Zostań swoim szefem

Zostań swoim szefem
I wcale nie chodzi im na pierwszym miejscu o pieniądze, o których w Polsce mówią wszyscy od pierwszego już spotkania na lotnisku. (fot. sxc.hu)
Logo źródła: Posłaniec Marek Orzechowski / slo

Dziennikarze w minorowym tonie piszą o pukającej do drzwi recesji, wzrastającym bezrobociu, kłopotach sektora bankowego i krachu gospodarki, czarnych chwilach na parkietach, braku pieniędzy w kieszeniach obywateli…

Co zrobić z tym kryzysem?

Gospodarka światowa znajduje się w stanie poważnej reorientacji. Światowy system finansowy podlega rekonstrukcji. Globalny i nieskrępowany przepływ kapitału, sztandarowa zasada neoliberalizmu w gospodarce światowej podlega rewizji. Pozbawiony ponadgranicznej kontroli kapitał zdeformował lokalne rynki, które nie potrafiły sobie z nim poradzić, wykorzystywał ich słabości, niedoświadczenie i luki prawne. Spekulacje opuściły parkiet jednej giełdy. Światowy kapitał przejął nad światem władzę, ale już nie odpowiedzialność. Ta spadła na rządy, które kapitał omijał i lekceważył, i na obywateli. Z lekcji tej i rządy, i obywatele wyciągną długofalowe wnioski.

Dwie twarze kryzysu

DEON.PL POLECA

Kryzys paraliżuje, kryzys onieśmiela. Ale właśnie w czasach kryzysu nie wystarczy biadolić i załamywać rąk. Można wprawdzie usiąść i nic nie robić, tylko czekać, aż inni uczynią cokolwiek. Nie jest to jednak najlepsza recepta nie tylko na życie jako takie, ale i na czasy kryzysu w szczególności. Doświadczeni ekonomiści i finansiści, socjologowie i psychologowie alarmują – nie wolno odwracać się plecami do życia, nie należy załamywać rąk, trzeba wykorzystać kryzys jako szansę na odnowę, na rekonstrukcję, na realizację nowych pomysłów, na innowacyjność w gospodarce, handlu i w usługach. Kryzys stwarza szansę porzucenia starych przyzwyczajeń, zrzucenia zbędnego balastu, do którego się już przyzwyczailiśmy; kryzys zachęca i ośmiela do sięgania po niestereotypowe pomysły i rozwiązania. Jakie?

Rachunek sumienia

To jest pytanie w pierwszej kolejności do samego siebie. Trzeba zrobić szczegółowy rachunek sumienia – ze stosunku do własnej pracy, otoczenia, z zaniedbań i marzeń przegranych. Co robiłem, czego nie. Co potrafię, jakie mam kwalifikacje. Jakie kwalifikacje mogę zmienić, czego mogę się nauczyć. Gdzie w mojej pracy popełniałem błędy, co mogłem, gdybym miał wolną rękę, zmienić. Jakich planów nie zrealizowałem, interesujących mnie miejsc nie odwiedziłem. Czy moje otoczenie jest właściwe. Dlaczego do dzisiaj nie wziąłem swojego losu we własne ręce. Czego brakuje w moim mieście, w moim otoczeniu, biurze i fabryce, jakie braki odczuwałem sam, kiedy “wszystko” wydawało się jeszcze w porządku. Co bym usprawnił, jak unowocześnił ten jeden mały wycinek swojej zawodowej aktywności…

Ważna opinia, nie kapitał

W zwalczaniu skutków kryzysu, którego nie jesteśmy autorami, ważna jest psychologia. Nasze emocje i siła charakteru, nasza odwaga i determinacja w działaniu. Wiele negatywnych zdarzeń występuje wskutek plotki, pomówień, zaniechania i niedokładnych informacji. Aktywność gospodarcza zależy w co najmniej 30% od nastroju i klimatu działających w niej osób – tłumaczą znawcy. Można nienajlepszą koniunkturę pokonać optymizmem i wyprowadzić ją na dobrą drogę. Można z kolei dobrą koniunkturę zniszczyć malkontenctwem. Można dobry nastrój zagadać obawami i strachliwymi opowieściami. To jak z dostępem do kredytu – można nie mieć żadnych własnych pieniędzy, ale posiadać dobrą renomę, i ona wystarczy. Można nie mieć żadnych zabezpieczeń, ale wystarczy posiadanie dobrego imienia. Nie hipoteka jest ważna, a opinia.

