Złota jesień życia? Dopiero czuję, że żyję!

Złota jesień życia? Dopiero czuję, że żyję!
– Teraz dopiero czuję, że żyję – opowiada sześćdziesięcioletnia Irena, emerytka od dwóch la (fot. garryknigh / flickr.com)
Logo źródła: Nowy Dziennik Przemek Gulda / slo

Uczą się, bawią, korzystają z życia – polscy emeryci zaczynają doceniać korzyści związane ze swym wiekiem.

W ciągu ostatnich dwóch dekad w Polsce doszło do prawdziwej rewolucji na wielu poziomach życia społecznego. Większość grup zawodowych, subkulturowych czy wiekowych kompletnie zmieniła swój sposób życia, zwyczaje i przyzwyczajenia. To samo dotyczy także emerytów. Problemem najbardziej palącym i budzącym największe emocje jest oczywiście sprawa nieludzko niskich emerytur, które uwłaczają ludziom z kilkoma dekadami ciężkiej pracy na karku. Ale to kwestia, która dotyczy tylko części polskich emerytów, cała reszta zaś zaczyna coraz wyraźniej doceniać uroki swego wieku i wiążącej się z nim sytuacji.

Na plan pierwszy zaczynają więc wychodzić korzystne cechy życiowego etapu, na którym znajdują się te osoby: już nie muszą pracować, już nie muszą się "na pełny etat" zajmować wychowywaniem dzieci, a co najwyżej od czasu do czasu przejmować pod swoje skrzydła wnuki – oznacza to, że mają dużo wolnego czasu i możliwości, żeby realizować swoje fascynacje i rozwijać zainteresowania.

DEON.PL POLECA

I rzeczywiście to robią. Wykorzystują te czas najlepiej, jak się tylko da. Prawdziwe oblężenie przeżywają dziś w Polsce "uniwersytety trzeciego wieku" – organizowane przez uczelnie kursy dla seniorów, zaczyna brakować miejsc w różnego rodzaju kołach i klubach organizujących emerytom wolny czas, niemal niemożliwe jest znalezienie wolnego miejsca w obleganych przez osoby starsze sanatoriach i ośrodkach wypoczynkowych, oferujących najróżniejsze zabiegi lecznicze i rehabilitacyjne.

– Teraz dopiero czuję, że żyję – opowiada sześćdziesięcioletnia Irena, emerytka od dwóch lat. – Od zawsze marzyłam o tym, żeby robić różne rzeczy, na które nigdy wcześniej nie było czasu. Bo najpierw praca, potem dzieci, po drodze jeszcze tysiąc innych życiowych spraw. A teraz wreszcie mogę robić to wszystko, co zawsze odkładałam na później. Teraz jest przecież to "później" właśnie. Chodzę na wykłady z historii sztuki, która zawsze mnie fascynowała, biegam na basen, po którym zawsze wspaniale się czuję, a wieczorami całe godziny spędzam na najróżniejszych robótkach ręcznych. Uwielbiam to i bardzo dobrze się czuję ze swoim wiekiem.

A wszystko dzieje się przy sporym wsparciu ze strony mediów – coraz więcej gazet i czasopism wydaje specjalne wkładki dla seniorów, w których dziennikarze opisują, w jaki sposób mogą oni najefektywniej spędzać czas i jak mogą wykorzystywać oferowane im możliwości. Podają pozytywne przykłady ludzi, którzy w bardzo dojrzałym wieku potrafią się bawić, uczyć czy realizować swoje, czasem zupełnie zapomniane, pasje.

To wszystko powoduje przy okazji, że zaczyna się zmieniać społeczne nastawienie do emerytów – to już niekoniecznie stetryczali, stękający starcy, których w najlepszym razie traktuje się z wyrozumiałym politowaniem. To coraz częściej po prostu bardziej doświadczeni, obficiej zaopatrzeni w zasoby życiowej mądrości partnerzy. Widać to zarówno w codziennym życiu, jak i w odwołujących się przecież do niego popularnych seriali, a nawet reklam telewizyjnych, w których starzy ludzie występują bardzo często w rolach tych, którzy dają dobre rady, pomagają i wspierają, bo znacznie lepiej przecież niż młodzi znają życie.

To wszystko powoduje, że – jak w starej piosence – rzeczywiście coraz bardziej "wesołe jest życie staruszka".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Złota jesień życia? Dopiero czuję, że żyję!
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.