Podczas żałoby nie można uciekać od trudnych emocji i pytań. Strata dziecka wymaga zaopiekowania [WYWIAD]
- Każdy potrzebuje innego rodzaju wsparcia w przeżywanej żałobie. Nieoceniona może okazać się pomoc w domu, rozmowa na inne tematy czy zaopiekowanie się żyjącymi dziećmi albo po prostu wysłuchanie rodziców ocierających łzy po śmierci oczekiwanego potomstwa. Często zatelefonowanie lub wysłanie smsa z wyrazem pamięci w tym trudnym czasie, a jednocześnie zasygnalizowanie, że jest się blisko osieroconych rodziców, może okazać się ważnym wsparciem - mówi Magdalena Kowalewska-Wojtak, dziennikarka i autorka książki "Narodzone dla nieba".
KAI: Dlaczego uważa Pani, że utrata dziecka nienarodzonego to temat, o którym warto napisać książkę?
Magdalena Kowalewska-Wojtak: - Według statystyk rocznie około 40 tysięcy kobiet traci nienarodzone dziecko. To udokumentowane przypadki, ale śmierci poczętego życia z powodu samoistnego poronienia jest znacznie więcej, np. na bardzo wczesnym stadium rozwoju poczętego życia, gdy kobieta jeszcze nie wie, że jest w ciąży. Bardzo wiele osób wśród swoich bliskich czy znajomych może wymienić rodziny, które przeżyły stratę dziecka przed jego narodzeniem. Szok, niedowierzanie, bunt i traumatyczne chwile towarzyszą każdej matce, która dowiaduje się, że właśnie utraciła swoje oczekiwane potomstwo. Trudne emocje dają się we znaki w codzienności zarówno kobietom, jak i mężczyznom.
Postanowiłam oddać głos małżeństwom, które przeżyły śmierć nienarodzonego dziecka lub utraciły je wkrótce po przyjściu na świat. Opowiadają m.in. o żałobie, a także o tym, co pomogło im przeżyć ten czas. To przejmujące świadectwa szacunku do ludzkiego życia, a nie jego przerywania, nawet jeśli przychodzi zmierzyć się z trudną diagnozą.
Jak wygląda w Polsce świadomość społeczna i podejście do tego tematu?
- W przestrzeni publicznej coraz więcej mówi się, czym jest poronienie i martwe urodzenie dziecka (mające miejsce po upływie 22. tygodnia ciąży) oraz gdzie szukać pomocy psychologicznej czy prawnej. Z okazji Międzynarodowego Dnia Dziecka Utraconego, który obchodzony jest 15 października, organizowane są różnego rodzaju rekolekcje i formacyjne spotkania na ten temat. Powstaje też coraz więcej zbiorowych grobów utraconych dzieci i symbolicznych pomników. Jednak, jeśli chodzi o indywidualne towarzyszenie osieroconym rodzinom, wygląda to już gorzej. Wprawdzie można znaleźć duszpasterstwa czy organizacje non-profit wspierające osieroconych rodziców, ale ciągle potrzeba edukowania społeczeństwa, w jaki sposób towarzyszyć osobom, które przeżyły stratę dziecka przed jego narodzeniem lub zaraz po jego przyjściu na świat.
Często słyszy się, że ktoś radzi rodzicom, którzy właśnie stracili potomstwo, aby nie zamartwiali się, bo pewnie będą mieć jeszcze dzieci. Czy w ten sposób powinno się wspierać osoby przeżywające śmierć dziecka? Jak towarzyszyć osieroconym rodzinom?
- Pocieszanie w ten sposób matki i ojca, którzy przeżywają śmierć upragnionego maleństwa czy porównywanie ich straty do podobnych doświadczeń innych rodzin, nie jest najlepszym rozwiązaniem. Każdy potrzebuje innego rodzaju wsparcia w przeżywanej żałobie. Nieoceniona może okazać się pomoc w domu, rozmowa na inne tematy czy zaopiekowanie się żyjącymi dziećmi albo po prostu wysłuchanie rodziców ocierających łzy po śmierci oczekiwanego potomstwa. Często zatelefonowanie lub wysłanie smsa z wyrazem pamięci w tym trudnym czasie, a jednocześnie zasygnalizowanie, że jest się blisko osieroconych rodziców, może okazać się ważnym wsparciem.
