Zakonnica, która leczy
Zakonnica leczy …choć sama już nie żyje - mówi czteroletni Benek. Mówiąc dokładnie - nie chodzi po Ziemi, bo po prostu jest w niebie. - dorzuca inteligentnie. Ale mnie wyleczyła - kończy z dumą malec.
Benedykt razem z rodzicami przyszedł na otwarcie Centrum św. Hildegardy w Józefowie. Za kilka dni czekala go operacja chirurgiczna: na grzbiecie prawej rączki miał guzek, który trzeba było usunąć. Benek bardzo bał się szpitala, więc - kiedy rodzice usłyszeli, że można próbować nacierać guz hildegardowym kremem fiołkowym - postanowili spróbować. Smarowałam mu rączkę rano - przed wyjściem do przedszkola i wieczorem przed spaniem - opowiadała później Kasia, mama chłopca. Trzeciego dnia - pamiętam, to była środa - chwycilam rączkę Benia, żeby nałożyć krem i osłupiałam. Szymon - zawołałam męża - zobacz, nie ma guza! Tylko trzech dni potrzeba było w przypadku Benka…
Od ośmiu lat obserwowałam działanie Hildegardy we współczesnym świecie. To był sierpień - 2004 roku, - kiedy w moim autorskim programie My wy Oni redakcji katolickiej TVP po raz pierwszy chciałam przybliżyć widzom niezwykłą wiedzę i dzieła benedyktynki, Hildegardy z Bingen. Byłam nią zafascynowana; kobieta, która w czasach średniowiecza konno przemierzała dziesiątki kilometrów głosząc ewangelię, skromna siostra, która napisała setki listów z napomnieniami do możnych tego świata: książąt, biskupów a nawet Papieża.
Zachowało się też ok. 300 jej listów kierowanych m.in. do papieża, do Bernarda z Clairvaux, do cesarza Fryderyka Barbarossy. Hildegarda z Bingen ufundowała kilka klasztorów, a spędzając życie z mniszkami, zamkniętymi w klauzurze, dbała o ich ciągły rozwój - zachowały się też zapisy, m-barwnie ukazujące przezywanie świąt - Hildegarda wtedy ubierała siostry w złote habity, aby podkreślić przeżywaną radość i wielkość Boga.
Tworzyła muzykę - mistyczną, chorałową pisząc, że "Bóg jest śpiewakiem, a Boski śpiew leży u podstaw harmonii świata duchowego i materialnego". Dziś jej muzyka przeżywa renesans - wykorzystana była między innymi w filmie "Vision" Margarethe von Trotty z 2008 r. Rolę św. Hildegardy reżyserka powierzyła w nim znakomitej aktorce Barbarze Sukowej.
W programach i reportażach ukazywałam też zainteresowanie Hildegardy z Bingen i przyrodą - była pierwszą badaczką niemieckiej fauny i flory. Dziś rosnąca popularnością cieszą się formułowane przez nią zasady medycyny naturalnej.
To właśnie hildegardowa medycyna radzi sobie tam, gdzie współcześni lekarze rozkładają ręce. W swoich dziełach ta niezwykła benedyktynka spisała sposoby leczenia niemal wszystkich znanych dziś chorób.
Świetnie ilustrowal to pierwszy "hildegardowy reportaż, który zrobiłam w …legnickim seminarium duchownym. Jest to historia prof. Marka Adaszka, byłego ojca duchownego legnickiego seminarium - Nowotwór trzustki z przerzutami, to był dla mnie wyrok. Liczne przerzuty zajmowały coraz więcej moich organów wewnętrznych - mowił kapłan
- Ostatni mój szpital, w Łodzi, i wypis na własne życzenie...Nie było już żadnej chemii, którą wolno byłoby mi podać. I wtedy jedna z sióstr pracujących w seminarium powiedziała mi o medycynie i leczeniu orkiszem i ziołami św. Hildegardy. - Znalem trochę historię życia tej świętej mistyczki, ale więcej wiedziałem o muzyce, którą tworzyła, niż o jej metodach leczenia, postanowiłem jednak skorzystać z hildegardowej medycyny. Ksiądz Marek przeszedł na dietę hildegardową, opartą na prawdziwym orkiszu i ziołach. Skutki były nieprawdopodobne - wrócił do zdrowia.
- czy księdza uleczyła Hildegarda czy orkisz? - Spytałam
- Myślę, że wszystko razem... I orkisz, i zioła, i wstawiennictwo świętej Hildegardy w niebie - uśmiechnął się kapłan.
Ten właśnie odcinek My Wy Oni obejrzała babcia sześcioletniej Zosi. Dziewczynka nagle zaczęła się przeziębiać, była blada, traciła siły - dawniej żywa jak iskra - teraz nie chciała nawet jeździć na ukochanym rowerku. Zaniepokojona pani Katarzyna, mama Zosi zrobiła jej badania - i tak zaczęła się dramatyczna walka o życie dziewczynki. Diagnoza była bezlitosna - nowotwór złośliwy krwi, tylko przeszczep od niespokrewnionego dawcy może poprawić sytuację. Dziecko miało nieustannie przetaczaną krew - lekarze nic więcej nie mogli zrobić.
Kiedy pani Katarzyna dowiedziała się o medycynie hildegardowej - postanowiła spróbować i -po konsultacji z terapeutą medycyny hildegardowej wiedziała, co powinna zrobić. Orkisz w każdym posiłku, żadnych innych zbóż, używała też odpowiednich ziół. Zosia przez wiele tygodni przebywała na dziale hematologicznym, oczekując na przeszczep. Kiedy jej mama zaczęła podawać jej posiłki orkiszowe - po niedługim czasie wyniki dziewczynki tak się poprawiły, że lekarze odstąpili nawet od stosowania cytostatyków zwykle przygotowujących organizm do transplantacji szpiku.
