Czy starość musi być smutna?

Czy starość musi być smutna?
Polacy coraz bardziej boją się starości. (fot. cafemama / flickr.com)
Logo źródła: PAP - Nauka w Polsce Ewelina Krajczyńska / slo

95 proc. skojarzeń, jakie mają młodzi myśląc o starości, to określenia negatywne. Jednak starość nie musi być smutna, bo wiek nie wpływa na poziom zadowolenia z życia - przekonywała podczas Festiwalu Nauki w Warszawie dr Zuzanna Toeplitz.

- Mówi się: starość nie radość, śmierć nie wesele. Tymczasem starość i śmierć czekają każdego z nas, pytanie tylko, czy ta starość musi być smutna? Ja uważam, że nie - powiedziała dr Zuzanna Toeplitz z Wydziału Psychologii UW.

Zdaniem badaczki, wiek nie ma wpływu na jakość życia. - Czasami wraz z wiekiem obserwuje się wręcz wzrost zadowolenia, związany ze zmniejszeniem się oczekiwań wobec życia - zauważyła.

Rozmaite badania pokazują jednak, że Polacy coraz bardziej boją się starości. W 2004 roku obawiało się jej 59 proc. z nas, a w 2009 już 83 proc. Najwięcej obaw wśród przyszłych staruszków budzi sytuacja ekonomiczna. - Boimy się po prostu, że nie będzie nas na nic stać - wyjaśniła psycholog.

Najczęściej, gdy myślimy o starości, mamy negatywne skojarzenia. Pokazały to badania przeprowadzone przez dr Toeplitz, na osobach między 23. a 26. rokiem życia. 95 proc. skojarzeń wymienionych przez badanych miało wydźwięk negatywny. Starość kojarzyła się m.in. z chorobą, brzydkim zapachem, zmarszczkami, brakiem samodzielności.

- Często boimy się ubezwłasnowolnienia. Zdarza się, że dzieci zaczynają odgrywać role rodziców, którzy słyszą: tego nie rób, tamtego nie jedz, to ci szkodzi - powiedziała badaczka.

Kto jest staruszkiem, a kto jeszcze nim nie jest? Na to pytanie - jak mówiła dr Toeplitz - trudno udzielić precyzyjnej odpowiedzi. Młode osoby pytane przez psychologów o to, kiedy zaczyna się starość wskazywały wiek od 41 do 86 lat. Średnia wyniosła lat 75.

- Wiadomo, że nasza skóra starzeje się od momentu narodzenia. Już od 30. roku życia każdy z nas zaczyna się starzeć. Wydolność naszego organizmu spada od tego momentu o procent z każdym kolejnym rokiem. Jednak nie wszyscy starzejemy się tak samo szybko - zaznaczyła prelegentka.

Jak wyjaśniła, pod względem psychologicznym starość zaczyna się wtedy, kiedy sami powiemy sobie, że jesteśmy starzy. - Mojej, dziś ponad 90-letniej, ciotce 30 lat temu zdechł pies. Powiedziała sobie wtedy, że teraz to już nie weźmie żadnego, bo przecież sama zaraz umrze, a nim nie będzie miał się kto zająć. Pomyślmy, ile od tamtego czasu mogła mieć psów - wytłumaczyła.

Dlaczego na starość może spadać poczucie zadowolenia z życia? - To skutek nagromadzenia negatywnych uczuć, które pamiętamy silniej niż te pozytywne i poczucia odpowiedzialności za błędy popełnione w życiu - tłumaczyła dr Toeplitz.

Jak wyjaśniła dr Toeplitz osoby, które pracują w jakiś sposób nawet na emeryturze, czują się lepiej. Jakość ich życia podnosi się, bo wychodzą z "getta starych". "Pytanie oczywiście, ile mają pracować i za jakie pieniądze" - dodała.

Sposobem na poprawę zadowolenia z życia mogą być również wnuczki. Jednak - jak pokazują badania dr Toeplitz - wnuczęta podnoszą jakość życia, ale przede wszystkim dziadków, rzadziej babć. - Jedna z interpretacji mówi, że mężczyźni spotykają się z wnuczkami dla przyjemności, a babcie traktowane są jako zastępcze matki. Wtedy to już nie jest ta sama przyjemność, a rodzaj obowiązku. To bardzo niewdzięczna rola: dziecka nie można wychowywać, a ponosi się taką samą odpowiedzialność jak rodzic - podkreśliła badaczka.

Na starość bardziej zadowolone z życia są zazwyczaj osoby ekstrawertywne, otwarte na ludzi i nowe doświadczenia. - Ta cecha jednak nie jest wcale związana z wiekiem, bo mamy przecież niezadowolonych z życia, zamartwiających się szesnastolatków - zaznaczyła prelegentka.

Większym zadowoleniem z życia przez długie lata mogą cieszyć się osoby z wyższym wykształceniem. Dr Toeplitz zaznacza jednak, że ta tendencja jest charakterystyczna tylko dla Polski. Dlaczego? Osoby z wyższym wykształceniem zazwyczaj robią coś nawet na emeryturze. Poza tym lepiej rozumieją, co się z nimi dzieje i czują się mniej bezradne.

Wbrew pozorom stan zdrowia nie wpływa na zadowolenie w takim stopniu, jak się to powszechnie uważa. - W starszym wieku jeśli coś nas boli, to mniej się tym przejmujemy. To ma oczywiście negatywne konsekwencje, bo mniej się leczymy. Oczywiście jakość życia obniża bardzo sytuacja, w której ktoś przez chorobę jest zdany na opiekę innych - wyjaśniła dr Toeplitz.

Zaznaczyła, że osoby starsze często chodzą do lekarza z samotności. - Nawet jeśli nie porozmawiają tam z lekarzem, to w poczekalni spotkają takie same osoby, jak one - dodała.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Czy starość musi być smutna?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.