Człowiek z charakterem
Człowiek z charakterem Intuicyjnie wyczuwamy ludzi "z charakterem". Niełatwo jednak jasno nazwać, co powoduje, że ma się charakter. I to już dużo mówi o charakterze! Nie da się go łatwo ogarnąć.
Zbliżmy się zatem do tego problemu z drugiej strony, przyjrzyjmy się ludziom bez charakteru. Wyrazistym przykładem jest Harry Potter. Wylansowany bohater bez charakteru. Można go opisać słowem: "wystarczy". Wystarczy, że zna zaklęcie, a może wpłynąć na coś lub na kogoś. Wystarczy, że ma wyjątkową różdżkę, a potrafi sprawnie walczyć ze swymi przeciwnikami. Wystarczy, że studiuje w Hogwarcie, a jest kimś. Jest kimś, bo ma wiedzę tajemną, która pozwala na władzę nad ludźmi i rzeczami.
Choć może to zabrzmieć dziwnie, Harry Potter jest postacią… bezbarwną. Tym, co go wyróżnia, jest tajemnicze "znamię", które ktoś inny na nim odcisnął. Wydaje się, że to raczej ten ktoś ma charakter. I warto mu się za chwilę bliżej przyjrzeć.
Mój "dowód osobisty"
Słowo-klucz, które naprowadza na ludzi z charakterem, brzmi: "konieczne". W psychologii, obok warunków wystarczających, które pozwalają na manipulowanie rzeczami, wyróżniamy warunki konieczne, które pozwalają na dojrzewanie i stawanie się sobą. Dzięki nim człowiek staje się "jakiś". Antoni Kępiński (1918-1972, polski psychiatra, lekarz i naukowiec, ale także humanista i filozof), wytrawny obserwator ludzi, pisze: "Każdy człowiek pozostawia w swoim otoczeniu słabszy lub silniejszy imprinting. Odnosi się to zarówno do otoczenia społecznego, jak i do otaczającej go przyrody nieożywionej i przedmiotów martwych. (…) Co się tyczy przedmiotów martwych, to cytując słowa pierwszej księgi Pana Tadeusza: "Na nim nuty i książki; Wszystko porzucano Niedbale i bezładnie; nieporządek miły. Niestare były rączki, co je tak rzuciły"… … można by powiedzieć, że nieraz z drobnych szczegółów udaje się wytworzyć sobie, bardzo ogólną wprawdzie, charakterystykę osoby nieznanej" (Antoni Kępiński, Poznanie chorego).
Użyty termin imprinting nie oznacza tego, co w życiu zwierząt, a mianowicie, że zwierzęciu "wdrukowują się" pewne wzorcowe zachowania i wręcz stają się nim. Przeciwnie. To człowiek "wdrukowuje się" w otoczenie i to ono staje się jego częścią. Człowiek wręcz "ożywia" otoczenie, czyni je "swoim". Otoczenie staje się jego dowodem osobistym. Wystarczy rzut oka i młody Tadeusz już "poznał" osobę, która zamieszkuje pokój jego dzieciństwa. Pokój ten ma bowiem charakter kobiecy. Ów "nieporządek miły" dla oka Tadeusza to właśnie wytwór charakteru Zosi i… sama Zosia.
Zasadnicze znaczenie terminu "charakter" wskazuje właśnie na to, w jaki sposób natura (czyli to, co samo rośnie, dojrzewa i obumiera) staje się "jakaś", a właściwie "czyjaś". Staje się jakimś "nieporządkiem", czyli "śladem" osoby. Inne "ślady" zostawia w swoim otoczeniu młody chłopiec: samochody, jakieś modele, śrubki i kabelki.
Granica ogrodu
Dostrzegalnym śladem bytności człowieka w naturze jest granica: ściany domu i jakieś ogrodzenie. Właśnie granica czyni ogród. Dzięki granicy coś się wyodrębnia z otoczenia i powstaje sfera życia. Biologowie powiedzą: tam, gdzie pojawia się życie - entropia (nieład) maleje. Z zewnętrznego, przyrodniczego punktu widzenia - jest to "nieporządek". Z wewnętrznego, ludzkiego punktu widzenia powstaje to, co "moje!" (proszę tylko niczego nie ruszać!).
