Wizerunek zamiast kwalifikacji

Czasem wystarczy poprowadzić rozmowę w mniej standardowy sposób czy zadając bardziej luźne pytania i wprowadzając luźniejszą atmosferę rozmowy, a kandydat odstępuje od wyuczonych schematów. (fot. sxc.hu / flickr.com)
Katarzyna Klimek-Michno / slo

Manipulują testami rekrutacyjnymi, znają na pamięć podręczniki o autopromocji, dzięki czemu ukrywają brak kompetencji. Rekruterzy mówią o nich: kandydaci pułapki. To, że ktoś lepiej się prezentuje podczas rozmowy kwalifikacyjnej, wcale nie musi oznaczać, że będzie lepszym pracownikiem. Poszukiwanie pracy i wielokrotny udział w różnych procesach rekrutacji uczy, jak się zachować, by zrobić wrażenie.

Zdaniem ekspertów z firmy Adecco, czerwona lampka powinna się zapalić, gdy w ostatnim czasie kandydat był zaangażowany w wiele spotkań rekrutacyjnych i nadal poszukuje zatrudnienia. Według Adecco, problem dotyczy głównie tzw. assessment centre, metody rekrutacji, za pomocą której można sprawdzić kompetencje i wiedzę ważne na danym stanowisku. Kandydaci odgrywają scenki, wcielają się w role, mają do wykonania różne zadania.

- W ostatnim czasie w jednej z prowadzonych przez dział Human Capital Solutions sesji assessment center wziął udział kandydat wyraźnie wyróżniający się na tle czteroosobowej grupy. Co prawda nie starał się specjalnie nawiązywać kontaktów interpersonalnych z pozostałymi uczestnikami, ale zadbał o profesjonalne przedstawienie swojej osoby oraz trafne rozwiązywanie zadań. Mimo że w kontaktach zespołowych trzymał się nieco na uboczu, przekonało nas to, że posiada cenną umiejętność prezentacji swoich pomysłów oraz wiedzę merytoryczną w zadaniach indywidualnych. Wydawało się, że mamy faworyta - mówi Magdalena Szczepaniak, z działu Human Capital Solutions w Adecco Poland, dodając, że sytuacja zmieniła się w ostatnim etapie sesji - wywiadzie, podczas którego kandydat na zadawane pytania odpowiadał szybko, wręcz książkowo, ale przy tym bardzo nienaturalnie.

- Demonstrował wystudiowane gesty dłońmi, miedzy innymi popularną wśród polityków piramidę palców. Dodatkowe pytania asesorów i odpowiedzi kandydata potwierdziły podejrzenia, że w ostatnim czasie brał udział aż w kilkunastu procesach rekrutacyjnych - co tłumaczy jego perfekcyjne przygotowanie merytoryczne i wytrenowaną autoprezentację. Okazało się także, że kandydat miał "zdolność" do konfliktów w zespołach, z którymi współpracował. Informacje te znacznie zmieniły jego status i szanse na zdobycie pracy - opowiada Magdalena Szczepaniak.

DEON.PL POLECA

Urszula Pawlik, starszy konsultant w firmie Advisory Group TEST Human Resources doradza kandydatom, by byli szczerzy i otwarci. Przez przyszłych pracodawców ceniona jest naturalność, a nie zapamiętane schematy.

- Jeśli tylko rekruter słyszy sztampowe, wyuczone odpowiedzi zazwyczaj zaczyna drążyć, pytać o bardziej szczegółowe rzeczy. Czasem wystarczy poprowadzić rozmowę w mniej standardowy sposób czy zadając bardziej luźne pytania i wprowadzając luźniejszą atmosferę rozmowy, a kandydat odstępuje od wyuczonych schematów. Takie zachowania są stosunkowo łatwe do wyłapania podczas rozmowy - zaznacza przedstawicielka AG TEST Human Resources, dodając, że "wyuczeni", bardzo dobrze przygotowani kandydaci to zwykle tacy, którzy są aktywni na rynku pracy, często uczestniczą w rekrutacjach i mają większą świadomość pytań, jakie mogą się pojawić podczas rozmowy.

- Przy procesach rekrutacyjnych na stanowiska specjalistyczne i menedżerskie kandydaci pułapki pojawiają się stosunkowo rzadko - ocenia jednak Urszula Pawlik.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wizerunek zamiast kwalifikacji
Komentarze (2)
K
klara
17 grudnia 2011, 13:22
Informacje te znacznie zmieniły jego status i szanse na zdobycie pracy - Pracę powinno się podejmować, a nie zdobywać. Na spotkaniu rekrutacyjnym kandydat powinien być pytany co umie. A pracowdawca odpowiadać na pytania o zakres obowiązków kandydata i płacę. Wszyscy wiedzą, że do pracy się idzie, żeby zarobić na chleb. A na spotkaniach rekrutacyjnych płaca to temat tabu.  Trzeba opowiadać dyrdymały albo błaznować odgrywając "scenki", które akurat mogą coś powiedzieć wyłącznie o zdolnościach aktorskich kandydata, a nie o jego kwalifikacjach zawodowych.
S
Słaba
17 grudnia 2011, 12:58
Jeszcze się taki nie urodził, co by zawsze pracodawcy dogodził... Kolejna wersja pouczeń na temat "jak uczestniczyć w grze zwanej szukaniem pracy".