Co zrobić kiedy w powietrzu wisi kryzys małżeński? Oto 3 sprawdzone metody

Co zrobić kiedy w powietrzu wisi kryzys małżeński? Oto 3 sprawdzone metody
(fot. shutterstock.com)
Iwona i Maciej Jabłońscy

Każdą z nich warto zastosować w praktyce. Ale... metoda nr 3 z pewnością jest niezawodna! A wy macie jakieś efektywne patenty na trudości w waszych małżeństwach?

Kryzys małżeński dotyka każdego, kto jest mężem bądź żoną. Na pewno doświadczamy wspólnie pięknych chwil, uroczych momentów przepełnionych czułością, szacunkiem i poczuciem, że ta osoba obok jest bratnią duszą. Przychodzą jednak takie chwile, kiedy zastanawiamy się nad tym czy da się to jeszcze poskładać i czy oby na pewno zakosztujemy wspólnie dni pełnych pokoju i radości.

DEON.PL POLECA

Co zrobić kiedy w powietrzu wisi kryzys? Oto kilka sprawdzonych metod:

Reaguj szybko!

Kiedy małżeństwo wchodzi na drogę kryzysu, najczęściej doświadcza drobnych nieporozumień, trudności w komunikacji, poczucia samotności i niezrozumienia w relacji. Te stany przeplatają się z tymi lepszymi chwilami. Kiedy jednak nie zareagujemy w porę te gorsze momenty zawłaszczają sobie większą część naszego wspólnego życia. Nieproszeni goście tacy jak: żal, pretensje, wzajemne oskarżenia, kłótnie coraz częściej pukają do drzwi. Wtedy już w zasadzie nie wiadomo o co chodzi… Co tak naprawdę jest przyczyną naszego kryzysu?

Zdarza się, że pojawiają się konkretne powody tj. kłamstwo, zdrada, uzależnienie, traumy z dzieciństwa czy np. depresja jednego ze współmałżonków. Przyczyn kryzysu jest naprawdę sporo, ważne jednak, żeby znaleźć tę, która zaczyna niszczyć nasze małżeństwo i zacząć szybko z nią walczyć. Zdarza się, że czekamy i przyglądamy się temu jak sytuacja się rozwinie, co się wydarzy. Liczymy na to, ze małżonek się zmieni i wtedy będzie ok. Najczęściej jednak dwie strony potrzebują jakichś zmian.

Jeśli widzisz, że coś cię niepokoi w relacji ze współmałżonkiem zaplanuj z nim wieczór tak żebyście mogli być sami, żeby wspólnie zdemaskować winowajcę waszego kryzysu. Jeśli macie trudności w komunikacji i istnieje ryzyko, że będzie awantura ustalcie wcześniej reguły spotkania, żeby móc przeprowadzić prawdziwy DIALOG. Jeśli jest to drobny kryzys wystarczy dobry plan naprawczy.

Nie bój się prosić o pomoc

Często jednak problem jest o wiele głębszy i wtedy ustalony plan naprawczy może nie wystarczyć. Ostatnio na naszym facebookowym profilu wrzuciliśmy z mężem post zachęcający małżeństwa w kryzysie do działania i proszenia o pomoc specjalistów, jeśli czują, że sami nie są w stanie sobie pomóc. Może już próbowali i nic z tego nie wyszło albo wyszło na chwilę, a później te same problemy wróciły jak bumerang.

Niestety istnieje jeszcze takie przekonanie, że brudy pierze się we własnym domu. Nikt nie mówi, żeby wszędzie i wszystkim opowiadać o swoich trudnościach w relacji z mężem czy z żoną, ale jeśli widzimy, że nasze małżeństwo ma poważny problem, który zapędził nas w ślepą uliczkę, wtedy warto zawołać o pomoc.

Często poczucie wstydu, strach przed komentarzami, ocenianiem ze strony innych, czy najzwyczajniej w świecie myślenie w kategoriach "jakoś to będzie" powstrzymują nas przed udaniem się do specjalisty. To tylko niektóre z powodów. Pary czekają średnio 6 lat trwając w kryzysie zanim zdecydują się poprosić o pomoc. Sześć lat to naprawdę kawał czasu i mnóstwo straconych szans i chwil, aby odbudować to, co z pewnością można odbudować.

Szybka reakcja i zwrócenie się o pomoc do odpowiednich osób może nie tylko uratować nasze małżeństwo, ale sprawić, że będzie ono silniejsze, piękniejsze i szczęśliwe.

Nie rezygnujcie z najważniejszego!

Zdarza się, że małżonkowie, którzy kiedyś wspólnie się modlili przestają to robić, kiedy są pogniewani albo znajdują się w centrum kryzysu. Z jednej strony to naturalne - doskonale znam to uczucie, kiedy dopiero co mieliśmy z mężem jakąś kłótnię, a ja mam klękać z nim do wspólnej wieczornej modlitwy. Pod wpływem emocji w danym momencie nie chce mi się z nim przebywać, a co dopiero robić razem coś takiego. Aczkolwiek inny głos podpowiada mi, że to jest najlepsze dla nas właśnie teraz.

Właśnie wtedy kiedy nie jesteśmy w jedności, wspólna modlitwa jest tym miejscem, gdzie ta jedność się buduje. Być może w kryzysie to jedyne miejsce i czas, gdzie jesteśmy naprawdę razem. Duchowo zjednoczeni, jakbyśmy na nowo - tym razem bardzo dosłownie - wypowiadali część słów z przysięgi małżeńskiej: "… dopomóż Panie Boże wszechmogący, w Trójcy jedyny i wszyscy Święci".

My bardzo często odczuwamy moc wspólnej modlitwy w kryzysie. Bóg za jej pomocą kruszy mury, studzi emocje, pomaga myśleć w kategoriach "my"… To także ważny element stawiania ze swoimi zmartwieniami, słabościami i radościami wobec siebie i Boga. U nas codziennie prosimy Boga o to, co jest nam właśnie potrzebne np. siły, cierpliwość, łagodność, o to, żeby Bóg zabierał egoizm, pomagał kochać współmałżonka. To niezwykle ważne - między innymi wtedy, można powiedzieć - duchowo nadzy - stajemy zarówno wobec siebie jak i Boga. To na serio zbliża.

Zatem nie rezygnujcie ze wspólnej modlitwy, nawet jeśli jest naprawdę ciężko - przede wszystkim wtedy klękajcie do wspólnej modlitwy prosząc o pomoc. To tylko niektóre metody, które pomagają stawiać czoła kryzysom małżeńskim. Z perspektywy naszych doświadczeń mogę potwierdzić, że każda z nich była i jest potrzebna, żeby pokonywać trudności, a ta ostatnia pomaga w dwóch pierwszych, wszystkie się uzupełniają i dzięki temu codziennie możemy być o krok bliżej siebie, nawet jeśli wydaje się, że dystans jest nie do pokonania.

Przeczytaj też: Gdyby nie ona, nigdy byśmy się nie spotkali >> 

Iwona i Maciek Jabłońscy - małżeństwo, razem prowadzą bloga "Powołani do  świętości"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Szymon Żyśko

Zostaliśmy stworzeni na podobieństwo Boga, dlatego najbliżej Niego jesteśmy, będąc sobą.

Byli ludźmi takimi jak ty. Żyli intensywnie i kochali to, co robili. Ich historie to dowód na to, że niebo można odnaleźć tu i...

Skomentuj artykuł

Co zrobić kiedy w powietrzu wisi kryzys małżeński? Oto 3 sprawdzone metody
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.