Skrzywdził cię ktoś w dzieciństwie?
Jeżeli w dzieciństwie zostaliśmy skrzywdzeni, może być tak, że zalęknione dziecko z przeszłości wciąż jest w nas obecne, utrudniając nam dorosłe życie.
Czasem dzieciństwo, zamiast być beztroskie, pełne jest lęku, poczucia winy i wstydu, które pojawiają się w życiu dziecka w wyniku trudnych i bolesnych doświadczeń. Pod wpływem traumatycznych przeżyć zaburzony zostaje prawidłowy rozwój psychospołeczny dziecka, a skutki traumy przenoszone są w dorosłość, przygniatając swoim brzemieniem nieraz na długie lata.
Osoby skrzywdzone w dzieciństwie w życiu dorosłym na zdarzenia, które wydają im się zagrażające, często reagują ucieczką, wycofaniem i rezygnacją albo agresywnym atakiem wynikającym z próby bronienia siebie i uniknięcia kolejny raz odrzucenia. Mają niskie poczucie własnej wartości i najczęściej są przekonane, że nie zasługują na nic dobrego. Jeśli coś takiego w ich życiu się wydarzy, nie potrafią się z tego cieszyć. Traktują szczęście jako niezasłużone. Czasami nawet aktywnie działają, niszcząc lub rezygnując z jakiejś relacji czy możliwości rozwoju, żeby przyspieszyć to, co i tak musi zostać im zabrane. Jako osoby przeżywające silne poczucie winy, które zostało im wszczepione w dzieciństwie, dążą do ukarania się - w miejsce "niezasłużonej radości" muszą zadać sobie "zasłużony ból".
Zranieni w dzieciństwie często także, bardzo pragnąc, a jednocześnie bojąc się bliskości, dążą do związków idealnych, w których nie tolerują najdrobniejszych konfliktów i zwyczajne rozbieżności zdań ze współmałżonkiem lub dzieckiem odbierają jako przejaw odrzucenia albo agresji, która ich głęboko rani i przeraża. Ten strach przed konfliktem powoduje unikanie jakichkolwiek sytuacji konfrontacyjnych, czyli wycofywanie się z większości relacji. Nieraz powoduje to uratę pracy, przyjaciół itd. Takie i inne zachowania często są efektem wychowywania się w rodzinach patologicznych, w których obecne były przemoc i alkohol, nie było żadnych norm moralnych i łamało się wszelkie zasady społeczne.
Jak pokazują badania, najbardziej raniącym rodzajem przemocy wobec dziecka, pozostawiającym po sobie głęboki ślad w psychice i pociągającym poważne problemy w późniejszym życiu, jest przemoc seksualna (Sajkowska M.). Dotyka ona wszystkich sfer funkcjonowania człowieka: fizycznej, psychicznej i duchowej. Najczęściej zawiera cechy wszystkich rodzajów przemocy. Jeśli sprawcą był członek rodziny, cierpienie dziecka stawało się większe i boleśniejsze. Poza ogromnym poczuciem strachu, poniżenia, wstydu, winy dziecko spotykało się z koniecznością zachowania tajemnicy, do czego mogło być w różny sposób nakłaniane, co potęgowało poczucie samotności, opuszczenia i lęku.
Beverly James ukazała, jak liczne i zróżnicowane dla dziecka są następstwa psychologiczne traumy wykorzystania seksualnego, które odciskają swoje piętno na jego dorosłym życiu.
- Poczucie winy - ukształtowane najczęściej przez sprawcę, który przypisuje dziecku winę, żeby oczyścić siebie. Poczucie winy kreowane jest również przez samo dziecko, gdyż przejęcie odpowiedzialności pozwala nadal żywić wobec sprawcy ciepłe uczucia oraz mieć złudną nadzieję, że kontroluje się sytuację. Człowiek dorosły z doświadczeniem przemocy seksualnej w dzieciństwie najczęściej izoluje się od innych, sam sobie wymierza karę, na przykład: samookaleczenia, samobójstwo, deprecjacja własnych osiągnięć, uzależnienia.
- Poczucie bezsilności - sprawca nakłada na dziecko obowiązek milczenia, zamykając je tym samym w pułapce bezsilności, gdyż nic i nikt nie może mu pomóc. Dziecko jest samo ze swoim strachem. Uczucia te pozostają u dorosłego, wywołując wycofanie z życia lub nadmierne kontrolowanie wszystkiego.
