam: Pokładajcie wiarę w Bogu - Ojcu i Stworzycielu każdej istoty ludzkiej. Ufajcie też człowiekowi, stworzonemu na obraz i podobieństwo Boże i powołanemu, by być dzieckiem Bożym. W Chrystusie zmarłym i zmartwychwstałym sprawa człowieka otrzymała już swój ostateczny wyrok. Życie zwycięży śmierć".
Taka jest ostateczna prawda o nas i o naszym życiu. Nie dajmy się więc zwieść kłamstwom, zapoczątkowanym przez ludobójców i kontynuowanym przez ludzi pragnących zbić fortunę na ludzkim nieszczęściu. Rzetelna informacja jest przecież dostępna, prawda jest na odległość wyciągniętej ręki - wystarczy po nią sięgnąć...
Skomentuj artykuł