10 postanowień Banity
Zbiór frazesów i banałów? Być może. Trudno jest zacząć? Na pewno. Może warto więc zacząć od jednego?
Znajdź partnerkę
Bycie Banitą w pojedynkę jest do bani.
Idealny związek to dla mnie obraz zabawki, którą dostali moi znajomi w dniu ślubu. Dwie żabki na kółkach, które można ciągnąć na sznureczku. Są dwie, ale złączone razem, idą więc w jednym kierunku.
Zabawka jest tak skonstruowana, że zawsze jedna żabka jedzie lekko z przodu, potem w miarę poruszania się do przodu, druga wyprzedza pierwszą i tak w kółko. Tak jak w życiu. Raz Ty jesteś z przodu, ciągniesz “wózek", raz Twoja partnerka wyciąga Cie za uszy do góry. Ważne, że zawsze razem, zawsze w tym samym kierunku i że ciągle jako jedność!
Ofiaruj czas swojej żabce. Czy wiesz w jakim kierunku chcecie jechać? Czy wiesz, czy ona dobrze znosi podróż? Pamiętaj faceci lubią komunikację, konkret. Związek, oznacza rozmowę. Polecam raz w tygodniu przeznaczyć po południe na bycie z sobą. Ale takie autentyczne, słuchanie ze zrozumieniem, dotarcie do serca.
I na koniec; pamiętaj, że jesteście równi, macie jednak różne zadania w rodzinie i to Ty jesteś od zadań niewykonalnych.
Nie miej dzieci
Trochę po bandzie, ale sam sprawdź Katechizm. Są warunki, w których należy odłożyć posiadanie potomstwa. Głównie to sprawy materialne, ale również, a może przede wszystkim, dojrzałość na przyjęcie i ofiarowanie miłości. Oczywiście do wszystkiego można dojrzeć po, i tak też się dzieje. Zapytaj się siebie (i swojej żabki) czy rzeczywiście rozmowa o dziecku, sprowokowana jest nieodpartą potrzebą dzielenia się miłością, czy oczekiwaniami rodziców, ciotek, społeczeństwa i Bóg wie kogo. Rozejrzyj sie dookoła, pogadaj z ludźmi dlaczego chcą mieć dzieci, dlaczego mają dzieci? Zastanawiające i szokujące jest to, co można odkryć.
Miej dzieci
Oczywiście związek bogaty w miłość da owoc, w odpowiednim czasie. Napisano nie jedną książkę o tym, więc z trochę innej perspektywy - czy masz strategię na swoje dzieci? Czy wiesz jak chcesz je wychowywać? Co robić z dziewczynką, która potrzebuję być piękną, co robić z chłopakiem, który będzie patrzył na Ciebie, żeby stać się mężczyzną? Mam czas, dzieci potrzebują przede wszystkim miłości i stabilności, bez przesady... Czy na pewno? Może warto się zastanowić nad tym wcześniej.
Wierz w duchy
A konkretnie w byty duchowe. Istnieje świat duchowy, w którym po części uczestniczymy już dzisiaj. To nie bajki. Szatan zwycięża, kiedy przestajemy w niego wierzyć. Istnieją dwa obozy, które się ze sobą ścierają. Obóz dobra i obóz zła. Ale pamiętaj szatan jest przeciwieństwem Michała Archanioła, a nie Boga. Bóg jest Stwórcą, On już pokonał zło poprzez śmierć i zmartwychwstanie Jezusa. My uczestniczymy, w tym dziele już dziś.
Pamiętaj, będąc głową rodziny masz moc błogosławieństwa i przekleństwa. Po co wyciągniesz rękę, to otrzymasz. Błogosławisz (szczególnie dzieci), jak pozwalasz im rosnąć, dając czas, pochwałę i dodając im skrzydeł. Przeklinasz, jeśli czynisz odwrotnie - zniechęcasz, niedoceniasz, nie dajesz siebie. Znamy to - “nic nie potrafisz", “wolałbym mieć syna", “na co ty wyrośniesz, jak nic nie potrafisz"? To są bardzo ciężkie rzeczy. Jako facet musisz o tym pamiętać, poczytaj, posłuchaj, najlepiej księdza egzorcysty. Bez niezdrowej fascynacji, ale jako informacje. Mamy potężnych sprzymierzeńców, którzy mogą i czekają, żeby pomóc. Wyciągnij tylko rękę.
Gniewaj się
Ale zrozum dobrze, co to jest gniew mężczyzny. Definitywnie, nie jest to agresja. Nie jest to obrażanie się bez powodu (od tego mamy żabki-:)).
Gniew to intuicja mężczyzny. Jeśli coś cię zaczyna wkurzać, idź za tym i postaraj się znaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego Cie to wkurza. Bez taryfy ulgowej. Dojdź do sedna sprawy, czasem dana sytuacja jest tylko katalizatorem większego problemu. Pamiętaj, że to nie ludzie Cię denerwują. To TY denerwujesz się na ludzi. Bo ich zachowanie nie mieści się w Twojej definicji akceptowalnych zachowań, bo nadepnęli ci na odcisk, bo poruszyli niewygodny temat itp. itd. Bądź odpowiedzialny za swoje reakcje. Jeszcze raz - gniew to Twoja intuicja. Jeśli coś nas wkurza to znaczy, że trzeba się zatrzymać i trochę pogrzebać w głowie.