Dostać pracę

Czytałem wypowiedzi młodych Polaków o ich nadziejach i życzeniach. Na pierwszym miejscu 95% z nich wymienia pracę. Żeby dostać dobrą pracę, żeby mieć dobrą pracę, żeby mieć pracę, żeby pracę zachować, żeby pracy nie stracić... “Dostać pracę”... Życzenie uzasadnione, każdy przyzna. Praca jest przecież podstawą egzystencji i, być może, nawet dobrobytu, przynajmniej względnego. Dlatego jest też i marzeniem. Ale właśnie przede wszystkim marzeniem... Praca. “Dostać pracę”... To znaczy, że ktoś ją musi dać, to znaczy, że ktoś musi wcześniej stworzyć to moje miejsce pracy, żebym mógł ją dostać. To znaczy, że ktoś ponosi odpowiedzialność za moją egzystencję, ja sam – nie, bo ja tylko “chcę dostać pracę”... Zapewne państwo musi zadbać o moją pracę...

Tymczasem aż 70% młodych Belgów w wieku 18-35 lat nie chce wcale “dostać pracy”, tylko chce założyć własną firmę lub przejąć już istniejącą, jednym słowem chce stworzyć sobie miejsce pracy i przy okazji też innym. Ten stosunkowo wysoki procent maleje nieco – do 40% – wśród tych młodych ludzi, którzy są na przykład żonaci. Gotowość do poniesienia ryzyka jest wśród nich mniejsza, ale i tak wysoka. Ważne jest, że aż 95% badanych jest gotowych do przekwalifikowania się, gdyby było to konieczne dla założenia własnej firmy i wzięcia na siebie pełnej odpowiedzialności za swój własny los.

Nie chodzi wcale o pieniądze

I wcale nie chodzi im na pierwszym miejscu o pieniądze, o których w Polsce mówią wszyscy od pierwszego już spotkania na lotnisku. Na przykład taksówkarz, który jeździ mercedesem – prawie przymiera głodem, tłumaczy swoje niezadowolenie z życia. Tymczasem badani Belgowie mówią o innych walorach i wartościach – że będą mieli autonomię decyzji, że będą dla siebie szefami, że pociąga ich ryzyko i pragnienie stworzenia czegoś, czego nie było, że “chcą schwytać byka za rogi”, sprawdzić się w dorosłym życiu, że chcą realizować własne projekty, że nie chcą być na garnuszku u innych, że chcą stanąć na własnych nogach, i że będą zarabiać tyle, ile się da, bo “każdy początek jest trudny”... No i że chcą współkreować gospodarcze i społeczne otoczenie, w którym żyją, chcą mieć aktywny wpływ na życie, w którym biorą udział...

Czym jest sukces

Kluczem do sukcesu jest według nich własny pomysł na obecność w gospodarczej i socjalnej przestrzeni. Ponieważ mogą wystąpić kłopoty z finansowaniem tych projektów, gotowi są zaciskać pasa i ograniczać własną konsumpcję, byle odnieść dalekosiężnie sukces. Tego ostatniego nie kojarzą wcale z posiadaniem wielkiego samochodu i natychmiastową budową własnego domu. Dlatego chcą wykorzystać kryzys i wykazać się pomysłami i innowacyjnością. To w Belgii. A jak będzie w Polsce? Czy nie czas indywidualnie zmierzyć się z kryzysem?

Marek Orzechowski – publicysta, dziennikarz, korespondent telewizji Polsat w Brukseli, wieloletni korespondent “Głosu Ameryki” w Bonn, Telewizji Polskiej w Bonn i w Brukseli, ekspert i obserwator unijnego życia.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Zostań swoim szefem
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.