Kościół nie stygmatyzuje dzieci z in vitro
Episkopat nie stygmatyzuje dzieci z in vitro, wszystkie są przez Kościół kochane tak samo - zapewnił rzecznik Konferencji Episkopatu Polski (KEP) ks. Józef Kloch. To reakcja na słowa Agnieszki Ziółkowskiej, pierwszego polskiego dziecka urodzonego dzięki in vitro. W wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" zarzuciła ona Kościołowi stygmatyzowanie dzieci poczętych tą metodą.
Opublikowany 10 kwietnia dokument bioetyczny KEP, Ziółkowska uznała za "stygmatyzowanie dzieci z in vitro i ich rodziców, odmawianie prawa do stworzenia rodziny parom, które chcą mieć dzieci, a cierpią na niepłodność".
25-letnia dziś Agnieszka Ziółkowska zapowiedziała też dokonanie apostazji czyli wystąpienie z Kościoła. "Byłam wychowana w katolickim domu, chodziłam do katolickich szkół, wpajane tam wartości są mi do dziś bliskie, ale przestałam praktykować, a teraz chcę się symbolicznie odciąć od tej instytucji" - wyznaje.
Ziółkowska rozważa też doniesienie do prokuratury lub złożenie pozwu cywilnego przeciw Episkopatowi i ks. Longchamps de Bérierowi. "Ich wypowiedzi naruszają moje dobra osobiste i dobra osobiste innych dzieci z in vitro i ich rodziców" - stwierdza w wywiadzie zamieszonym w internetowym wydaniu "Gazety Wyborczej".
Tymczasem odpowiadając na słowa Ziółkowskiej rzecznik KEP ks. Józef Kloch zapewnił, że Episkopat nie stygmatyzuje dzieci z in vitro, każde dziecko zasługuje na pełnię akceptacji i miłości, zaś wszystkie - niezależnie od okoliczności poczęcia - są przez Kościół kochane tak samo.
Do pojawiającego się w mediach zarzutu wobec Kościoła o stygmatyzowanie dzieci z in vitro odniósł się 10 kwietnia, abp Henryk Hoser. Przewodniczący Zespołu KEP ds. Bioetycznych zaznaczył, że oskarżenia te pojawiają się "pomimo wszystkich zapewnień, że te dzieci wymagają szczególnej opieki i troski".
Abp Hoser zwrócił uwagę, że dzieci poczęte metodą in vitro, kiedy dorosną będą stawiały pytania co do swojego przeżycia tego niezwykle niebezpiecznego etapu, jakim była ich "selekcja do życia, zresztą kosztem innych".
W opublikowanym kilka miesięcy temu wywiadzie dla KAI, abp Hoser zwracał uwagę, że dziecko poczęte metodą in vitro poczyna się w warunkach fizjologicznie bardzo trudnych. "Jeżeli urodzi się zdrowe - co daj Boże - to trzeba mu zapewnić jak najlepsze warunki wychowania i jednocześnie otoczyć dodatkową opieką tak, aby gdy dowie się o okolicznościach swojego poczęcia, nie przeżywało traumy, resentymentów, tylko zaakceptowało zaistniały stan rzeczy, pogodziło się z losem, na który nie miało żadnego wpływu" - zaznaczył abp Hoser.
Skomentuj artykuł