Bierz odpowiedzialność
Jest takie ćwiczenie - spróbuj przez tydzień brać odpowiedzialność, za wszystko, co Cię spotyka. Czy to Twoja wina, czy nie. Czy uczestniczyłeś w tej sytuacji czy tylko obserwowałeś. Weź winę na siebie. Co Ci zależy? Skutek - poznasz czego się obawiasz, boisz, gdzie jeszcze nie chciałbyś się ujawniać.
Jako facetom, przyjdzie nam brać odpowiedzialność nie tylko za siebie i swoje czyny, ale także za naszą rodzinę. Łatwo jest wytknąć komuś winę i zwykle tak robimy - “my już sobie w domu porozmawiamy". Zacznij żyć inaczej. Oczywiście, jest dobrze nauczyć innych odpowiedzialności, ale pokaż, że człowiek prawdziwie wolny nie obawia się stawić czoła konsekwencjom.
Znaj(dź) swojego mistrza
Zaprzyjaźnij się z jakimś świętym. Poznaj go. Ale nie wynik jego życia - zwykle objawiający się złożonymi rączkami, natchnioną miną i niebiańskim uśmiechem. Ja mam dwóch ulubionych - łobuz Loyola i żarłok i pijak Jezus. Wyobraź sobie, że pijesz piwo z kumplami i gadacie o głupotach. Nagle staje pośrodku Jezus. Czy byłoby to: “O Jezu, co teraz będzie, tylko nie mów żonie!" Czy raczej: “O, Jezu, fajnie, że znów wpadłeś, jak zwykle Żywiec?" Czy znasz ich na tyle, żeby byli z Tobą zawsze? Może nie wiesz o nich wszystkiego? Każdy z nas potrzebuje wzorca. Dla nas wzorcem powinni być ci, którzy żyli pełnią życia i osiągnęli swój cel. W telewizji ich nie znajdziesz.
Miej niebotyczne cele
Czy masz w ogóle cele? Czy masz cele dla swojej rodziny? Czy wiesz jak ustawiać cele? Czy wiesz jaka jest Twoja pasja, co cię pociąga, przez co potrafisz nie spać długie godziny, dłubiąc coś ukradkiem? Najprawdopodobniej to jest Twój motyw życiowy, w tym sie spalasz i spełniasz. Zastanów się nad tym, co to jest, jak to rozwinąć i wykorzystać. Pamiętaj - jeśli nie masz własnych celów, jesteś skazany na wykonywanie celów innych ludzi.
Dlatego stawiaj sobie wyzwania i to duże wyzwania - niebotyczne cele, bo nawet w połowie ich realizacji, będziesz dalej niż minimaliści.
Nauczyć się wykolejać
Kwestionuj wszystko, nawet swoje autorytety. Czy wiesz, że Bóg lubi, jak się z nim sprzeczasz? Badaj duchy jak poucza nas pismo święte, sprawdzaj skąd masz takie czy inne natchnienie. Zgaś telewizor, nawet jak go nie słuchasz to i tak przesłanie zostaje w podświadomości, potem nie wiesz dlaczego masz konkretne zdanie na taki czy inny problem. Naucz się mieć swoje zdanie na każdy temat. Ucz się od mistrzów wykolejania. Znajdziesz wielu w Biblii. Pamiętaj jednak, że jeśli osiągniesz stabilność, wydaje Ci się, że znasz już Boga właśnie się z Nim mijasz i potrzeba jest coś wykoleić.
Działaj
Idź ciągle do przodu. Próbuj wszystkiego, bądź aktywny, animuj. Lepiej iść, pobłądzić i zawrócić, niż się tłumaczyć ze swojej pasywności i letniości. Chodzi o to, kim się stajesz podczas wędrówki, a nie o jej cel. Wyeliminuj ze swojego słownika słowo “ale" (chciałbym, ale...). Wymówkoza jest uleczalna, wymaga jednak długiej kuracji.
Zbiór frazesów i banałów? Być może. Trudno jest w ogóle zacząć? Na pewno. Może warto zacząć od jednego. Umrzesz jeśli je spełnisz wszystkie. Może nie fizycznie, ale na pewno będziesz musiał umrzeć dla siebie. Dlatego nie każdy chce być banitą. Powodzenia!
Piotr Zagórowski - mąż Agnieszki, mieszka i pracuje w Anglii. Uczestniczy w lokalnych inicjatywach Polonii. Jego pasją są technologie i ich wpływ na człowieka, a także rozwój osobisty, stawianie i osiąganie celów.
Kim jest Banita? Sprawdź tutaj
Skomentuj artykuł