Nowy trend konfekcyjny - poor look

Nowy trend konfekcyjny - poor look
(Googel / Grafika)
Logo źródła: Nowy Dziennik Bożena Chlabicz / slo

Niedawno kolorową prasę obiegło zdjęcie pary aktorskiej - Angeliny Jolie i Brada Pitta, otoczonych gromadką dzieci na przechadzce w parku. Rodzinna fotografia hollywoodzkich celebrytów to w plotkarskich magazynach chleb powszedni, skąd więc sensacyjny ton towarzyszących zdjęciu komentarzy?

Tym razem poszło nie o kolejny z seryjnych piarowskich skandali z udziałem Pitta i Jolie, ale o kwestię znacznie wykraczającą poza prywatne pożycie Brada i Angeliny. O modę, mianowicie. Więc sprawa rzeczywiście wydaje się poważna. Państwo Pitt-Jolie wyglądają "jak wielodzietna rodzina w szarawych, znoszonych ciuchach". To nie przypadek. W ten sposób lansowany jest na świecie nowy (na razie stosunkowo niszowy, bo to kosztowna zabawa) trend konfekcyjny - poor look.

Nic w tym szczególnego. Już nieraz przerabialiśmy przecież minimalizm w stylizacji "na kloszarda", ostatnio bodaj przy okazji nurtu grunge. Poza tym nie od dziś lansuje się w wielkiej modzie dość paskudne z urody tkaniny naturalne, które mną się, mechacą i deformują niemiłosiernie, ale za to w sposób - podobno - "szlachetny", zarezerwowany wyłącznie dla "wybranych", dysponujących stosownym limitem na kartach kredytowych. Nobliwie sfatygowane sweterki, elitarnie podmęczone podkoszulki oraz fabrycznie postarzone dżinsy i buty (ostatnio specjalizuje się w czymś takim firma Mustang), to trend obecny w świecie mody od co najmniej dwóch dekad.

Teraz znowu mamy wyraźny renesans owej abnegackiej tendencji, która po raz kolejny wyszła ze swojej minimalistycznej niszy, by podlansować się nieco na salonach. Na razie Paryża. Ale już za chwilę będzie to tendencja obowiązująca także w Barcelonie, Mediolanie i oczywiście Nowym Jorku, gdzie zresztą europejski szyk od zawsze przegrywał przecież w kryteriach ulicznych z dżinsami, T-shirtami i kurtkami z Walmartu.

DEON.PL POLECA

Rodzina Pitt-Jolie wyglądała więc w paryskim parku mniej więcej tak, jak większość rodzin spacerujących teraz po Parku Centralnym bez świadomości, że w swoich burych kurtkach, szarych dżinsach i znoszonych adidasach wpisują się automatycznie w światowy trend antykonsumencki, ponoć najbardziej stosowny na aktualne ciężkie czasy.

Z tym, że oczywiście okrycia rodziny amerykańskich celebrytów nie pochodzą z taniej sieciówki. Spodenki i koszule młodych Pittów i Jolie'ch są zrobione z czystej bawełny i mają metki od najdroższych projektantów, a ich szare kurteczki i bure sweterki kosztujące po tysiąc dolarów za sztukę utkano z najlepszych gatunków wełny kóz hodowanych w Kaszmirze.

Zdjęcie, o którym mowa to oczywisty komunikat dla czytelników prasy kolorowej, którzy w codziennym życiu naśladują zachowania celebrytów - że po kilku sezonach jaskrawych barw, błyskotek i oryginalnych fasonów na ulice powraca minimalizm.

To w Europie.

W Ameryce styl "na kloszarda" obowiązuje bowiem nieprzerwanie od przynajmniej dekady i nic nie wskazuje na to, żeby nagle miał przestać. Z tym że na Manhattanie opiera się on o stylistykę vintage i asortyment second-handów z East Village.

Natomiast minimalizm z górnej półki ma tu swoją własną, dobrze utrwaloną tradycję i twarz efeba z kontrowersyjnych reklam Calvina Kleina. To mała czarna od Donny Karan. Dżinsy z metką Diesel. Kaszmirowe sweterki od Ralpha Laurena. Designerskie pomysły Halmuta Langa (zanim jeszcze wycofał się zawodu) i niektóre kolekcje najbardziej nowojorskiego ze wszystkich nowojorskich projektantów - Marca Jacobsa. Skromny, cichy i "pokorny" estetycznie minimalizm.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nowy trend konfekcyjny - poor look
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.