Jak żyć ekologicznie i ekonomicznie. Woda i energia
Życie w zgodzie z naturą jest teraz modne. My jednak podążamy tym nurtem kierując się zdecydowanie innymi pobudkami. Zdrowy rozsądek podpowiada nam, że warto zachowywać zdrowie całego świata, w tym swoje własne, a wybory eko-logiczne są też często bardzo eko-nomicznie.
Już w przedszkolu dzieci dowiadują się, że trzeba segregować śmieci, oszczędzać wodę i gasić światło po wyjściu z pokoju. Na dalszych etapach edukacji świadomość ta jest pogłębiana. Do uczniowskiego słownika trafiają takie pojęcia jak dziura ozonowa, kłusownictwo i smog. Kolektywnie gromadzona jest makulatura, zaś podczas kwietniowego Dnia Ziemi całe klasy przebiegają okoliczne lasy wyszukując w nich odpadków. Dorosłym też się nie popuszcza. Gdzie spojrzymy stawiane są pojemniki do segregacji odpadów. Apteki zachęcają do oddawania przeterminowanych leków. Po naszych ulicach jeżdżą gratowozy. Prowadzone są konkursy na zielony balkon, ogródek i podwórko.
Czy wobec takiego boomu informacyjnego i tak wielu akcji warto jeszcze raz powracać do tematu? Zdecydowanie tak, zwłaszcza, że rodzinna ochrona przyrody może wpłynąć leczniczo na stan naszych portfeli, stać się okazją do akcji wychowawczych i przynieść wiele innych wymiernych korzyści. Mając to na uwadze ruszmy do dzieła.
Hasło pierwsze: Niech woda nam nie przecieka
Zdatna do picia woda jest skarbem. Najlepiej przekonują się o tym wędrowcy dochodzący do wniosku, że to jednak fatamorgana, a nie oaza na pustyni. Niestety, nie tylko na pustyni sytuacja nie wygląda optymistycznie. Tylko 3% ziemskich zasobów to woda słodka, przy czym zdecydowana jej większość uwieziona jest w lodowcach i w podziemnych skałach. Do wykorzystania przez człowieka pozostaje bardzo niewiele. Z tego powodu jednym z naszych priorytetów jest zachowanie zbiorników słodkiej wody przed zanieczyszczeniem i niepotrzebnym marnowaniem.
Warto zacząć od siebie, a konkretnie od przejrzenia naszej instalacji. Wymieńmy przeciekające uszczelki i krany. Na tych ostatnich zamontujmy końcówki z perlatorem - nakładką ograniczającą przepływ wody. Poszukajmy też w zmywarce i pralce programów minimalizujących jej zużycie. Pomyślmy również o skróceniu czasu brania prysznica do kilku minut i napełnianiu wanny maksymalnie do połowy.
Ostatnią radę z radością przyjmie wielu naszych potomków. Niektórzy zaś z chęcią zadeklarują pójście o krok dalej i całkowite zaprzestanie mycia. Jak głosi klasyka dziecięcej literatury "częste mycie skraca życie", a "mycie nóg to twój wróg". Ponieważ na to niestety nie możemy się zgodzić, nadal pilnujmy młodszą młodzież, by umyła co należy. Zwróćmy przy tym jednak uwagę, by zlikwidować "puste przebiegi", czyli zamykać kran, gdy tylko jest to możliwe. Możemy też zrobić pouczające doświadczenie. Jednego dnia podczas mycia zębów (z klepsydrą na ręku - trzy minuty) pozostawmy otwarty strumień wody, zamknijmy natomiast odpływ w zlewie. Efekt da nam wiele do myślenia.
Hasło drugie: Idźmy pod prąd
Topniejące lodowce, powodzie, długotrwałe susze to tylko część atrakcji związanych z ocieplaniem się ziemskiego klimatu. Każdy o nim słyszał, ale nie kojarzy go ze stale włączonym własnym komputerem lub z ładowarką do telefonu pozostawioną dla świętego spokoju w gniazdku tuż obok. Szkoda, bo w tych i innych przypadkach niepotrzebnie zużywamy energię. Ta zaś produkowana jest w elektrowniach, z których większość tworzy przy okazji spore ilości dwutlenku węgla. Minimalizując zużycie prądu, obniżamy emisję tego gazu cieplarnianego. Drobne, ale regularne kroki mogą nas daleko zaprowadzić.
Jeśli nie planujemy zakupu nowych, energooszczędnych urządzeń, zastanówmy się, w jaki sposób mądrze użytkować te, które już mamy. Odstawmy lodówkę od grzejącej ją kuchenki. Nie będzie musiała marnować prądu na chłodzenie rozgrzewających się ścianek. Starajmy się też ją odpowiednio często rozmrażać - oszroniona pracuje na znacznie wyższych obrotach. Pójdźmy za to na całość przy wykorzystywaniu pralki i zmywarki. Zadbajmy o to, by przed każdym włączeniem skompletować pełen wsad. Dzięki temu zmniejszymy liczbę uruchomień nawet o połowę. W pomieszczeniach, w których światło jest zapalane na dłużej, zamontujmy energooszczędne żarówki. Wreszcie powyłączajmy urządzenia działające w trybie uśpienia - skoro i tak nie pracują, czemu mają zużywać przy tym prąd?