Po miesiącu od przeszczepu Zosia opuściła szpital - ze stwierdzonym dobrym stanem zdrowia. Pragnę powiedzieć - opowiadała mi później mama Zosi, - że wszystkie dzieci, z którymi córeczka była na oddziale zmarły, niestety przeszczep to tylko 30 procent szans na powrót do zdrowia.
Pani Katarzyna przeszła na "hildegardowy styl życia" - dla całej rodziny piecze orkiszowy chleb, gotuje kasze i makarony z tego niezwykłego zboża, a kiedy Zosia ma katar, czy choćby zapalenie spojówek - dostaje hildegardowe specyfiki. Zosia jest silna i zdrowa - lekarze potwierdzają jej bardzo dobrą odporność.
Zagłębiając się w świat Hildegardy z Bingen poznawałam kolejne osoby wyleczone medycyną hildegardowa z ciężkich chorób - młodą dziewczynę, która żyła dzięki ciągłym dializom: orkisz i odpowiednie zioła zregenerowały niefunkcjonująca już nerkę, siedmioletnią Asia, której organizm był pozbawiony odporności, zakonnicę, której groziła amputacja piersi, młodego mężczyzna z wrzodami żołądka - dziś to już tysiące osób w Polsce, które wróciły do normalnego życia, rodziny i pracy - dzięki metodom leczenia wyjętym z największego dzieła św. Hildegardy "Scivias". Podstawą leczniczej i utrzymującej w zdrowiu diety jest orkisz - pieczony z niego chleb, czy kasze lub makarony - to lecznicze zboże dziś staje się dostępne dzięki uprawom prowadzonym w kilku miejscach w Polsce.
"Któż może lepiej znać ułomności dzieła, niż jego Stwórca" - pisała Hildegarda, stąd jak czytamy w jej pismach - spisana przez nią wiedza lecznicza "dana jest człowiekowi przez samego Boga". Wszystko, co potrzebne nam do życia w zdrowiu zawarte jest przez naszego Ojca w otaczającej nas naturze.
Troska o zdrowe ciało i zbawienie duszy przenika wszystkie dzieła Hildegardy, a badacze jej pism twierdzą, że w medycynie Hildegardy nie ma chorób nieuleczalnych.
Ta Średniowieczna benedyktynka opisała szczegółowo 80 chorób, podając sposoby ich leczenia oparte wyłącznie na istniejących w naturze składnikach. . Współcześni lekarze sięgają do opisywanych przez nią metod - i zdziwieni są sukcesami.
Co więcej, przedstawiła dietę, która pomaga utrzymać w zdrowiu i równowadze organizm człowieka. Dieta opiera się na mało dziś już znanym zbożu - orkiszu. Jest to hodowana od tysięcy lat roślina, która w dzisiejszych czasach praktycznie zanikła, ponieważ nie poddaje się żadnym manipulacjom genetycznym i w związku z tym nie bardzo nadaje się do przemysłowych upraw.
Zboże to ma unikatowe właściwości: jest w stu procentach przyswajane przez organizm, przywraca, jak pisze święta zakonnica: "właściwą strukturę ciała i prawidłowa krew, wywołuje też pogodny nastrój i radość w duszy". Jeden ze składników orkiszu, - który jest przedmiotem badań naukowców - wykazuje działanie antynowotworowe.
To trzeba przybliżyć do nas - pomyślała, tym bardziej, że od lat już "zarażając" rodzinę i znajomych orkiszowymi opowieściami bombardowana byłam pytaniami: gdzie znaleźć prawdziwy orkisz, zioła hildegardowe. Znalazłam pola, na których uprawiany jest prawdziwy orkisz- podkreślam słowo "prawdziwy", bo wiele jest w tym temacie oszustwa. Odkąd swoimi programami przyczyniłam się do "mody na orkisz" w Polsce, wiele produktów nazywa się orkiszowymi, kosztuje tak jak orkiszowe, ale nie ma nic wspólnego z prawdziwym orkiszem, posiadającym lecznicze właściwości.
Kiedy dotarła z Rzymu wiadomość, że papież Benedykt XVI ogłosi Hildegardę z Bingen doktorem kościoła - postanowiłam, że tego dnia otworzę Centrum św. Hildegardy w Józefowie, gdzie będzie można znaleźć wszystko, co ona poleca, jej dzieła, jej muzykę i …prawdziwy orkisz, i wszystkie inne produkty potrzebne do utrzymania zdrowia lub wyleczenia z chorób.
I tak 7 października 2012 roku zostało otwarte Centrum św. Hildegardy na Mazowszu, w Józefowie pod Warszawą, i trafił tu mały Benedykt z rodzicami i wiele, wiele innych ciekawych średniowiecznej lekarki osób. Można przyjść i na miejscu poczytać książki specjalistów medycyny hildegardowej, wybrać dietę dla siebie, zapisać się na post hildegardowy, który Centrum organizuje u oo pallotynów w Otwocku i u sióstr benedyktynek w wigierskim klasztorze.
PS. Można u nas porozmawiać ze specjalistami i wypić orkiszowa kawę - można tez znaleźć nas w Internecie - wszystkie wiadomości i produkty są na naszej stronie www.centrum-hildegarda.pl
Skomentuj artykuł