Pozostańmy jeszcze przy metaforze ogrodu, aby pokazać to, co konieczne dla życia osobowego, co w istocie czyni charakter. Jak czytamy w Księdze Rodzaju, Ewa usłyszała, że wystarczy, iż skosztuje owocu z drzewa poznania, a będzie "tak jak Bóg" znała dobro i zło (Rdz 3, 5). Do tego czasu panowała z Adamem nad rzeczywistością materialną, nad ogrodem, w którym osadził ich Bóg. Od tego momentu to rzeczy objęły nad nimi panowanie; pojawił się lęk. Faktem jest, że obietnica diabła okazała się po części prawdziwa: poznali zło, a utracili dobro. Z definicji dobrem jest to, co odpowiada naturze człowieka, z uwagi na jego cel. Ich celem było władanie nad całym rajskim ogrodem. Ale warunkiem koniecznym tego było uczestnictwo w życiu Boga. Wybrali nieposłuszeństwo, a wraz z tym sposób życia kusiciela. Okazało się jednak, że aby być szczęśliwym, nie wystarczy poznać.
Bohaterowie z charakterem
Przeciwieństwem Harry’ego Pottera, który emanuje jakąś pustką, jest każde z czworga dzieci, które są bohaterami "Opowieści z Narnii" C. S. Lewisa. Niewątpliwie Piotr, Edmund, Zuzanna i Łucja "odciskają się" na dziejach Narnii. Mają bardzo wyraziste charaktery, czasem - jak Edmund - obciążone wadami. Jednak nie zawdzięczają tego magii, a więc temu, iż wiedzą, co wystarczy powiedzieć czy zrobić, aby "zadziałało". Czary, które widzimy w Narnii, polegają na tym, że to Ktoś inny działa. Tam, gdzie obserwujemy czary, domyślamy się cudu, jako ich przyczyny, gdyż cudem jest to wszystko, co Bóg czyni poza porządkiem natury.
Bohaterowie z charakterem są w innej relacji do tej przyczyny niż ludzie bez charakteru. Oni uczestniczą w życiu tego Kogoś. Musimy tu być bardzo uważni, aby odróżnić te dwa sposoby bycia. Będąc posłuszni Aslanowi, uczestniczą w Jego dobru i potrafią zdziałać więcej niż tylko o własnych siłach. Dobro szersze niż ich własne potrzeby ożywia ich wolę. Charakter jest to wola w działaniu. Wiedza nie ogarnia woli i nie ożywia jej; wiedza to chłodny intelekt. W magii działa inna wola, a ten, kto się do niej odwołuje, staje się coraz bardziej bez-wolny.
W obrazie Lewisa widzimy zwierzęta mówiące i nieme. Aby być stworzeniem duchowym, a więc mówiącym, trzeba mieć do Kogo mówić. Czasem też słyszy się tę Osobę. Można niewątpliwie powiedzieć, iż dzięki uczestnictwu nasi bohaterowie stają się "pełni" życia. A zarazem bardzo zwyczajni, czasem dziecinni, bezradni bądź zabawni. Ale zawsze ufni, tak jak dzieci, które ufają swoim rodzicom. Świat Harry’go Pottera jest antytezą tego. Harry nie ma rodziców, a ci, którzy go wychowali, są groteskowi. Nie ma komu ufać. Musi zatem szukać mocy w wiedzy. Ale przez to staje się marionetką w rękach kogoś, kto przez niego działa jak przez swoje narzędzie. Pozornie - używa zaklęć, a faktycznie - to on jest używany! Co możemy sądzić o naszych czasach? Bohaterem staje się człowiek bez charakteru. Dlaczego? Zazdrościmy mu mocy, zdolności wywierania wpływu na ludzi i przedmioty. Zazdroszczą nie tylko dzieci. Również Ewa temu ulegała; zapragnęła "być jak Bóg".
Skomentuj artykuł