Tu również do działań możemy włączyć dzieci. To w ich gestii pozostawmy gaszenie światła po ewentualnych zapominalskich. Kilka chwil podczas wspólnych porządków domowych poświęćmy na rozmowę o rozsądnym korzystaniu z urządzeń elektrycznych. Możemy również bliżej przyjrzeć się alternatywnym źródłom energii. Zróbmy razem wiatraczek i zamontujmy go na balkonie. Przetestujmy baterie słoneczne w kalkulatorze. Działanie elektrowni wodnej sprawdźmy na przykładzie plastikowego młynka-zabawki dołączanej często do kompletów foremek. Jeśli chcemy zaszaleć, sami skonstruujmy koło turbiny z opakowania po serku. Młody majsterkowicz sporo się przy tym dowie.
Hasło trzecie: Chrońmy przyrodę - gazem!
Złoża gazu ziemnego, podobnie jak węgla i ropy naftowej, należą do ziemskich zasobów nieodnawialnych. Powstawały na przestrzeni milionów lat, głupio byłoby je więc wykorzystać w kilka dziesięcioleci. Dodatkowo ich użycie wiąże się z produkcją spalin szkodzących środowisku. Z tego wynika, że wykorzystując kuchenki gazowe również możemy przyczynić się do zachowania lub degradowania naszego środowiska.
Zdobywając sprawność "Kucharka doskonała" zaprzestańmy przede wszystkim gotowania bez przykrywki i pozostawiania działającego palnika w trybie stand-by ("Przecież i tak zaraz tam wstawiam następny garnek"). Dopasujmy też wielkość palnika i płomienia do wielkości garnka, tak by nie zużywać energii na grzanie powietrza i osmalanie emalii. Na marginesie - zabrudzenia gromadzące się na powierzchni garnków i na palnikach również mogą zaburzać przepływ energii. Możemy też przemyśleć kwestię zmniejszenia ilości wody przy gotowaniu, a tam gdzie da radę przerzucić się na gotowanie na parze. Zwróćmy uwagę na to, by nie gotować kilkukrotne tej samej wody na herbatę. Z pomocą mogą przyjść nam też różnego typu parowary i szybkowary. Stosując je uzyskamy dodatkowo efekt prozdrowotny, między innymi zachowanie większej ilości witamin i minerałów w przygotowywanych posiłkach.
Czy te zasady mogą mieć jakieś znaczenie podczas wychowywania naszych dzieci? Oczywiście, zwłaszcza tych nieco starszych. Również w tym wypadku wyczulmy je na rozsądne korzystanie z kuchenki. Z pomocą przyjdzie nam sobotni dyżur przy wspólnym gotowaniu. Przy okazji można też przeprowadzić różnego rodzaju eksperymenty. Na przykład - ugotujmy niewielką ilość wody w dwóch garnkach. Oba powinny być tej samej wielkości, lecz jeden z nich będzie miał pokrywkę. Sprawdźmy, czy czas potrzebny do zagotowania i całkowitego wygotowania zawartości będzie taki sam.
Hasło czwarte: Jedziemy po zdrowie
O negatywnym wpływie samochodów na klimat pisano już bardzo wiele. Zanieczyszczają powietrze gazem i pyłem. Nadmiernie zużywają kopaliny. Hałasują. W końcu stają się gromadzącymi się na wysypiskach wrakami. Oczywiście producenci różnych marek aut i typów silników licytują się, które z nich mają wpływ mniej negatywny. My, nie czekając na koniec tej debaty, poczyńmy pierwsze kroki ku lepszemu.
Najprościej jest wdrożyć zasady jazdy ekonomicznej. Dostosujmy prędkość do rodzaju manewrów i warunków panujących na drodze. Zrezygnujmy z nadmiernego bagażu. Rozsądnie korzystajmy z klimatyzacji. Wyłączmy silnik w momentach postoju. Kolejnym, dla wielu trudniejszym do osiągnięcia poziomem jest ograniczenie używania samochodu jako takiego. Tam gdzie damy radę możemy przecież dojść, a w dalej położone miejsca dojechać rowerem lub komunikacją miejską. Korzystną alternatywą jest też podjęcie próby wysycenia auta pasażerami. Pomóżmy sobie w sąsiedzkim podwożeniu dzieci do szkoły lub w dojazdach do pracy. Zyskamy dzięki temu również nieco czasu i nowe przyjaźnie.
Do tej formy dbania o środowisko nie musimy dzieci szczególnie zachęcać. Zwłaszcza, jeżeli wcześniej ograniczymy energię użytkowaną na funkcjonowanie komputera, telewizora i konsoli. Na postojach wycieczki rowerowej przeprowadźmy dodatkowo wspólne obserwacje tematyczne. Przyjrzyjmy się rurom wydechowym różnych pojazdów. Czy widać ulatniające się z nich spaliny? Czy we wszystkich przypadkach są takie same? Możemy również zbadać czystość słupów i elementów infrastruktury ruchliwego skrzyżowania. Przetrzyjmy je nawilżaną chusteczką. Czy podobny efekt uzyskamy w centrum parku? Warto sprawdzić…
Chroniąc przyrodę oszczędzamy ciężko zarobione pieniądze. Kształtujemy w naszych dzieciach wrażliwość i samodzielność. Tylną furtką wprowadzamy mini-edukację domową z zakresu fizyki i ekologii. Powiększamy grono naszych przyjaciół. Każdy wie, że dwie pieczenie na jednym ogniu warto upiec, my zaś mamy naszykowanych ich aż pięć. Czy możemy mieć jakiekolwiek wątpliwości, co do sensu naszych działań?
cdn.
Skomentuj artykuł