- W książce porusza Pani także trudne pytania, jak np. "Dlaczego Bóg dopuszcza śmierć dziecka?". Jak sama odpowiada Pani na te kwestie?
Podczas żałoby nie można uciekać od trudnych emocji i pytań. Moi rozmówcy podkreślają, że nie zawsze znajdowali na nie odpowiedź. Dopiero z perspektywy czasu widzieli sens tego trudnego doświadczenia, jakim jest utrata nienarodzonego dziecka czy tego, które zmarło wkrótce po narodzeniu. A liczne historie rodziców, którzy utracili nienarodzone dziecko lub przeżyli śmierć po jego narodzeniu, pokazują, że życie po poronieniu lub martwym urodzeniu, choć z blizną, może być piękne.
Gdzie i jaki sposób rodzice, którzy przeżyli podobną stratę, mogą odnaleźć wsparcie?
- Telefon zaufania dla rodziców z Polski i zza granicy przeżywających poronienie lub jego odejście zaraz po narodzinach prowadzi np. działająca na terenie archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej Fundacja Donum Vitae. Ale są także inne organizacje mające podobną infolinię jak Fundacja Nagle Sami czy Polskie Stowarzyszenie Obrońców Życia Człowieka. Z kolei w serwisie www.poronilam.pl można znaleźć numer telefonu zaufania, a także informacje dotyczące praw osieroconych rodziców oraz materiały edukacyjne dla szpitali.
Czy pochówek dziecka nienarodzonego jest potrzebny do dobrego przeżycia żałoby?
- Specjaliści wskazują, że to moment domykający jeden z etapów żałoby. Uświadamia rodzicom, że do śmierci ich dziecka rzeczywiście doszło. Wzruszające pogrzeby nienarodzonych dzieci stają się ważnym przeżyciem nie tylko ich rodziców, ale także rodzeństwa, krewnych i przyjaciół. Pomagają ocalić pamięć o maleńkich ludzkich istotach i żyć ze świadomością, że choć fizycznie przeżywa się śmierć poczętego dziecka, w niebie ma się prywatnego orędownika, żyjącego w bliskości Boga.
Czy ma Pani jeszcze jakieś rady dla rodziców, którzy dopiero co doświadczyli straty dziecka?
- Na pewno trzeba pozwolić sobie na przeżywanie poszczególnych etapów żałoby. Łzy czy czasowe wycofanie się ze spotkań z rodziną czy przyjaciółmi, zwłaszcza tymi, którzy mają dzieci, są czymś naturalnym. Ważne, aby nie popaść w trwającą miesiącami czy latami apatię i rozpacz, której będą towarzyszyć różne objawy somatyczne i stany depresyjne. Gdy pojawiają się wspomniane sytuacje, warto sięgnąć po pomoc specjalisty, ale też nie należy bać się takiego kontaktu, gdy uznamy, że potrzebujemy tego rodzaju wsparcia zaraz po poronieniu czy martwym urodzeniu.
***
Magdalena Kowalewska-Wojtak – dziennikarka Tygodnika Katolickiego „Niedziela”, była reporterką w Polskim Radiu, a także współprowadzącą magazyn publicystyczny na temat wiary i katolickich wartości w Polsat Rodzina. Pracowała w telewizji internetowej Salve TV oraz biurze prasowym Diecezji Warszawsko-Praskiej. Żona, mama dwójki dzieci i jednego utraconego przed narodzeniem, autorka nowej książki "Narodzone dla nieba", dedykowanej rodzicom, którzy przedwcześnie stracili swoje dzieci.
KAI / mł
Skomentuj artykuł