- Poczucie osamotnienia - zranienie przez najbliższych powoduje utratę zaufania, tłumienie i wycofywanie emocji, co u osoby dorosłej objawia się poprzez depresję, problemy psychosomatyczne (np.: chroniczne bóle, napięcia mięśniowe, zaburzenia oddechowe), unikanie bliskiego kontaktu, niepokój.
- Stygmatyzacja - czyli przekonanie, że wszyscy wiedzą, że jest się kimś gorszym z powodu tego, co się stało. Dorośli starają się radzić sobie z tym uczuciem poprzez gorączkowe dążenie do sukcesu, jednak nie potrafią uznać, że są wystarczająco dobrzy. Inne sposoby to przyjmowanie środków psychoaktywnych, czasem zachowania autodestrukcyjne, jak: ryzykowne sporty, samookaleczenia, próby samobójcze.
- Erotyzacja - dziecko wykorzystywane seksualnie dostaje od dorosłego fałszywe informacje odnośnie do moralności i zachowań seksualnych. Jest nagradzane za takie zachowania, przez co zaczyna postrzegać siebie wyłącznie jako obiekt seksualny. Prowadzi to albo do koncentracji na sprawach seksu, np.: "Istnieję tylko jako ciało", albo do zupełnego unikania kontaktów seksualnych w dorosłości. Z badań wynika, że ponad 80% prostytutek (Kowalczyk-Jamnicka M.) było ofiarami wykorzystania seksualnego.
- Agresywność - doznane krzywdy budują przekonanie, że tylko poprzez wejście w rolę agresora można poczuć się bezpieczniej, kontrolować sytuację. Dorośli utrzymują takie zachowania - z agresywnych dzieci wyrastają agresywni dorośli.
Wymienione elementy mogą być skutkami każdego rodzaju przemocy. Z badań wynika, że oglądanie przemocy domowej ma taki sam wpływ na dzieci jak fizyczne i seksualne maltretowanie.
Warto wiedzieć, że krzywdy dzieciństwa nie zawsze są obecne wyłącznie w rodzinach patologicznych. Są rodziny, w których nie ma przemocy fizycznej ani seksualnej, ale brakuje szacunku do drugiego człowieka, ciepła, miłości oraz świadomości, że rozładowywanie frustracji na dziecku bardzo je krzywdzi. Od ofiar przemocy w rodzinie bardzo często pada jednoznaczne stwierdzenie, że to nie fizyczne zranienia są najboleśniejsze, ale że najbardziej dotykają słowo, mimika, gest, które utwierdzają dziecko w przekonaniu, że jest nikim. "Jesteś do niczego", "Nic z ciebie nie będzie", "Jesteś beznadziejny" - takie wypowiedzi najbliższych, nierzadko podkreślane wulgarnym, poniżającym słowem, palą we wspomnieniach przez całe życie. Z badań wynika, że oglądanie przemocy domowej ma taki sam wpływ na dzieci jak fizyczne i seksualne maltretowanie.
W ostatnich latach coraz bardziej narasta zjawisko innego opuszczenia dziecka przez bliskich - tzw. sieroctwo duchowe. W takich rodzinach dzieci nie doznają przemocy fizycznej ani psychicznej, seksualnej czy zaniedbania. Wręcz przeciwnie są zadbane w każdej minucie życia. Tyle tylko, że nie dzieje się to z myślą o nich, lecz o ich narcystycznych rodzicach, którym dzieci służą do kreowania wizerunku rodziny. Rzeczywiste potrzeby dziecka nikogo nie interesują. Staje się ono środkiem do osiągnięcia celu, jakim jest obraz pełnej uroku rodziny.
Psychologiczne następstwa przemocy doświadczonej w dzieciństwie są nieraz bardzo duże i mogą przerażać. Jest jednak szansa na wyleczenie starych zranień, tak by skrzywdzone dziecko nie wpływało destrukcyjnie na losy dorosłego.
Zranienia te można wyleczyć poprzez psychoterapię. Nie jest ona procesem krótkim ani prostym, ale daje ogromne poczucie uwolnienia od cieni przeszłości i przywraca wolność patrzenia na siebie oraz na świat - nie poprzez przeżytą traumę, lecz w realnych wymiarach.
***
Dr Elżbieta Trubiłowicz - psycholog, pracownik naukowy KUL. Kieruje Specjalistyczną Poradnią dla Rodzin MOPR w Lublinie, gdzie prowadzi psychoterapię indywidualną, małżeńską i rodzinną.
Artykuł ukazał się w Zbliżeniach (www.pismozblizenia.pl) nr 7 pt. "Między uległością a agresją". Zbliżenia to psychologiczne czasopismo dla małżeństw uwzględniające wartości chrześcijańskie.
Skomentuj artykuł