Jak nauczyć dziecko pewności siebie?
Rodzice ciągle nas poszturchują i pouczają, a mało mówią nam, w czym jesteśmy dobrzy. Mało też jest komunikatów typu: "Widzę twoje talenty i mocne strony". Jak nauczyć dziecko pewności siebie?
Zdarza mi się coraz częściej słyszeć zdanie, że młodzież teraz jest bardzo pewna siebie i swojej wartości. Niektórzy twierdzą, że jest nawet nadmiernie pewna siebie. Jeśli nadmiernie, to może oznaczać, że pod tym "nadmiarem" próbują coś ukryć.
Strach przed wykluczeniem
W zasadzie można powiedzieć, że większość uczniów gimnazjów i wielu z liceum udaje pewnych siebie, ponieważ obowiązuje pewnego rodzaju "konwencja" dobrego prezentowania się w grupie rówieśniczej. Jest to forma przetrwania umożliwiająca przynależność do danej grupy. Jeśli ktoś jest niepewny siebie, małomówny czy chociażby smutny, nie będzie zapraszany przez innych na spotkania lub imprezy, więc czasami trzeba "gadać" tylko po to, żeby być w grupie. Kiedy się dużo mówi, to trudno słuchać zarówno siebie, jak i innych. W ten sposób "zagadywane" jest to, co ważne, i nie ma miejsca na poznawanie. Brak poznania z kolei prowadzi do samotności.
Blisko można być z kimś, kogo się zna i komu się ufa. Do tego, by poznać, trzeba coś o sobie opowiedzieć - prawdziwego i głębokiego. Młodzi ludzie udają i grają przed sobą, ponieważ chowają to, co w nich trudne.
Wszyscy bardzo potrzebujemy akceptacji i bliskości, ale kto ma odwagę przyznać się do tego? W naszym społeczeństwie nie mówi się o emocjach wprost, okazujemy sobie mało czułości, niezwykle rzadko wyrażamy wdzięczność wobec innych. Nastolatek, który mówi głośno do swojego rodzica: "Kocham cię" lub "Potrzebuję, żebyś mnie przytulił", to niestety, rzadkość.
Płyta ze złym nagraniem
Brak pewności siebie sami wynosimy z domu. To nasi rodzice ciągle nas poszturchują i pouczają, a bardzo mało mówią nam o tym, w czym jesteśmy dobrzy. Mało też jest, niestety, komunikatów typu: "Jestem z ciebie dumny", "Kocham cię i tęsknię za tobą", "Widzę twoje talenty i mocne strony". Zamiast tego słyszymy: "Jak nie będziesz sprzątał, do to niczego w życiu nie dojdziesz", "Nigdy nie mogę na ciebie liczyć".
Szkoła też nie pomaga nam w budowaniu pewności siebie - nauczyciele porównują uczniów i mimo że zawsze ktoś w tych porównaniach jest najlepszy, to niestety, pozostali dostają informację, że są gorsi. W związku z tym powtarzamy te zdania do naszych dzieci, jakby były nagranym przekazem rodzinnym, od którego nie ma ucieczki. Przekazujemy więc naszym dzieciom brak wiary w to, co w nich dobre.
Skoro młody człowiek widzi wokół siebie ludzi, którzy wydają się pewni siebie, to jak im opowiedzieć o swojej niepewności, tęsknocie za bliskością czy potrzebie przytulenia? Wygląda na to, że im bardziej ktoś się boi, tym bardziej wydaje się "odrzucający innych". Z lęku przed odrzuceniem odrzuca innych, a potem wraca do pustego domu i wskakuje w wirtualny, powierzchowny świat. Do tego, żeby nie być samotnym, jest potrzebna odwaga przyznania się, że potrzebuje się innych ludzi, ich czułości, uwagi, kontaktu. Nastolatek musiałby o tym powiedzieć swoim rodzicom, jednak w jego głowie i sercu brakuje płyty z nagraniem: "Potrzebuję cię, jesteś dla mnie ważny", jest za to nagranie: "Nigdy w niczym mi nie pomagasz".
Moja córka, kiedy jest jej źle, przychodzi i mówi wprost: "Potrzebuję, żebyś mnie przytuliła, bo jest mi źle". Nawet gdy siedzę przy czymś ważnym, zawsze to odkładam, ponieważ wobec prośby wypowiedzianej wprost trudno być obojętnym. Jeżeli chcemy z kimś porozmawiać, to warto wziąć telefon i zadzwonić, zamiast SMS-ować.
Interesują mnie wasze talenty!
Istnieje złoty środek, by pomóc dziecku w poradzeniu sobie z brakiem pewności siebie - to uczenie go, by słuchało swojego serca, dostrzeżenie w nim ogromu tego, co dobre. To podjęcie decyzji o skończeniu z porównywaniem go z innymi. Co z tego, że Kasia jest lepsza z matematyki, skoro twoje dziecko ma talent do pisania, może kocha modelarstwo, a może świetnie poszło mu na kursie pierwszej pomocy. Potrzebujemy mistrzów i artystów w każdej sferze życia - w kuchni, w kwiaciarni, w ogrodzie, w budownictwie i na uczelniach!
Dyrektor w szkole mojej córki na rozpoczęciu roku powiedział: "Nie interesują mnie wasze średnie, bo średnia oznacza, że jesteście po prostu średni. Interesują mnie wasze talenty, ponieważ ich rozwijanie zapewni wam sukces, a my jesteśmy po to, żeby wam w tym pomóc". Piękne, mądre i jakże wyjątkowe w polskiej rzeczywistości!
Pozwólmy naszym dzieciom pielęgnować to, co w nich dobre, bo przecież w każdym z nich Bóg złożył jakiś wyjątkowy talent. Ufając temu, że Bóg wybrał dla nich to, co najlepsze, łatwiej będzie nam towarzyszyć im w budowaniu pewności siebie płynącej z zaufania w to, że są wyjątkowi i dobrzy.
Skomentuj artykuł